1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

NZZ: Polscy bohaterzy wolności obrzucają się wyzwiskami

7 czerwca 2019

30. rocznica częściowo wolnych wyborów parlamentarnych po raz kolejny ujawniła głębokie podziały w polskim społeczeństwie. Szwajcarski „NZZ” na przykładzie Lecha Wałęsy i Andrzeja Gwiazdy naświetla kulisy sporu.

https://p.dw.com/p/3K0ax
Neue Zürcher Zeitung in Zürich
Zdjęcie: Imago/EQ Images

Wiodący szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung" zwraca uwagę, żepolski rząd zignorował zaproszenie władz Gdańska do wspólnego świętowania pierwszych częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Władze miasta i opozycja po jednej stronie, a rząd po drugiej, były od siebie "całkowicie odizolowane" - pisze autor tekstu Ivo Mijnssen.

"Premier Mateusz Morawiecki demonstracyjnie minął zbudowany na obchody okrągłej rocznicy ogromny okrągły stół i złożył wieniec na grobie Anny Walentynowicz, zmarłej w 2010 roku w katastrofie samolotu w Smoleńsku, bliskiej PiS-owi legendzie "Solidarności" i przeciwniczki Wałęsy" - pisze Mijnssen.

"Ten gest jest symboliczny" - podkreśla autor, wyjaśniając że jest to przejaw "alternatywnej narracji" o wydarzeniach z 1989 roku.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

"Okrągły stół stanowił ryzyko dla obu stron, w końcu w Polsce nadal stacjonowały dziesiątki tysięcy sowieckich żołnierzy, dlatego Wałęsa i jego sojusznicy działali ostrożnie. Negocjacje zakończyły się daleko idącymi ustępstwami strony rządowej: legalizacją "Solidarności", powstaniem wolnych mediów i częściowo wolnymi wyborami. Wybory 4 czerwca zakończyły się 'katastrofalną porażką' komunistów" - czytamy w "NZZ".

Polska może być - zdaniem szwajcarskiego dziennikarza - dumna z osiągnięć w minionych 30 latach. "Polska uważana jest za wzór sukcesu. Kraj zrobił ogromne postępy w pogoni za Europą Zachodnią" - ocenia Mijnssen.

Pisząc o adwersarzach Wałęsy, "NZZ" wymienia na pierwszym miejscu Andrzeja i Joannę Gwiazdów - dwoje "dawnych bojowników "Solidarności". Dla nich Europejskie Centrum Solidarności jest 'Pomnikiem dla zdrajcy'" - pisze Mijnssen.

Gwiazda krytykuje

"Przy okrągłym stole siedzieli tylko oficerowie służby bezpieczeństwa i ich informatorzy" - mówi Gwiazda. "Jeśli chodzi o tego głupka Wałęsę, od początku wszyscy wiedzieli, że był agentem" - dodaje były działacz.

Ivo Mijnssen podkreśla, że Wałęsa i Gwiazda dawniej byli sojusznikami i w 1978 roku razem zakładali organizację (Wolne Związki Zawodowe – DW) będącą poprzednikiem "Solidarności". Powodem konfliktu między nimi były kwestie strategii; Gwiazda opowiadał się za ostrzejszą polityką wobec komunistycznych władz" - tłumaczy dziennikarz "NZZ". Wałęsa popierał przejście do gospodarki rynkowej, co Gwiazda uznał za "wyprzedaż kraju Niemcom i zachodnim bankom".

Konflikt z Kaczyńskim

Przechodząc do konfliktu między Wałęsą a Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi, Ivo Mijnssen zwraca uwagę, że przywódca "Solidarności" i późniejszy prezydent Polski preferował "pragmatyczne podejście" do kadr dawniej służących reżimowi, podczas gdy Kaczyńscy byli za "moralną twardością". "Terapia szokowa" przy przejściu do gospodarki rynkowej, którą Wałęsa popierał, stworzyła zwycięzców i przegranych. "Nie zawsze było to sprawiedliwe" - zaznacza "NZZ".

"Dzisiejsza recepta na sukces PiS polega na połączeniu nacjonalizmu z polityką socjalną, która cieszy się poparciem przede wszystkim biedniejszych warstw społeczeństwa" - podsumowuje szwajcarski dziennikarz.