1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

O Polsce na łamach prasy niemieckiej

23 maja 2012

Niemcy odkrywają zbrodnie stalinowskie, sportowe kariery wykorzenionych imigrantów.

https://p.dw.com/p/150MZ
Polen, Brześć Litewski (heute Brest in Weißrussland).- deutsch-russische Siegesparade, General Heinz Guderian und General Semjon Moissejewitsch Kriwoschein; PK [?] Propagandakompanien der Wehrmacht - Heer und Luftwaffe
Zdjęcie: Bundesarchiv

Süddeutsche Zeitung

Na stronie felietonu piątkowego wydania Süddeutsche Zeitung znajduje się artykuł pod tytułem: „Czy zamordowanie Żydów jest bez precedensu?” Autor Michael Wildt, profesor niemieckiej historii XX wieku na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie, opisuje zmiany w postrzeganiu Holokaustu i zbrodni nazistowskich w Europie wschodniej na przestrzeni lat oraz w konteście zbrodni stalinowskich. Historyk odnosi się do dwóch nowych publikacji: Timothy Snydera pt. „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem i Stalinem”, oraz Jörga Baberowskiego pt. „Spalona ziemia. Terror Stalina”.

Autor przypomina, jak zmieniło się postrzeganie przez Niemców historii i znaczenia Holokaustu w historiografii od lat 60-tych ubiegłego wieku, kiedy Niemcy koncentrowali się na własnym losie, poświęcając na Holokaust w 600-stronicowych publikacjach historycznych zaledwie kilkanaście stron. Ważną cezurą były lata 80-te, a zwłaszcza rok 1989, kiedy po upadku komunizmu kraje byłego bloku wschodniego otwarły archiwa. Autor uważa, że dopiero od tej pory znany jest pełny wymiar zbrodni nazistowskich na wschodzie.

Süddeutsche Zeitung zauważa, że „kiedy Wehrmacht wmaszerował do Związku Sowieckiego, nie był to początek przemocy. Ale zbrodnie nazistów przekroczyły wszystko, co było dotąd znane”. Dziennik przypomina, że spośród trzech milionów sowieckich jeńców wojennych, którzy przebywali w niemieckiej niewoli, do początku 1942 roku dwa miliony zmarły lub zginęły – „umarli z głodu, chorób, wycieńczenia. Do końca 1941 roku jednostki SS i policji zastrzeliły ponad pół miliona Żydów, najpierw męzczyzn, potem także kobiety, dzieci i starców. Podobny los spotkał Romów i chorych psychicznie. (...) ”.

SZ przypomina też, że Holokaust miał besprzecznie na celu systematyczne mordowanie żydowskiej społeczności, ale zbrodnia dotyczyła też, Polaków, Ukraińców, Białorusinów, Litwinów i innych narodów wschodniej Europy. „Morderstwa sowieckich jeńców było systematycznie planowane i liczbowo wielokrotnie przewyższały równoległe egzekucje na Żydach”, pisze gazeta.

Dziennik dodaje dalej, że pomimo iż odpowiedzialność Niemiec jest „poza wszelką wątpliwością, to nie mogłaby zostać zrealizowana bez współudziału społeczeństw” krajów, w których dokonywano zbrodni. Następnie gazeta pisze, że podczas wejścia Niemców na Litwę czy Ukrainę, mszczono się na Żydach oraz przypomina o zbrodniach NKWD. „Europa wschodnia była już przetrzenią mordeczej przemocy zanim przyszli Niemcy. Była przestrzenią, gdzie stalinowska i narodowosocjalistyczna polityka przemocy nakładały się na siebie, przenikały i wzajemnie wzmacniały”. Autor artykułu zauważa, że jeśli dyskusja wokół takich tez z ksiązki Snydera będzie trwała, to otwiera ona nową perspektywę. „Niemieckie zbrodnie w Europie wschodniej nie będą w przyszłości izolowane, lecz badane tylko w kontekście stalinowskiej polityki przemocy”, pisze SZ. Zdaniem gazety to dlatego pakt Hitlera ze Stalinem odgrywa w badaniu polityki pamięci centralną rolę, bo udowadnia, jak wcześnie oba reżimy się porozumiały w sprawie rozbioru Polski oraz jak bardzo przemoc (obydwu reżimów – przyp. red.) wobec polskiego społeczeństwa były do siebie podobne. Dalej: „Obie strony chciały Polskę anektować i wykorzystać, zniszczyć polską elitę i zmusić społeczeństwo do pracy niewolniczej. Dziesiątki tysięcy moderstw popełnionych przez SS w latach 1939/40 miały swój odpowiednik po sowieckiej stronie w systematycznym rozstrzeliwaniu polskich oficerów w Katyniu i innych miejscach.” Gazeta powołuje się na historyka Dana Dinera, który opisując w gazecie Die Welt książkę Snydera twierdzi, że „Ausschwitz nie zajmuje przy tym centralnego nmiejsca”. Ale równocześnie podkreśla, że systematyczne mordowanie europejskich Żydów w obozach zagłady w Auschwitz, Treblince, czy Sobiborze pozostanie, jak mówi Richard von Weizsäcker w 1985, wydarzeniem bez precedensu.

„Badanie historii przemocy XX wieku pozostanie w następnych latach europejskim zadaniem. W żadnym wypadku stare odpowiedzi nie będą pasowały do nowych pytań”.

Innym ważnym tematem prasowym są w różnych gazetach mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Süddeutsche Zeitung nawiązuje w jednym z artykułów do Mirosława Klose oraz jego roli w niemieckiej jedenastce. Niemcy martwią się formą Klosego i debatują skąd się bierze jego zmęczenie. Gazeta przypomina, że Klose wprawdzie dobrze zna granice swojego zdrowia, ale powrót po paru kontuzjach może się okazać trudniejszy niż dotychczas przypuszczano.

Die Welt

Dziennik Die Welt pisze natomiast w ramach serii przypominającej lata szkolne piłkarzy niemieckiej jedenastki o Lukasie Podolskim. Die Welt pisze o tym, że Podolski wychował się w centrum Bergheim, które uchodzi za miejsce pełne na codzień konfliktów społecznych. „65 procent uczniów pochodziło tam z rodzin imigrantów, dla których życie rozpoczęło się podobnie, jak dla Lukasa Podolskiego, od pozbawienia ich korzeni”. Gazeta przypomina, że gdy Podolski miał dwa lata, jego rodzice opuścili rodzinne Gliwice, gdzie ojciec Waldemar sam wcześniej grał w drugiej lidze piłki nożnej, a matka Krystyna w narodowej drużynie piłki ręcznej.

Die Welt cytuje nauczycielkę Lukasa Podolskiego, której zdaniem był on uczniem nieco zamkniętym w sobie, ale zawsze mającym wokół siebie wielu kolegów. Nauczycielka zaprzecza znanym opisom, jakoby Podolski był klasowym klownem, jej zdaniem ten opis nie odpowiada rzeczywistości.

omówienie: Róża Romaniec, Berlin

kor. ap