1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Orban o swoich przeciwnikach w EPL: pożyteczni idioci lewicy

3 marca 2019

Premier Węgier Viktor Orban nie zamierza zaprzestać swojej krytycznej wobec UE kampanii. Kolejnym celem ma być Frans Timmermans. Swoich przeciwników wśród europejskich chadeków EPL nazywa "pożytecznymi idiotami lewicy".

https://p.dw.com/p/3ENaV
Viktor Orban
Viktor OrbanZdjęcie: picture-alliance/Wiktor Dabkowski

W wywiadzie dla „Welt am Sonntag” Orban zapewnia, że relacje z Niemcami są doskonałe we wszystkich dziedzinach, z wyjątkiem polityki. „Za powstałe tarcia winę ponosi polityka” – powiedział premier Węgier.

Orban przyznał, że część winy za aktualne konflikty w stosunkach węgiersko-niemieckich spada na niego. Jak wyjaśnił, Węgry przywiązane są do wizji Europy autorstwa Helmuta Kohla, w której różnice w wielkości krajów UE nie powodowały ani hegemonii, ani podporządkowania.

Migracja źródłem konfliktów

„Przestrzegały tego wszystkie niemieckie rządy do czasu pojawienia się problemu migracji. Pęknięcie w politycznych relacjach powstało wskutek migracji. Obstajemy przy prawie narodów do samoobrony. Niemcy wyznają inną filozofię” – wyjaśnił Orban. 

W rozmowie z „WamS” premier Węgier bronił akcji plakatowej skierowanej przeciwko urzędującemu szefowi Komisji Europejskiej Jean-Claude'owi Junckerowi.

Juncker nie cieszy się szacunkiem na Wschodzie

Reputacja Junckera jest na Zachodzie zupełnie inna niż na Wschodzie – tłumaczy Orban. „W Europie Zachodniej Europejska Partia Ludowa zabiega o poparcie dla nowego kandydata (na szefa KE) Manfreda Webera argumentując, że będzie on kontynuował pracę Junckera. W Europie Środkowej taki argument byłby politycznym samobójstwem, ponieważ w tej części Europy Juncker nie cieszy się szacunkiem” – mówił węgierski polityk.

Jak dodał, nie podobają mu się poglądy szefa KE, szczególnie jego „zbliżenie do socjalistycznej polityki gospodarczej” oraz popieranie migracji. Za przejaw „osobistego braku lojalności” uznał próbę wyrzucenia jego partii Fidesz z EPL.

Soros: paskudna twarz globalizmu

Orban zaprzeczył, jakoby akcja plakatowaBruksela uświadamia Węgrów. „Nie ma żadnego spisku”przeciwko amerykańskiemu miliarderowi George'owi Sorosowi miała podtekst antysemicki. „Widząc taki plakat, nikt na Węgrzech nie pomyśli o antysemityzmie. Traktujemy naszych żydowskich współobywateli przede wszystkim nie jak Żydów, lecz jak Węgrów” – wyjaśnił. Premier podkreślił, że węgierskie władze poradziły sobie z problemem antysemityzmu, który wcześniej występował także na chrześcijańskiej prawicy na Węgrzech.

„Nie mogę nic na to poradzić, że węgierski obywatel Soros ma żydowskie pochodzenie. Bóg tak chciał. Ale to właśnie Soros ucieleśnia na Węgrzech paskudną twarz globalizmu” – mówił Orban.

Teraz kolej na Timmermansa

Jak zapowiedział, w kolejnej fazie kampanii do Parlamentu Europejskiego celem ataku stanie się wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. „Nie można pomijać roli Sorosa w europejskiej polityce. Każdy ma prawo dowiedzieć się, że Timmermans jest jego sojusznikiem” – wyjaśnił.

Orban potwierdził, że szef jego kancelarii prowadził niedawno w Berlinie poufne rozmowy z przewodniczącą niemieckiej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer. „Między CDU a Fideszem ma miejsce „dialog strukturalny”. Podczas rozmowy w Berlinie zapadła decyzja, że dialog będzie kontynuowany. Cieszę się z tego, że wkrótce osobiście poznam panią Kramp-Karrenbauer. Spotkamy się w marcu w Brukseli” – powiedział.

Weber zapowiada gremium kontrolujące praworządność w UE

Uwaga na lewicę

Orban ostrzegł, że wykluczenie jego partii z EPL byłoby wodą na młyn europejskiej lewicy i otworzyłoby socjalistom drogę do kierowania Europą. „To jest walka o władzę” – podkreślił. Mówiąc o krytykach Fideszu, przypomniał słowa Lenina o „pożytecznych idiotach”. „Uważają, że prowadzą walkę o ideały, a w rzeczywistości służą interesom innych, interesom naszych przeciwników” – powiedział.

Na pytanie, czy rzeczywiście uważa chrześcijańskich demokratów, którzy go krytykują, za pożytecznych idiotów, Orban potwierdził: „Tych, którzy wolą rozbicie EPL od jej jedności”.

„Polityka nie jest tylko klubem dyskusyjnym, lecz także walką o władzę. Jeśli nie chcemy, by lewica kierowała Europą, musimy bronić pozycji EPL” – wyjaśnił. „Jesteśmy w EPL i zostaniemy tutaj. Nie ma planu B” – oświadczył Orban.

400 nadgodzin. Kontrowersyjne prawo na Węgrzech