Pisać, by pojąć świat
15 marca 2013Z wykształcenia prawnik, Buth jest świadomy roli, której podjął się wraz z pierwszym wydaniem liryków w 1973 roku. Pisząc wiersze już od ponad kilkudziesięciu lat, posiadł umiejętność, która polega na tym, by „dużo powiedzieć w niewielu słowach”. Tworzy krótkie teksty o prostej strukturze, zazwyczaj dwu- lub trzystrofowe. Rezygnuje z narracji i stylu retorycznego, koncentrując się na precyzji i środkach wypowiedzi literackiej: rymie, rytmie czy onomatopei. Z pewnością pomaga mu w tym prawnicze wykształcenie: „Próbuję przenieść do tekstu absurdy zaszyfrowane w życiu. Jako prawnik jestem egzegetą, co oznacza, że twórczość poetycka i działalność prawnicza mają ze sobą wiele wspólnego” – twierdzi Buth.
Wystarczy przywołać liczne przykłady prawników, którzy zajmują ważne miejsce w historii literatury, m.in. Joseph von Eichendorff, Franz Kafka czy Józef Wybicki, autor polskiego hymnu narodowego. Jednak to nie na nich wzorował się Matthias Buth, kiedy zaczynał swoją przygodę z pisaniem poezji. W kręgu jego zainteresowań literackich znaleźli się Georg Trakl oraz przedstawiciele francuskiego symbolizmu, Stéphane Mallarmé i Charles Pierre Baudelaire, którzy zafascynowali go umiejętnością wyrażania tego, co niewypowiedziane; istniejących idei, które nie mają nazw w języku.
Poezja, sztuka i muzyka
Zdaniem Butha język stwarza ograniczenia, którego najlepszym przykładem jest liniowe, a nie całościowe postrzeganie rzeczywistości. Pokonanie tej bariery jest możliwe dzięki sztukom pięknym i muzyce. Melodyjność, wizualność czy dźwiękonaśladownictwo oddają stan umysłu, uczucia i zjawiska, których nie sposób wypowiedzieć za pomocą słowa – zaznacza autor.
Podstawowe elementy muzyki, takie jak: rym, rytm i harmonia, odgrywają ważną rolę w twórczości Butha, który uczęszczał do klasy fortepianu w konserwatorium muzycznym. Kompozytorzy i ich utwory stanowią często temat jego wierszy. – Muzyka zawsze na mnie oddziałuje swoją oszczędnością słów. Szczególnie są mi bliscy Johannes Brahms, Franz Schubert, a także Fryderyk Chopin – zdradza.
Warto przy tym zaznaczyć, że liczne wiersze Butha zostały udźwiękowione przez zagranicznych muzyków, m.in. izraelskiego kompozytora Abla Ehrlicha i Niemca Thomasa Blomenkampa.
Pisanie to podróż bez mapy
Pochodzący z Wuppertalu Matthias Buth mieszka obecnie w Rösrath-Hoffnungsthal pod Kolonią. Jednak za pomocą swojej liryki odwiedza także inne miejsca, ponieważ język, wzbogacany przez fantazję zarówno autora, jak i odbiorcy, umożliwia spotkanie z otaczającym światem. Jego wiersze przetłumaczono na wiele języków obcych i cieszą się popularnością poza granicami Niemiec: w Rumunii, Rosji czy w Polsce. „Pisanie jest podróżowaniem bez mapy. Krajobraz, nakreślony poetycko, to w zasadzie wyobrażenie zamkniętych oczu. Pisanie jest wyobrażeniem. Wiersze uprzedzają mnie i docierają gdzieś szybciej niż moje stopy” – twierdzi prawnik.
Taką przestrzenią poetycką stała się świątynia w Siedmiogrodzie. W wierszu zatytułowanym „Zbór” (przekł. Edward Białek), opublikowanym w tomie Kaligrafia bliskości (Zwischen mir und vorbei) Matthias Buth dostrzega Eginalda Schlattnera, rumuńskiego pastora piszącego po niemiecku, wkraczającego do zboru:
W pełnym ornacie kroczy/Do swego kościoła Roşia/Miedziane klamry skuwają/Płaszcz i poranek/Drzwi dyszą ciężko/Gdy muszą ustąpić/Maluje fale na ławkach/Wymodlonych do cna od lat/Organy kapią ciszą/Na chórze grają witraże/Potem rozkłada ramiona/I pociesza Boga/Aż wreszcie i on nie przybywa.
W jedności nadzieja
Mimo że Buth nie widział nigdy wcześniej świątyni, potrafił ją przedstawić zgodnie z rzeczywistością. Tekst poetycki jest bowiem inscenizacją świata. W jego opinii sztuka iluzji to umiejętność adaptacji (stanowienie jedności) w nieznanych miejscach, dostosowanie się do obcych, ale w jakimś stopniu bliskich ludzi.
Autor nie zaprzecza, że ograniczenia w języku wywołują nostalgię, zwątpienie, w czym można znaleźć analogię do wiary, która nie jest wiedzą, lecz ciągłym poszukiwaniem. Zwątpienie w istnienie Boga jest wprawdzie wątpliwością co do języka, ale rodzi też poznanie – zaznacza Buth. Modlitwę i wiersz łączy nadzieja na przemianę, która mimo uświadomienia sobie pewnych ograniczeń dodaje skrzydeł: „Czy to, że mieszkam w Hoffnungsthal (niem. Hoffnung ‘nadzieja’), jest przypadkowe? Nie wiem, ale mam nadzieję, że nadzieja potowarzyszy mi jeszcze trochę” – autor wyraża życzenie z uśmiechem na twarzy.
Monika Skarżyńska
Red. odp. Bartosz Dudek