Pochodzenie społeczne warunkuje poziom wykształcenia
17 sierpnia 2012Integracja obcokrajowców w niemieckim systemie oświaty pozostawia wiele do życzenia. W ostatnim czasie widać jednak poprawę - stwierdza się w najnowszym raporcie o stanie oświaty. W latach 90. rozbudowano sieć przedszkoli, co pomogło w socjalizacji dziś 15-letnich obcokrajowców, żyjących w Niemczech. Z najnowszych badań o stanie oświaty "Bildungsmonitor 2012" opublikowanych w środę (15.08.2012) wynika, że kształcenie dzieci od najmłodszych lat ma ogromny wpływ na późniejszy przebieg ich nauki oraz kształcenie zawodowe.
Coraz lepiej wykształceni cudzoziemcy
- W latach 2000-2010 liczba absolwentów szkół, którzy nie uzyskali dyplomu spadła z 20 na 13 procent - podaje Axel Plünecke, ekspert polityki oświatowej, który wraz z zespołem opracował raport. - W 2000 r. 13 proc.obcokrajowców zdało maturę, dziś jest ich już 23 proc.
- Wzrost ten jest jednak spowodowany ogólnym trendem, gdyż liczba uczniów z cudzoziemskich rodzin z niemieckim obywatelstwem, którym udało się zdać egzamin dojrzałości wzrosła do prawie 50 proc. Uczniowie pochodzenia obcego zbliżyli się więc do niemieckich kolegów poziomem wykształcenia. Mimo to wiele jeszcze musi się zmienić - zaznaczają autorzy raportu.
Rodzice bez wykształcenia
Częstą przyczyną słabych wyników w nauce wśród obcokrajowców jest niski poziom wykształcenia ich rodziców, który negatywnie wpływa na szanse i umiejętności dzieci - mówi Axel Plünnecke. Poza tym system szkolnictwa nie jest ukierunkowany na wyniki. - Dopiero w ostatnich latach zaczęto w Niemczech zwracać uwagę na cele, na standard kształcenia i postawiono pytanie, w jakim wieku dzieci powinny nabywać konkretne umiejętności - zaznacza koloński ekspert.
Status rodziców
- Wśród migrantów mamy do czynienia z wieloma różnicami - podkreśla Heinz Reinders, profesor empirycznych badań nad szkolnictwem na uniwesytecie w Würzburgu - Hiszpańscy imigranci odnoszą sukcy w nauce, na przeciwnym biegunie są dzieci o tureckim pochodzeniu, które uzyskują najsłabsze wyniki w szkole - zaznacza Reinders podczas rozmowy z DW. Najczęściej pochodzą one z rodzin niewykształconych lub znajdujących się w złej sytuacji finansowej.
Przede wszystkim w krajach skandynawskich rozbieżność między uczniami, których rodzice posiadają wykształcenie uniwersyteckie, a tymi których rodzice nie ukończyli szkół wyższych nie jest tak wysoka jak w Niemczech. Ksztacenie przedszkolne, poziom nauczania oraz dobre przygotowanie przedszkolanek są lepiej zorganizowane w krajach północnych, twierdzi Reinders.
Trzeba zacząć już w przedszkolu
Według badacza z Würzburga nacisk trzeba kłaść przede wszystkim na naukę języka, która powinna zostać usystematyzowana. Poza tym dzieci obcego pochodzenia, powinny spędzać więcej czasu w przedszkolach lub w innych placówkach wychowawczych dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Jednak ze względu na koszty lub brak ofert imigranci nie zawsze mogą sobie na to pozwolić. - Im wcześniej zaczniemy inwestować w dzieci z cudzoziemskim pochodzeniem, tym większe mamy szanse na to, by w przyszłości osiągały one dobre wyniki - apeluje Axel Plünnecke.
dpa / Patrycja Osęka
red.odp.: Małgorzata Matzke