1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pomysł Maasa. Odświeżanie sporów czy szansa na zmianę?

8 czerwca 2021

Szef niemieckiego MSZ chce odejścia od wymogu jednomyślności w polityce zagranicznej UE. Pomysł cieszy się popularnością w Parlamencie Europejskim, ale w stolicach wielu krajów Unii jest zupełnie odwrotnie.

https://p.dw.com/p/3ubEb
Jaka przyszłość UE i jej polityki zagranicznej?
Jaka przyszłość UE i jej polityki zagranicznej? Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Roessler

Bruksela jest ostatnio coraz bardziej zirytowana Węgrami, które regularnie blokują – wymagające jednomyślności 27 krajów UE – oświadczenia co do Honkongu bądź Bliskiego Wschodu. – Nie możemy już dłużej pozwalać, byśmy byli zakładnikami tych, którzy swoim wetem paraliżują europejską politykę zagraniczną – powiedział Heiko Maas, szef niemieckiego MSZ, na konferencji ambasadorów w Berlinie w poniedziałek [07.06.2021]. Zaapelował, by „zniknęło weto” w polityce zagranicznej UE. – Nawet, jeśli miałoby to oznaczać, że Niemcy mogłyby zostać przegłosowane – dodał Maas.

Unia Europejska nie ma – rozumianej w ścisłym sensie – wspólnej polityki zagranicznej, a instytucje UE tylko usiłują koordynować politykę 27 krajów Unii i stąd traktatowy wymóg jednomyślności. Teoretycznie da się go ominąć bez zmieniana traktatów UE dzięki zastosowaniu zapisanej w nich „klauzuli pomostowej”, której uruchomienie jednak wymaga… jednomyślności 27 krajów.

Popularny wśród europosłów

Minister Maas nawiązywał już wcześniej w wywiadach prasowych do zniesienia weta w polityce zagranicznej. Pomysł ten – podobnie jak teraz – cieszył się sporą popularnością w Parlamencie Europejskim, którego spora część niejako z natury dąży do zacieśniania eurointegracji, lecz napotykał niechęć w wielu krajach członkowskich.

Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas
Szef niemieckiej dyplomacji Heiko MaasZdjęcie: AXEL SCHMIDT/REUTERS

– W pełni zgadzam się z Heiko Maasem – tłumaczy w rozmowie z DW Iratxe Garcia Perez, szefowa centrolewicowej frakcji S&D, do której należą niemieccy socjaldemokraci. Przypomina, że S&D „od dawna wzywa do zakończenia zasady jednomyślności w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa”. – Pojedyncze weta skazują UE na bezczynność. Musimy to przezwyciężyć, jeśli chcemy, by UE była prawdziwym graczem globalnym o silnym i znaczącym głosie. Gdy 26 krajów członkowskich potrafi znaleźć wspólny głos, by mówić o Chinach, Rosji czy Izraelu, to jest nie do przyjęcia, by jeden rząd 27. kraju Unii podważał tę wspólną linię – przekonuje Garcia Perez.

Również Guy Verhofstadt z liberalnej frakcji „Odnowić Europę” zareagował bardzo pozytywnie tuż po słowach Maasa. – Racja! Nakładanie sankcji wobec Białorusi trwa miesiącami, Węgry wstrzymują oświadczenie w sprawie Hongkongu, Cypr wetuje ambicje G7 w sprawie opodatkowania przedsiębiorstw… Każdego dnia widzimy kolejny przykład pokazujący, że jednomyślność zabija skuteczność i wiarygodność UE – ogłosił wczoraj Verhofstadt.

Z kolei Manfred Weber, szef centroprawicowej frakcji Europejskiej Partii Ludowej, szedł już do eurowyborów z 2019 r. z hasłami zakończenia wet w polityce zagranicznej UE.

„To już było”

Pomimo takich głosów z europarlamentu niewiele zmienia się po stronie krajów UE, bez których nie dokonałyby się rewolucja Maasa. – Co myślimy o zakończeniu zasady jednomyślności? To już było. Myślimy to, co wcześniej. Nie na tym etapie rozwoju Unii. Czy ktoś wyobraża sobie przegłosowanie Grecji w sprawie polityki UE wobec Turcji. Albo przegłosowanie Polski w sprawie Rosji? – tłumaczy nam zachodni dyplomata w Brukseli.

Czas na oficjalne komentarze przyjdzie zapewne podczas posiedzenia ministrów spraw zagranicznych UE za półtora tygodnia w Luksemburgu. Jednak gdy w zeszłym roku ślimaczyła się sprawa rozszerzania sankcji wobec ludzi Aleksandra Łukaszenki (Grecja i Cypr łączyły to z decyzjami UE wobec Turcji), to Rada UE nie odeszła od czekania na jednomyślność 27 krajów UE, choć w przypadku wydłużania już istniejącej „czarnej listy” możliwe byłoby sięgnięcie po głosowanie większościowe. Przeciw łamaniu reguły konsensusu była nawet Polska i Litwa ostro ponaglające resztę w sprawie Białorusi.

– Ale to na pewno nie jest pusta debata i Niemcy mają rację, że ponownie wracają do tego tematu. Nie wiązałbym tego bezpośrednio z niemiecką kampanią wyborczą. Świat wraca do twardej gry, do geopolityki i dlatego Unia powinna dojrzeć, by grać skutecznie. Trwając przy jednomyślności we wszystkim, będzie mieć z tym kłopoty – mówi DW Georg Riekeles z brukselskiego European Policy Centre.

Emmanuel Macron otwiera Konferencję o Przyszłości Europy (9.05.2021)
Emmanuel Macron otwiera Konferencję o Przyszłości Europy (9.05.2021) Zdjęcie: Jean-Francois Badias/REUTERS

Jednak Riekeles przyznaje, że „zmiana traktatu nie jest na stole, a skorzystanie z „klauzuli pomostowej” też raczej nie wydaje się teraz możliwe. W jakim zatem pójść kierunku? – W stronę jak najbardziej szczegółowej debaty. To jasne, że nie jest możliwa rezygnacja z jednomyślności w tematach polityki obronnej nie ma apetytu, ale może udałoby się w kwestii części sankcji, praw człowieka. Ponadto trzeba się zastanowić, jak postępować ze sprzeciwem, w przypadku węgierskiego weta co do deklaracji o Hongkongu. Rozwiązaniem dla pozostałych krajów Unii mogłoby być rozważenie deklaracji 26 krajów bez Węgier – mówi Riekeles.

Próbował już Juncker

Pomysł odejścia od wet mocno promował już Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej w latach 2014-2019. „Współdzielenie suwerenności tam, gdzie tego trzeba, czyni silniejszym każdy z naszych krajów” – przekonywał Juncker w swym orędziu o stanie Unii w 2019 r. Wezwał kraje Unii, by odeszły od stosowanej teraz zasady jednomyślności przy wszystkich decyzjach w dziedzinie polityki zagranicznej.

Chodziło mu o przyjęcie zasady większościowego głosowania przy decyzjach o nakładaniu sankcji (jak np. te wobec Rosji), przy wysyłaniu unijnych misji cywilnych poza Unię oraz o przyjmowanie wspólnego stanowiska UE (na forach międzynarodowych) co do łamania praw człowieka. Przemawiający w imieniu klubu konserwatystów Ryszard Legutko (PiS) ostro skrytykował ten pomył Junckera.

Minister Maas zasugerował, że jego pomysł mógłby stać się jednym z tematów Konferencji o Przyszłości Europy, czyli trwających teraz ogólnounijnych konsultacji, które w przyszłym roku mają zakończyć się propozycją reform Unii. – To całkiem prawdopodobne, że sprawa złagodzenia wymogu jednomyślności w polityce zagranicznej pojawi się w końcowym pakiecie zaproponowanych reform. Ale przyznaję, że nie widzę poważnych szans, aby akurat ta reform została zrealizowania – konstatuje Janis Emmanouilidis z European Policy Centre.