1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Strach silniejszy niż szansa

Róża Romaniec1 maja 2012

Wbrew niemieckim obawom, w rok po otwarciu rynku pracy zainteresowanie Polaków zatrudnieniem u sąsiada jest bardzo małe. Poszukujący pracy wybierają inne kraje. Decydujące kryteria to poziom zarobków i samopoczucie.

https://p.dw.com/p/14kI7
** ARCHIV ** Ein polnischer Erntehelfer sticht am 25. April 2007 auf einem Feld nahe Altenholz Spargel. Fast 300.000 auslaendische Saisonarbeiter werden in den kommenden Monaten in Deutschland bei der Ernte helfen. Die von Gewerkschaftsseite aktuell angeprangerten Niedrigloehne haben hier eine lange Tradition: Mehr als 4,50 bis 7 Euro brutto pro Stunde gibt es nicht zu verdienen. Doch kommen viele hiesigen Agrarbetriebe in die Bredouille, denn tausende Erntehelfer wandern in andere EU-Staaten ab. Anderswo wird naemlich besser verdient als in der Bundesrepublik. (ddp images/AP Photo/Heribert Proepper) ** zu unserem Korr. ** --- ** FILE ** A Polish seasonal worker harvests the asparagus on a field near Altenholz, northern Germany, in a Wednesday, April 25, 2007 file photo. (ddp images/AP Photo/Heribert Proepper)
Większość Polaków pracujących w Niemczech to pracownicy sezonowiZdjęcie: AP

Od lat Niemcy obawiali się, że otwarcie rynku pracy dla Polaków doprowadzi do masowego eksodusu taniej siły roboczej do Niemiec. Rzeczywistość wygląda inaczej. Kiedy bariery w dostępie do rynku pracy były dużo większe, praca u sąsiada uchodziła za atrakcyjniejszą, niż obecnie. Powodów jest kilka.

ARCHIV - Die Fahnen von Deutschland, der Europäischen Union (EU) und von Polen wehen am deutsch-polnischen Grenzübergang in Frankfurt (Oder), aufgenommen am 02.03.2007. Der deutsche Arbeitsmarkt öffnet sich in rund zwei Wochen für Arbeitskräfte aus Osteuropa. Für Einwohner der acht EU-Beitrittsländer des Jahres 2004 - Estland, Lettland, Litauen, Polen, Slowakei, Slowenien, die Tschechische Republik und Ungarn - fallen vom 1. Mai an bis dahin geltende Beschränkungen weg. Viele sehen darin eine Chance, den in Deutschland drohenden Fachkräftemangel oder auch das Demografieproblem positiv beeinflussen zu können. Andere wiederum befürchten Lohndumping, die Gewerkschaften erneuern daher ihre Forderung nach Mindestlöhnen. Foto: Patrick Pleul dpa/lbn (zu dpa-Themenpaket Arbeitnehmerfreizügigkeit vom 26.04.2011) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Od roku niemiecki rynek pracy jest dostępny dla PolakówZdjęcie: picture alliance/dpa

Bariery małe i duże

Wcześniej, gdy nie było jeszcze wielu tanich połączeń lotniczych, argumentem przemawiającym za pracą w Niemczech była m.in. bliskość. W latach 90-tych, czyli w dobie podróży autobusowych, Niemcy wygrywały z Francją, Hiszpanią czy Wielką Brytanią, dokąd podróż trwała zdecydowanie dłużej.

Dzisiaj odległość nie ma większego znaczenia, a porównując połączenia z Polski do Niemiec i innych krajów okazuje się, że Niemcy mają od nich mniej połączeń lotniczych z Polską.

Przezorność nie zawsze popłaca

Podczas gdy w Wielkiej Brytanii czy innych krajach rynek pracy jest elastyczny i migranci częściej zmieniają miejsce zatrudnienia, to w Niemczech o stały etat jest bardzo trudno. Niemiecki rynek pracy uchodzi za mało elastyczny. Nie funkcjonują również tak prężne centra migracji, jak np. na Wyspach.

ARCHIV - Ein Mitarbeiter von Gildemeister montiert das Werkzeugmagazin des Vertikal-Bearbeitungszentrums DMC 835 V (Archivfoto vom 14.02.2007). Die Bundesagentur für Arbeit hat derzeit kaum Hinweise auf einen Fachkräftemangel. Man könne allenfalls von einem ungedeckten Bedarf an Ingenieuren von 10 000 bis 12 000 Kräften ausgehen, so ein Vorstandsmitglied der Bundesagentur für Arbeit. Die von der Wirtschaft genannte Ingenieurslücke von 40 000 bis 50 000 Arbeitskräften sei zu hoch. Foto: dpa (zu dpa 7148 vom 28.06.2007) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Niemiecki przemysł skarży się od lat na brak elastyczności rynku pracyZdjęcie: picture-alliance/dpa

Zdaniem eskpertów wydziału ekonomicznego przy Ambasadzie Polskiej w Berlinie fakt, że Niemcy i Austria jako jedyne w Europie do ostatniego dnia wykorzystały możliwości ograniczenia dostępu do własnych rynków pracy dla obywateli nowych krajów członkowskich UE sprawił, że kraje te straciły możliwość pozyskania młodych i ambitnych pracowników z wysokim wykształceniem. Według badań i sondaży do Niemiec najczęściej udają się osoby o niższych kwalifikacjach zawodowych.

Wyspy nadal górą, Niemcy pustynią

Według danych Niemieckiego Instytutu Badania Rynku Pracy w Norymberdze sytuacja na rynkach pracy po rozszerzeniu UE diametralnie się zmieniła. Podczas gdy przed 1 maja 2004 roku w Niemczech i Austrii szukało zatrudnienia 60 procent migrantów z nowych krajów Unii Europejskiej, a w Wielkiej Brytanii i Irlandii zaledwie 18 procent - o tyle po rozszerzeniu unii relacje te się odwróciły. Dzisiaj na Wyspach przebywa 70 procent migrantów z nowych krajów UE, a w Niemczech i Austrii jedynie 18 procent.

Najbardziej na otwarciu skorzystały Wielka Brytania oraz Irlandia, dokąd napłynęło 18 procent migrantów z ośmiu nowych krajów UE. Do Niemiec przyjechało w ubiegłym roku ok. 40 tysięcy migrantów z Polski. W tym samym czasie w odwrotnym kierunku, czyli do Polski, wyjechało z Niemiec ok. 12 tys. osób.

Jacek Robak, Chef der Handelsabteilung der pln. Botschaft in Berlin Datum: 11.04.2011 Ort: Berlin Vertretung der Commerzbank
Jacek Robak mówił w Berlinie o pracy Polaków w NiemczechZdjęcie: DW

Emigranci cenią samopoczucie

Poza tym eksperci podkreślają rosnące znaczenie samopoczucia migrantów zarobkowych. „Jeżeli ktoś nie czuje się mile widziany w jakimś kraju, to z reguły nie chce tam jechać, także w celach zarobkowych", mówi Jacek Robak z berlińskiego Wydziału Promocji i Inwestycji Handlu Zagranicznego w Berlinie.

Jego zdaniem fakt, iż Niemcy tak długo czekały z otwarciem rynku pracy negatywnie wpłynęło na image kraju wśród młodych Polaków. "Jeżeli cała UE jest otwarta, to wolą jechać tam, gdzie czują się docenani i pozytywnie postrzegani", mówi Robak.

Bauarbeiter bem Betonieren am Donnerstag (26.01.2012) am ehemaligen Gebäude der Süddeutschen Zeitung in der Innenstadt in München (Oberbayern). Foto: Frank Leonhardt dpa/lby
Polskie firmy budowlane mają w międzyczasie więcej zleceń w kraju niż za granicą

Opłaca się, ale...

Rozwój opłacalności pracy w Niemczech zmienia się na przestrzeni ostatnich lat. O ile w 2000 r. poziom wynagrodzenia brutto w Niemczech był 5,3 razy większy niż w Polsce, to w roku 2011 różnica brutto wynosi już „tylko” 4,0. Po uwzględnieniu dalszych kosztów - jak podatki, składki socjalne, kurs waluty oraz koszty utrzymania, praca w Niemczech opłaca się jeszcze mniej i można ją porównać w skali 1:2 (Polska/Niemcy). Są kraje, gdzie ten wskaźnik jest wyższy.

Najbardziej opłacalna jest praca w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii oraz Holandii (zarobek netto 2,4 – 2,8 razy większy niż w Polsce). Porównywalny poziom jest we Francji i USA, natomiast najmniej opłaca się wyjazd do pracy do Czech i Włoch (1,1 – 1,6 razy większy zarobek). W styczniu 2012 przyjechało do Niemiec na stałe 3200 Polaków.

Róża Romaniec, Berlin