1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MediaEuropa

Prasa: 25 lat temu Kohl zablokował regulację rynku mediów

Jacek Lepiarz opracowanie
14 stycznia 2024

25 lat temu Komisja Europejska podjęła próbę powstrzymania procesu koncentracji mediów. Projekt storpedował ówczesny kanclerz RFN Helmut Kohl. Czy można było uniknąć ograniczenia wolności prasy na Węgrzech i w Polsce?

https://p.dw.com/p/4bDbp
Kraków: przed kioskiem z gazetami
Kraków: przed kioskiem z gazetami Zdjęcie: picture alliance/dpa/A.Widak

„Niezależność mediów w Europie jest zagrożona” – pisze Alexander Fanta w artykule opublikowanym w portalu niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”). Autor opisuje sytuację na Węgrzech, gdzie około 80 proc. stacji telewizyjnych i radiowych oraz gazet o zasięgu ogólnokrajowym i regionalnym kontrolowanych jest przez rządzącą partię Fidesz, kierowaną przez premiera Viktora Orbana. Autor zastrzega, że Węgry nie są wyjątkiem.

„Wpływ rządów i politycznie umocowanych właścicieli na prasę znajduje się w niektórych krajach UE na porządku dziennym” – podkreśla autor. Na krótko przed świętami Bożego Narodzenia negocjatorzy w Brukseli uzgodnili nową dyrektywę, która ma chronić media przed politycznymi wpływami. Jednak eksperci obawiają się, że na zmianę sytuacji na Węgrzech jest już za późno.

Z wewnętrznych dokumentów Komisji Europejskiej, do których dotarły redakcja „SZ” i śledczego medium „Follow the Money”, wynika, że próba uregulowania europejskiego rynku medialnego  została podjęta 25 lat temu. Sfinalizowanie prac nad dyrektywą storpedował jednak ówczesny kanclerz Niemiec Helmut Kohl, który w 1997 roku, będąc u szczytu swojej władzy, interweniował w tej sprawie u szefa Komisji Europejskiej Jacquesa Santera. „List (Kohla) eksplodował jak bomba podczas negocjacji w UE. Skutki są odczuwalne do dziś” – czytamy w „SZ”.

Regulacja rynku mediów

Komisarzem, który chciał złamać siłę koncernów medialnych był Mario Monti. Włoski polityk objął w 1995 roku tekę komisarza do spraw rynku wewnętrznego. Po upadku komunizmu w Europie Środkowej i Wschodniej niemieckie koncerny, w tym Bertelsmann i Axel Springer, kupiły gazety w Polsce, Czechach i innych krajach w tej części Europy. Pod koniec 1991 roku 70 proc. węgierskich gazet znajdowało się w zagranicznych rękach. Fala przejęć wywołała w Brukseli zaniepokojenie, gdyż obawiano się ograniczenia różnorodności. Parlament Europejski w 1992 r. wezwał do podjęcia kroków przeciwko koncentracji mediów.

Pod kierownictwem Montiego urzędnicy wypracowali projekt, który miał ułatwić ekspansję firm medialnych w Europie, ale wyznaczał równocześnie górny pułap udziałów posiadanych przez poszczególne koncerny.

Finalny projekt Montiego z 1997 roku przyznawał krajom prawo do ograniczenia udziałów jednego koncernu w narodowym rynku do 30 proc. w segmentach prasa drukowana, telewizja i radio. We wszystkich kategoriach udział ten w skali kraju nie powinien był przekraczać 10 proc.

Kohl interweniuje u Santera

Z dokumentów wynika, że przeciwnikiem regulacji był szef Komisji Europejskiej Santer. Przyczyną sprzeciwu są „bez wątpienia poważne zastrzeżenia niemieckich mediów wobec krzyżowego ograniczenia udziałów” – uzasadniał jeden z urzędników.

„Śmiertelny cios” zadał projektowi list z Bonn (wówczas jeszcze stolicy RFN). „Rozważania w Komisji Europejskiej napawają mnie wielką obawą” – napisał Kohl 6 czerwca 1997 roku do Santera. Zdaniem kanclerza wprowadzenie dyrektywy oznaczałoby ogromną ingerencję w ugruntowaną strukturę mediów” w jego kraju. Kohl wyraził nadzieję, że Komisja nie poprze projektu Montiego.

Jak zaznacza, „SZ”, w archiwum nie ma pisemnej odpowiedzi Santera na list Kohla. Projekt trafił po cichu do zamrażarki.

Ograniczanie wolności mediów

W 2004 roku, gdy do UE wstępowały Polska, Węgry i inne kraje, nie istniały przepisy gwarantujące różnorodność medialną. Pod koniec pierwszej dekady obecnego stulecia zachodnie koncerny zaczęły się wycofywać z Europy Środkowej i Wschodniej z powodu spadających zysków i politycznych problemów. Na ich miejsce zaczęły wchodzić miejscowi biznesmeni – „bogaci i wpływowi”. Następna dekada przyniosła ograniczenia wolności mediów.

Czytelnik przegląda dziennik "Fakt"
"Fakt" jest wydawany w Polsce przez niemiecko-szwajcarskie wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska (część koncernu Axel Springer SE)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M.Chmiel

„W Polsce prawicowy rząd od 2015 roku zawłaszczył media publiczne i tytułom przyjaznym wobec rządu podsypał pieniądze z reklam. W Czechach miliarder Babisz przejął koncern medialny i wykorzystał go do własnej kariery premiera. Na Węgrzech Orban proklamował 'nieliberalną demokrację' i narzucił większości mediów swoją linię” – czytamy w „SZ”.

Czy Orban i inne autorytarne siły zdobyłyby medialną dominację, gdyby Monti przeforsował swój projekt regulacji rynku medialnego? – zastanawia się autor. „Dla Węgier jest już za późno” – uważa Konrad Bleyer-Simon z Europejskiej Szkoły Wyższej we Florencji.            

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>