1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fiasko dotychczasowego zarządzania kryzysowego w RFN

Małgorzata Matzke18 września 2015

Niemcom udało się jak dotąd zapanować nad napływem imigrantów dzięki ofiarności społeczeństwa i władz najniższego szczebla. Tymczasem na górze lecą już pierwsze głowy.

https://p.dw.com/p/1GYGO
Sondersitzung des Bundestags-Innenausschusses Thomas de Maiziere
Thomas de Maiziere teraz sam dostał się pod ostrzał krytykiZdjęcie: picture alliance/dpa/K. Nietfeld

"Handelsblatt" pisze o szefie Urzędu ds. Migracji i uchodźców Manfredzie Schmidcie, który ustąpił ze stanowiska:

"Kraje federalne stękają pod ciężarem napływających codziennie imigrantów i winą za złą organizację obarczają władze federalne. Kozłami ofiarnymi są minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere i szef Urzędu ds. Migracji Manfred Schmidt. Politycy federalni są zgoła odmiennego zdania: Zarzucają landom, że chcą tylko odwrócić uwagę od swojej nieudolności. Po cichu wielu chadeków pomstuje na kanclerz Angelę Merkel, która szeroko otworzyła wrota do Niemiec dla uchodźców z Bliskiego Wschodu. Rację mają wszyscy, tyle że to nikomu nic nie przyniesie. Odpowiedzialni za to wszystko politycy muszą tylko uważać, żeby przez ich spory nie ucierpiało poświęcenie ludzi dla uchodźców".

"Lausitzer Rundschau" zaznacza:

"Minister de Maiziere wychwalał 'znakomitą pracę' szefa Urzędu ds. Migracji. Nie wiadomo tylko, czy śmiać się, czy płakać, bo fama niesie, że nikt inny, jak właśnie podległy szefowi MSW urząd jest odpowiedzialny za fiasko zarządzania kryzysem uchodźczym. Jeżeli już w sierpniu br. piętrzyła się góra 250 tys. nierozpatrzonych wniosków o azyl, to oznacza, że już w przeszłości urząd ten zawodził, kiedy do Niemiec nie napływało tak wielu uchodźców. Odpowiedzialność za to ponosi minister de Maiziere, który zbyt wiele czasu spędził na rozmyślanie, jak odstraszyć uchodźców, zamiast łamać sobie głowę nad tym, jak ich możliwie szybko zintegrować".

"Westfaelische Nachrichten" zastanawia się, czy "Schmidt był tylko kozłem ofiarnym dla swojego zwierzchnika, szefa MSW de Maiziere'a? Prawdą jest, że minister teraz sam dostał się w ogień krytyki. Na szczycie ws. uchodźców w Urzędzie Kanclerskim szefowie rządów krajowych ocenili jego zarządzanie kryzysowe jako 'chaotyczne'. Teraz de Maiziere musi się wykazać. Tyle, że odejście szefa Urzędu ds. Migracji pozostawia dość dziwny posmak".

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że "W samych Niemczech naprawdę zadziwiająca przychylność społeczeństwa wobec uchodźców stanowi ostry kontrast do politycznego zastoju. Jakie przepisy zmieniła czy wprowadziła wielka koalicja, by móc szybciej i prężniej reagować? Dlaczego procedury azylowe dla uchodźców z Bałkanów Zachodnich wciąż jeszcze nie zostały skrócone, by je przyspieszyć? Dlaczego Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców, gdzie składa się wnioski o azyl, nie ma prawa przekazywać informacji do Federalnej Agencji Pracy? Z jednej strony mniej lub bardziej dobrowolne odejście ze stanowiska szefa Urzędu ds. Migracji odwraca uwagę od tego, co robi jego zwierzchnik, czyli minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere. Z drugiej strony umożliwi to bardziej energiczne zarządzanie kryzysem".

"Berliner Zeitung" ocenia: "Niemcy to bogaty kraj. Ale nie może brać zbyt wielkiego ciężaru na swoje barki. Jeżeli napływ uchodźców uda się nieco przyhamować przez zmian przepisów prawa azylowego, zyskałoby się nieco czasu na przygotowanie do zasadniczych i dogłębnych zmian, jakie zajdą na skutek aktualnej wędrówki ludów. Tyle, że szpagat między przyjaznym stanowiskiem kanclerz Merkel i paragrafami szefa MSW de Maiziere'a nie służy podniesieniu wiarygodności niemieckiej polityki".

opr. Małgorzata Matzke