1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o ofensywie talibów: „Nasza odpowiedzialność trwa“

9 sierpnia 2021

Talibowie opanowują kolejne miasta Afganistanu. Niemieckie gazety analizują sytuację i uważają, że kolejna interwencja Zachodu nie ma tam sensu.

https://p.dw.com/p/3yj5w
Talibowie w Afganistanie
Ofensywa talibów w KundusZdjęcie: Ajmal Kakar/XinHua/dpa/picture alliance

Frankfurter Allgemeine Zeitung“ zauważa:

„Nawet wtedy, gdy niemieccy żołnierze wycofali się z Kunduzu, upadek Afganistanu będzie nas nadal zajmował. Po pierwsze pojawia się tu pytanie, w jaki sposób Niemcy poradzą sobie z odpowiedzialnością za Afgańczyków i ich rodziny, którzy są pogardzani przez talibów za to, że pracowali dla Bundeswehry. Po drugie, nie możemy stracić z pola widzenia dyskusji na temat odsyłania afgańskich uchodźców do kraju, ponieważ w istocie rzeczy cały Afganistan przestał być bezpiecznym miejscem. Ten kraj pogrąża się coraz bardziej w wojnie domowej. I wreszcie po trzecie, kraje sąsiadujące z Afganistanem i Europa muszą przygotować się na masowy napływ uchodźców z Afganistanu. Dziesiątki tysięcy ludzi już teraz maszerują pieszo przez Iran w kierunku granicy z Turcją. Niemcy wraz z całym sojuszem NATO przejęły odpowiedzialność za Afganistan. A teraz pozostawiamy ten kraj samemu sobie“.

W podobnym duchu analizuje sytuację „Allgemeine Zeitung“ z Moguncji:

„Dla Niemiec wycofanie się jednak nie kończy sprawy. Nadal bowiem ponoszą odpowiedzialność. Na przykład za tych Afgańczyków i ich rodziny, którzy pomagali Niemcom i ich partnerom. I którzy teraz są celem talibów. Ponadto, jeśli talibowie zajmą afgańską stolicę Kabul, Europa, a tym samym Niemcy, musi spodziewać się napływu uchodźców, który mógłby dorównać fali uchodźców syryjskich w roku 2015, gdy Angela Merkel po raz pierwszy powiedziała: „Damy radę”. I wreszcie, obrót spraw w Afganistanie wpływa również na kwestię deportacji. Nie możemy po prostu wysłać tych, którzy szukają pomocy, z powrotem do kraju, w którym szaleje wojna domowa i już nie ma bezpiecznych regionów”.

Frankfurter Rundschau“ pisze:

„Ta hiobowa wieść nie jest żadnym zaskoczeniem. W Afganistanie bojówki talibów opanowały Kunduz. Dla Niemców ma ona znaczenie symboliczne, ponieważ to tu przez 20 lat stacjonowali żołnierze Bundeswehry. W zasadzie Zachód w trosce o własne bezpieczeństwo i z uwagi na jego odpowiedzialność za losy tamtejszej ludności powinien ponownie powstrzymać talibów. Ale to tylko przedłużyłoby wojnę w Afganistanie, zamiast ją zakończyć. Ponowne wysłanie żołnierzy do tego kraju równałoby się uderzaniu głową w ten sam mur. Upadek Kunduzu może oznaczać zniweczenie nadziei, że postępowe siły w Afganistanie wykorzystały te 20 lat na przeciwstawienie się talibom, ale pozostaje nadzieja na to, że talibowie po upływie tego czasu nie zaczną ponownie tam, gdzie musieli zatrzymać się w roku 2001”.

Podobnie uważa „Mitteldeutsche Zeitung“ z Halle:

„Można zrozumieć, dlaczego niemieccy politycy specjalizujący się w problematyce międzynarodowej ostrzegają, że właśnie utraciliśmy to, co zachodni pomocnicy i żołnierze zbudowali przez dziesięciolecia. Można też zrozumieć głosy nawołujące do ponownego powstrzymania talibów przez Zachód z uwagi na jego własne bezpieczeństwo i poczucie odpowiedzialności za losy miejscowej ludności. Ale to tylko przedłużyłoby wojnę, zamiast ją zakończyć i byłoby uderzaniem głową w ten sam mur. Bardziej realistyczną postawą jest uznanie, że interwencja NATO w Afganistanie stanowi dziś rozdział zamknięty i to, że większość ludności w Afganistanie co prawda odrzuca talibów, ale nigdy też nie popierała z przekonaniem zachodniej ingerencji w sprawy tego kraju”.

W opinii „Stuttgarter Zeitung“:

„Jedyne, co w Afganistanie naprawdę działa, to lojalność wobec własnego klanu. Talibowie reprezentują poglądy i wartości wielu Afgańczyków, niezależnie od tego, czy to się nam podoba, czy też nie. W gruncie rzeczy odstrasza ich od nich tylko rygorystyczne trzymanie się surowych praw szariatu. Jeśli talibowie je nieco złagodzą, będą ponownie panowali w Afganistanie”.

Suedwest Presse” z Ulm konkluduje:

„Minione dziesięciolecia miały uzasadnić celowość interwencji militarnej Zachodu w Afganistanie. Tymczasem nie zapobiegła ona nawet ukróceniu zagrożenia ze strony terroryzmu. Na przeciążone, rządowe siły zbrojne w Afganistanie nie ma co liczyć. W końcowym rozrachunku przeciwko talibom wystąpią ponownie niektórzy tamtejsi lokalni watażkowie, a wojna, w której i my uczestniczyliśmy, przerodzi się ostatecznie w wojnę domową. Z każdym dniem, w którym talibowie posuwają się naprzód, zwiększa się ogólna porażka Zachodu w Afganistanie”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>