Odpowiedzią na strajki mogłyby być pociągi bezzałogowe

„Rheinpfalz” (Ludwigshafen):

„Wygląda na to, że Claus Weselsky, szef Związku Zawodowego Niemieckich Maszynistów Pociągów (GDL), nie myśli o niczym innym jak tylko o promowaniu swojego związku, jako silnej organizacji. Ale czy zastanawia się też nad ewentualnymi konsekwencjami kolejnego strajku? Na przykład niekończący się paraliż w komunikacji kolejowej mógłby dać asumpt do dogłębnej debaty na temat budowy pociągów bezzałogowych”.

„Nuernberger Nachrichten”:

„Czy nie należałoby w obszarach niezbędnych do należytego funkcjonowania państwa jak energia, komunikacja i ochrona zdrowia, wprowadzić przynajmniej kilku obowiązujących w nich zasad? Ten temat podjęła grupa profesorów nauk prawnych. Jedną z nich mogłaby być zapowiedź strajku z czterodniowym wyprzedzeniem albo poprzedzająca strajk obowiązkowa mediacja. Nikt by na tym nie stracił: ani związki zawodowe ani pracownicy, bo w końcu ciągle jeszcze mogliby podejmować akcje strajkowe”.

„Sueddeutsche Zeitung” (Monachium):

„Wymóg podjęcia przed strajkiem próby rozstrzygnięcia sporu z udziałem mediatora, mógłby uzmysłowić stronom układów zbiorowych, że eskalacja konfliktu jest zawsze ostatnią, a nie pierwszą lepszą opcją. (…) Dla zrzeszenia związków zawodowych DGB strajki są najlepszym sposobem werbowania nowych członków. Wymóg podjęcia mediacji nie pasuje do ich koncepcji”.

Straubinger Tagblatt“:

„Weselscy związków branżowych przejdą do historii jako sabotażyści autonomii taryfowej, przede wszystkim jednak, jako przegrani. Bo na dłuższą metę nie wygrają ze społeczeństwem, obojętnie czy ogłoszą dziesiąty, jedenasty czy też dwunasty strajk. GDL wyraźnie się zagalopował. Jego hasła trafiają obecnie w próżnię”.

Oprac. Iwona D. Metzner