1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: rok od pierwszego przypadku koronawirusa w Niemczech

27 stycznia 2021

27 stycznia 2020 roku w Niemczech stwierdzono pierwsze zakażenie wirusem Sars-CoV-2. Komentatorzy w niemieckiej prasie spoglądają wstecz na minione 12 miesięcy.

https://p.dw.com/p/3oSJd
Zdjęcie: Nicolas Armer/dpa/picture alliance

Jak czytamy w dzienniku „Badische Zeitung”, rok od wykrycia pierwszego przypadku wszystkie nadzieje pokładane są w szczepionkach. „Naukowcy opracowali preparat w zapierającym dech tempie. To światełko nadziei, na które pada jednak cień niewystarczającej ilości preparatu. (…) Czas od 27 stycznia 2020 roku pokazuje, że nauka sprostała pokładanym w niej oczekiwaniom. Ale polityka, po początkowych sukcesach w zarządzaniu kryzysowym, już miesiące temu dała za wygraną".

Komentator „Fuldaer Zeitung" pisze, że rok z koronawirusem w Niemczech pokazuje, iż kiedy ciągle zmieniają się obostrzenia dotyczące opuszczania domów, przebywania w pomieszczeniach czy podróży, a w dodatku są one różne w różnych landach, to szarga to nerwy nie tylko obywateli, ale też władzy wykonawczej. „Politycy jednak, nawet jadąc na oślep, muszą patrzeć do przodu. Na razie nie da się przewidzieć kompletnych gospodarczych i społecznych konsekwencji pandemii, ale powoli zarysowuje się ich wymiar – i jest on gigantyczny. Aby wyjść z tego ze znośnymi stratami, i żeby wyjść z tego razem, trzeba wykazywać solidarność na wszystkich poziomach i liczyć na rozsądek dużych społecznych większości. Wtedy osoby, które chcą dzielić i rozpowszechniać złowrogie proroctwa, nie znajdą podatnego gruntu".

W dzienniku „Badische Neueste Nachrichten" czytamy z kolei: „Bardzo, bardzo dużo się nauczyliśmy w ciągu tych ostatnich dwunastu miesięcy, jesteśmy o rok mądrzejsi. Dotyczy to także spojrzenia na tych wszystkich «inaczej myślących» (koronasceptyków – red). Wirus poszatkował społeczeństwo na kawałki, demaskując przy tym trochę politycznego populizmu”.

Minister zdrowia Jens Spahn
Minister zdrowia Jens Spahn Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Komentator „Leipziger Volkszeitung” ostrzega zaś, że sytuacja jest bardzo napięta. „Rozprzestrzenia się właśnie poczucie braku perspektyw, które jest niebezpieczne. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w Holandii, aby zobaczyć, jak niszczycielskie siły wyzwolić może lockdown. Najpierw atmosfera jest napięta, potem eskaluje. W Niemczech wieszane są właśnie pierwsze plakaty wyborcze. Jeśli każde małe wystąpienie wyborcze okraszone zostanie wezwaniem do zniesienia ograniczeń pandemiczych i do zwrotu wolności, to mogą rozpowszechnić się nastroje przeciwko tym wciąż koniecznym ograniczeniom, nawet bardziej zaraźliwe niż sam wirus".

Komentator stołecznego dziennika „Berliner Zeitung” zarzuca z kolei rządzącym, że walcząc z pandemią koronawirusa zapomnieli o jednej z grup społecznych potrzebujących pomocy. „Zdecydowana większość osób potrzebujących stałej opieki nie mieszka w domach opieki! Cztery piąte z ponad czterech milionów osób wymagających pomocy, otrzymuje ją we własnym domu! I nie wszystkie te osoby są w podeszłym wieku! Są ludzie w każdym wieku cierpiący na bardzo ograniczające ich schorzenia, z których nie wszystkie znajdują się na liście chorób, na których podstawie tworzono listy do szczepień. Osoby wymagające opieki i ich krewni w rodzinnych domach, po raz kolejny zostali zostawieni przez polityków sami sobie. I tym razem, to o jeden raz za dużo. 

W roku 2020 odbywały się nieustanne dyskusje o tym, jak z powodu wirusa cierpi gospodarka, jak cierpią koronasceptycy, jak cierpią dzieci i rodzice, jak cierpią pracownice agencji towarzyskich i właściciele wesołych miasteczek. Jest głęboko zawstydzające, że przez nasze skupienie się na najróżniejszych grupach interesu, największa grupa pacjentów wysokiego ryzyka kona po cichu, między innymi dlatego, że nie ma ona naszej uwagi. Nie udaje nam się ich chronić" - czytamy.