1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Proces Pussy Riot - pojedynek Dawida z Goliatem

Malgorzata Matzke18 sierpnia 2012

Trzy młode dziewczyny w Rosji posłużyły Kremlowi za odstraszający przykład. Wyrok dla wokalistek Pussy Riot jest skandalem, który obciąży stosunki niemiecko-rosyjskie - uważa komentator DW Bernd Johann

https://p.dw.com/p/15s6s
Members of the all-girl punk band 'Pussy Riot' Nadezhda Tolokonnikova (R), Maria Alyokhina (R) and Yekaterina Samutsevich (C) sit in a glass-walled cage during a court hearing in Moscow on Agust 17, 2012. A Moscow court will pass judgement Friday on three women from a tiny punk band who captured global attention by defying the Russian authorities and ridiculing President Vladimir Putin in a church. Pussy Riot release rallies have stretched from Sydney to New York as a growing list of celebrities joined ex-Beatle Paul McCartney and pop icon Madonna in a campaign directed against Putin's crackdown on most dissent. AFP PHOTO / ANDREY SMIRNOV (Photo credit should read ANDREY SMIRNOV/AFP/GettyImage
Pussy Riot słuchają ogłoszenia wyrokuZdjęcie: Getty Images/AFP

Kto sądził, że rosyjskie państwo będzie miało dość siły, by okazać wobec swoich przeciwników pobłażliwość czy łagodność, ten się bardzo zawiódł. Wyrok moskiewskiego sądu dla trzech dziewczyn z Pussy Riot jest nie tylko surową karą, która dotyka osobiście każdą z oskarżonych. Ten proces miał posłużyć za nauczkę dla innych: każdy w Rosji, kto demonstruje przeciwko autorytarnemu systemowi prezydenta Władimira Putina, łamiąc przy tym może prawo, odczuje na własnej skórze całą surowość aparatu władzy.

Nie podlega kwestii, że występ punkowego zespołu w marcu br. w katedrze Chrystusa Zbawiciela był skandalem. Przy tej okazji na pewno zostały zranione religijne uczucia ludzi. I z pewnością także według niemieckiego kanonu prawa akcja taka byłaby sankcjonowana prawnie za zakłócenie porządku w miejscu praktyk religijnych. Wolność sztuki i wolność religii napotykają tu swoje granice.

Johann Bernd DW Expert 2007
Johann Bernd Johann - szef działu multimediów na Europę Wsch. DW

Pokazowy proces w Moskwie

Lecz w państwie prawa sąd w takim przypadku rozważałby kolizję dwóch dóbr chronionych prawem. W Moskwie coś takiego nie miało miejsca. Sędzina zadowoliła się lapidarnym stwierdzeniem: "To nie była żadna sztuka, tylko chuligański wybryk dyktowany nienawiścią do religii". Proces przeciwko trzem artystkom był najzwyklejszym procesem pokazowym. Przez prawie pół roku trzymano je w areszcie śledczym. Tuż po ich prowokatorskim występie z całą bezwzględnością oddzielono je od ich rodzin i małych dzieci.

Przy czym cała akcja odbyła się bez przemocy. Nikt nie poniósł żadnej szkody. Przebieg akcji był jasny i dziewczyny niczego się nie wypierały. Czyli były sposoby, by wykazać wobec nich nieco pobłażliwości w świetle prawa i zakwalifikować całą akcję do kategorii młodzieńczych wybryków, do tego w złym guście.

Ale w Moskwie potraktowano te kobiety jak przestępców, którzy dopuścili się ciężkich czynów. Na procesie występowały w kajdankach, zamknięte w przeszklonej klatce. Sąd nie dopuścił szerszych wywodów obrony. Także oskarżone nie miały prawie żadnych możliwości, by przedstawić wszystko od swojej strony. Wykorzystały jednak te momenty do krytyki putinowskiej Rosji jako państwa ucisku. Nie przejawiały żadnej nienawiści religijnej. To był zwykły protest polityczny.

Politycy i popi jako oskarżyciele

I tak przebiegał przedziwny proces - na oczach całego świata i rosyjskiej opinii publicznej: trzy młode kobiety w roli Dawida, które musiały przegrać walkę z olbrzymem Goliatem, systemem Putina. Wierni Kremlowi politycy i przedstawiciele Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego prześcigali się w trakcie procesu z żądaniami drakońskich kar, tak jakby to im przypadała rola oskarżycieli.

Nawet sam Putin nie mógł powstrzymać się od komentarzy. Bez joty politycznej powściągliwości głośno wyrażał swoje oczekiwania wobec procesu, tym sposobem potęgując tylko wątpliwości co do niezawisłości sądu.

Ponury symbol nowej kadencji Putina

Wyrok na Pussy Riot stał się ponurym symbolem trzeciej kadencji Władimira Putina jako prezydenta, który tylko poprzez tricki konstytucyjno-prawne mógł znów objąć ten urząd. Jego pierwsze sto dni obecnej kadencji ukazało z całą wyrazistością, że nie ma co liczyć na jakąkolwiek liberalizację. Opozycjonistów stawiano w ostatnim czasie pod coraz silniejszą presją, także przy pomocy wymiaru sprawiedliwości. Prawo do demonstracji zostało drastycznie zaostrzone, praca organizacji pozarządowych - dalej ograniczona. 

Ten kierunek rozwoju, a przede wszystkim wyrok na wokalistki punkowej grupy, obciąży stosunki niemiecko-rosyjskie. Rzadko kiedy dotychczas w Niemczech miała miejsce tak szeroka fala protestów przeciwko temu procesowi - ponad wszelkimi podziałami politycznymi i społecznymi. Przedstawiciele Niemiec na bilateralnych forach kontaktów Rosji i Niemiec coraz głośniej zadają pytanie, czy możliwy jest w ogóle dialog z Rosją na temat praw obywatelskich i społeczeństwa obywatelskiego. Po wyroku na Pussy Riot politycy w Berlinie będą być może zmuszeni do nowej oceny tradycyjnie bliskich i dobrych stosunków z Moskwą.

Johann Bernd / tłum. Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek