Przełom w Hamburgu: znowu rusza budowa filharmonii

Niemcy mają co najmniej trzy newralgiczne miejsca: lotnisko w Berlinie, dworzec Stuttgart 21 i filharmonia w Hamburgu. Trzy rozgrzebane place budów świadczyły w ostatnich latach o tym, że Niemcy nie dają sobie rady z potężnymi projektami budowlanymi. Na placu budowy nowej filharmonii w Hamburgu przez półtora roku nie działo się nic, co niemieckiego podatnika kosztowało sto tysięcy euro dziennie. Ale teraz nastąpił przełom: w piątek (1.03) wszystkie osoby dramatu czyli miasto-land Hamburg, koncern budowlany Hochtief i szwajcarskie biuro architektoniczne Herzog& de Meuron osiągnęły porozumienie, które doprowadzić ma budowę do pomyślnego końca.

Lubisz nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Niepewny happy end

O szczęśliwym końcu nikt nie ma odwagi mówić, ponieważ obiekt powstaje w bólach, a koszt jego budowy dziesięciokrotnie będzie kilkakrotnie wyższy niż pierwotnie zaplanowano.

Nie ma oczywiście gwarancji, że osiągnięte obecnie porozumienie będzie ostatnim. Zbyt wiele pozostaje jeszcze kwestii, które mogą doprowadzić do dysonansów.

Hamburg zgodził się dołożyć jeszcze 195 mln euro, aby wynegocjować, żeby koszty budowy zamknęły się kwotą 575 mln eur, a Hochtief i biuro architektoniczne przejęły do roku 2016 odpowiedzialność za dokończenie budowy. W ten sposób skorygowano pierwotny błąd logistyczny: za projekt odpowiedzialne były aż trzy strony. Oprócz tego realizację budowy zakłócało zbyt wiele i zbyt wcześnie rozpisanych przetargów. W sumie koszty przedsięwzięcia rosły a termin otwarcia filharmonii odsuwany był w coraz bardziej odległą przyszłość.

Unikatowe rozwiązania

Lecz ci, którzy sądzą, że wszystkie problemy zostały rozwiązane, jest w błędzie. "Jest to bardzo kompleksowy projekt, wiąc nie wolno się łudzić, że dokończenie tej budowy będzie tak proste, jak zjedzenie bułki z masłem", zastrzegł burmistrz Hamburga Olaf Scholz (SPD). trzeba przemyśleć jeszcze wiele rozwiązań technicznych, bo chodzi o obiekt nietypowy nawet w skali całego świata.

Filharmonia nad Łabą powstaje na murach ceglanego magazynu Kaispeicher, w którym przechowywano kakao. Jego nadbudowę stanowić będzie szklana konstrukcja o fantazyjnym kształcie przypominającym falę morską.. Ze względu na akustykę sale koncertowe o owalnym kształcie i sceną na samym środku, które pomieszczą 2150 osób i 550 osób (będą ważyć 12 500 ton) zostaną całkowicie odseparowane od reszty budynku i połączone 362 stalowymi sprężynami. Wewnętrzna elewacja i ogromny ekran, który ma rozprowadzać po sali falę dźwięków, są unikatowymi rozwiązaniami.

Władze Hamburga uzupełniły umowę o kilka punktów wyznaczając m.in. kilka terminów przeprowadzania kontroli stanu budowy. Przewidziano również włączenie niezależnych rzeczoznawców, którzy mają monitorować postęp prac budowlanych. Suma w wysokości 72 mln euro zostanie wypłacona dopiero po zakończeniu budowy. Na efekty tych nowych ustaleń trzeba poczekać.

Nie ma stuprocentowej pewności

Już raz władze Hamburga, w którym rządy sprawowaą chadecki Senat uzgodniły ryczałtową kwotę, która miała pokryć koszty budowy. Lecz w 2008 potrzebny był dodatkowy zastrzyk ze środków publicznych w wysokości 209 mln, by Hochtief w ogóle mógł budować dalej. Zdaniem obecnego burmistrza, teraz już całe ryzyko dokończenia budowy ponosi koncern Hochtief.

Ponieważ w przypadku Elbphilharmonie nie ma sprawdzonych rozwiązań, dyskutowano nad akustyką sali. Hochtief jest skłonny przejąć za to gwarancję. Japoński projektant funkcji akustycznych Yasuhisa Toyota zapewnia jednak, że "będzie to jedna z najlepszych sal koncertowych na świecie". W przypadku takiego projektu nie ma jednak stuprocentowej gwarancji.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp.: Barbara Cöllen