1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

PSTRYK MYK dla polskich maluchów za granicą

24 grudnia 2017

Dwie Polki stworzyły kwartalnik, który ma zachęcić polskie dzieci za granicą do polszczyzny i wzmocnić ich więzi z krajem. Cztery numery pisma już się ukazały, na kolejne potrzeba pieniędzy.

https://p.dw.com/p/2pu3X
Tego jeszcze nie było: pismo specjalnie dla polonijnych dzieci
Tego jeszcze nie było: pismo specjalnie dla polonijnych dzieciZdjęcie: PSTRYK MYK

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za granicą mieszka ponad dwa i pół miliona Polaków a liczba ta wciąż rośnie. Podobnie jak liczba urodzonych lub wychowujących się na emigracji polskich dzieci, także tych pochodzących ze związków mieszanych. Dla wielu z nich język polski jest językiem niszowym, wykorzystywanym głównie w domu i w rozmowach z rodzicami. Postanowiły to zmienić Małgorzata Marmurowicz i Justyna Kuklo, autorki kwartalnika dla polskich dzieci za granicą PSTRYK MYK.

O dwóch takich, co założyły „Pstryka"

-  Chciałyśmy, żeby polskie dzieci za granicą też miały swoją gazetę. Wydawaną tylko dla nich i po polsku. Żeby poczuły, że polski nie jest jedynie „marginalnym” językiem ich rodziców, ale że można go używać, aby opowiedzieć np. innym dzieciom o swoich doświadczeniach z życia za granicą – mówią twórczynie PSTRYKA.

Obie od lat mieszkają w Belgii. Małgorzata Marmurowicz, politolożka i kulturoznawca z Poznania, jest redaktorką naczelną Pstryka. Justyna Kuklo, ilustratorka i absolwentka gdańskiej ASP – odpowiada za jego szatę graficzną.

Pomysł na czasopismo narodził się kilka lat temu. - Prowadziłyśmy przez kilka lat warsztaty dla dzieci polonijnych. Widziałyśmy, z jakimi problemami borykają się one na emigracji. Wiele z nich wyjeżdżając z rodzicami za granicę zostaje wyrwanych ze swojego środowiska i wrzuconych w język, którego nie rozumieją, w nową kulturę i zasady. Nierzadko ich rodzice przyjeżdżają do bardzo ciężkiej pracy fizycznej i zarobkowej. Dzieci szybko idą do szkoły, gdzie nagle muszą zacząć funkcjonować w języku francuskim, angielskim czy niemieckim. Często też przejmują role, które w rodzinie powinny być zarezerwowane dla dorosłych i na przykład stają się tłumaczami swoich rodziców w sklepach czy bankach  – mówi Justyna Kuklo.

Inicjatorki i autorki PSTRYKA: Małgorzata Marmurowicz (z p.) i Justyna Kuklo
Inicjatorki i autorki PSTRYKA: Małgorzata Marmurowicz (z p.) i Justyna KukloZdjęcie: DW/J. Kiwnik Pargana

Wspierać czytelnictwo dzieci

Na podstawie tych doświadczeń Polki napisały książkę „A w moim mieście jest inaczej”, która miała pomóc polskim dzieciom w adaptacji na obczyźnie. - Starałyśmy się w tej książce wyjaśnić różnice kulturowe, pokazać dzieciom, że ludzie żyją w różny sposób i że inności nie trzeba się bać – mówi Kuklo.

- Pracując nad książką pomyślałyśmy, że dobrze byłoby stworzyć coś, co by się ukazywało regularnie. Gdzie mogłybyśmy na bieżąco pisać o tym, co dzieci interesuje – dodaje Marmurowicz.

Tak powstał PSTRYK MYK. Na początku tworzony wspólnie z mającym siedzibę w Belgii stowarzyszeniem Taka To Idea. Głównym celem czasopisma jest wspieranie czytelnictwa wśród dzieci, a przede wszystkim zachęcanie ich do czytania po polsku. I pisania, bo autorami artykułów w kwartalniku są także polonijne maluchy.

- Chcemy aktywizować dzieci do wyrażania swoich myśli i pisania po polsku oraz do zaangażowania się w pracę nad PSTRYKIEM – wyjaśnia Marmurowicz. - Zależy nam też na tym, żeby wzmocnić więzi dzieci z Polską, żeby wiedziały skąd pochodzą i były z tego dumne. Ale jednocześnie chcemy żeby były otwarte na inne kultury, żeby czuły się obywatelami świata, bez względu na to, w jakim kraju żyją.

O języku, pikselach i bullyingu

W PSTRYKU można znaleźć zarówno artykuły o niezwykłych Polkach i Polakach, takich jak Maria Skłodowska-Curie i Henryk Sienkiewicz, ważnych wydarzeniach w historii Polski (np. uchwalenie konstytucji), jak i teksty naukowe (np. o pikselach) i poświęcone ciekawym zawodom, jak pszczelarz czy sędzia. W dziale humanistycznym poczytać można m.in. o potyczkach i melanżach językowych, z jakimi mają do czynienia dzieci emigrantów. Największym zainteresowaniem czytelników cieszy się szpalta poświęcona „trudnym tematom”, gdzie publikowane są teksty na temat dyskryminacji czy tzw. bullyingu, czyli przemocy rówieśniczej.

Kto powiedział, że lalkami bawią się tylko dziewczynki?
Kto powiedział, że lalkami bawią się tylko dziewczynki?Zdjęcie: Fotolia/Margit Power

PSTRYK skierowany jest do dzieci w wieku od 7 do 12 lat. Zarówno chłopców jak i dziewczynek. - Unikamy stereotypów, że tylko dziewczynki bawią się lalkami a chłopcy samochodzikami, że dziewczynki interesuje to, a chłopców co innego. Wychodzimy z założenia, że wszystkich może interesować wszystko. I tak dziewczynki mogą interesować się i pikselami i tym jak zostać pszczelarką, a chłopcy tańcem – mówi Marmurowicz.

Twórczynie kwartalnika marzą o tym, że stanie się on platformą komunikacji pomiędzy polskimi dziećmi rozsianymi po całym świecie. Pod warunkiem, że ich projekt przetrwa.

PSTRYK MYK szuka wsparcia

Pierwsze trzy numery kwartalnika ukazały się dzięki funduszom z grantu MSZ i zostały rozdystrybuowane w Belgii. Ale czasopismo szybko zaczęło trafiać swoimi kanałami także do Polonii w innych krajach.

- Dostawałyśmy wiadomości od rodziców i nauczycieli m.in. z Holandii i Luksemburga o tym, że czasopismo jest fajne, że chcieliby, żeby ukazywało się także u nich – mówią autorki. I tak czwarty numer, wydany głównie dzięki wsparciu sponsorów, trafił m.in. do Wielkiej Brytanii i krajów Beneluksu. Kolejne mogłyby zyskać międzynarodowy zasięg, pod warunkiem, że uda się na to zdobyć fundusze.

- Żeby wydawać PSTRYKA, trzeba mieć pieniądze. Pierwsze numery robiłyśmy wolontarystycznie. Niestety nie mamy już środków na kolejne wydania, a tym bardziej na dystrybucję kwartalnika na świecie – przyznaje Marmurowicz.

Dlatego autorki czasopisma próbują zebrać fundusze na kolejne egzemplarze za pośrednictwem platformy crowdfundingowej Polak Potrafi, wspierającej kreatywne pomysły. Zbiórka potrwa do połowy stycznia. Jeśli zakończy się sukcesem, marcowy i czerwcowy numer czasopisma ukażą się w nakładzie ok. 5-6 tys. egzemplarzy i trafią m.in. do krajów Beneluksu, Niemiec i Wielkiej Brytanii. W przeciwnym razie kwartalnik zniknie z rynku.

- Wystarczy wpłacić 1 złotówkę, żeby nam pomóc. Tym bardziej, że nie ma drugiego takiego czasopisma dla dzieci żyjących na emigracji – przekonują redaktorki PSTRYKA.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana