1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Media

Afera Relotiusa. „Der Spiegel“ wyciąga wnioski

Katarzyna Domagała
25 maja 2019

W grudniu 2018 r. „Der Spiegel“ ujawnił, że jego dziennikarz Claas Relotius przez wiele lat zmyślał i manipulował faktami. Magazyn opublikował obszerny raport na ten temat i wyciąga wnioski z afery.

https://p.dw.com/p/3J4pk
Der Spiegel  Skandal Betrug Journalismus Claas Relotius
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

Pod koniec 2018 r. „Der Spiegel" ujawnił oszustwa swego dziennikarza Claasa Relotiusa, który zmyślał i manipulował faktami. Z 60 opublikowanych w magazynie tekstów (wiele z nich zdobyło prestiżowe nagrody dziennikarskie) kilkanaście nosi ślady bardzo poważnych fałszerstw, inne z kolei zostały zmanipulowane w taki sposób, że spora część z nich jest bezwartościowa – pisze redaktor naczelny hamburskiego tygodnika, Steffen Klusmann.

Po ujawnieniu skandalu „Der Spiegel” powołał trzyosobową komisję ekspertów, która miała zbadać przypadek Relotiusa i przygotować obszerny raport. Z opublikowanego w najnowszym wydaniu magazynu raportu wynika, że Relotius działał w pojedynkę. W fałszerstwa i zatajanie wkładał „ogromną energię” – czytamy.

Manipulacje „niegodne” magazynu

W większości zmanipulowanych artykułów Relotius kopiował wywiady i reportaże z innych mediów lub przejmował cytaty i szczegóły, które miały wzbogacić jego tekst. Jak stwierdza Klusmann „dobrą wiadomością" jest jednak to, że nic nie wskazuje na to, aby w redakcji ktoś o tych manipulacjach wiedział, ukrywał je lub nawet do nich podjudzał. Ale jest i „zła wiadomość” – „pozwoliliśmy się zmanipulować i popełniliśmy błędy, które z uwagi na obowiązujące u nas kryteria są niegodne” – przyznał Klusmann.

Spośród około 50 pracowników działu dokumentacji, którzy przed publikacją przeczesują każdy tekst, sprawdzając w nim wszystkie dane i fakty, jeden pracownik za bardzo ufał Relotiusowi. Opuścił redakcję na własną prośbę. 

Claas Relotius przez wiele lat zmyślał i manipulował faktami. Nie tylko w "Spieglu"
Claas Relotius przez wiele lat zmyślał i manipulował faktami. Nie tylko w "Spieglu"Zdjęcie: picture alliance/Eventpress

Była redaktor naczelna „Berliner Zeitung” Brigitte Fehrle, członkini trzyosobowej komisji śledczej, zauważa także strukturalny problem. Relotius należał do działu „Społeczeństwo“, który nastawiony był na zdobycie możliwie wielu nagród dziennikarskich. Wyjątkowe teksty były tu na porządku dziennym, co wzmagało presję na dziennikarzy. Teraz dział ten zostanie poddany zmianom.

Co dalej? Zmiany w redakcji

Komisja proponuje magazynowi szereg zmian, które mogą go w przyszłości uchronić przed zmyślaczami pokroju Relotiusa. Co tydzień ma być wybierany przypadkowo jeden tekst, który zostanie poddany intensywnej analizie. Reporterzy mają przedstawiać nagrania audio z rozmów, które do danego artykułu prowadzili, i zdjęcia, prezentujące ich z rozmówcami.

Jedną z propozycji jest także powołanie funkcji rzecznika, z którym mogliby się kontaktować dziennikarze magazynu, mający pewne podejrzenia.

Redaktor naczelny Klusmann chce wprowadzić w życie niemal każdą z propozycji komisji ekspertów. „Pierwotne zaufanie", którym darzeni byli dziennikarze, zostało zniszczone przez Relotiusa. Dlatego teraz każdy dziennikarz będzie musiał bardziej niż w przeszłości dowieść, że naprawdę był na miejscu i zdobył cytaty, które wykorzystuje w swoim tekście.

Również inne media, dla których pracował Claas Relotius, m.in. "Zeit Online" i magazyn „Sueddeutsche Zeitung" przyjęły dodatkowe mechanizmy ochronne.

Relotius milczy

Claas Relotius – laureat wielu prestiżowych nagród dziennikarskich – już w grudniu ubiegłego roku przyznał się do manipulacji faktami. Teraz jednak milczy.

„Der Spiegel" nie zamierza sądzić się z byłym reporterem, ma natomiast nadzieję, że odzyska zaufanie czytelników. Temu ma służyć m.in. opublikowanie obszernego raportu w Internecie i wydaniu drukowanym.