1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ropa z Rosji. Kiedy Orban zgodzi się na embargo?

11 maja 2022

Bruksela jest wciąż przekonana, że Węgry wkrótce zgodzą się na unijne embargo na ropę z Rosji. Sygnały z Budapesztu sieją zamieszanie, ale w dominującej interpretacji Orban prowadzi brutalną walkę o pieniądze z UE.

https://p.dw.com/p/4B8k2
Wydobycie ropy w Tatarstanie - republice Federacji Rosyjskiej
Wydobycie ropy w Tatarstanie - republice Federacji Rosyjskiej Zdjęcie: Yegor Aleyev/TASS/dpa/picture alliance

Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, już przed tygodniem przedstawiła projekt nowego pakietu sankcyjnego z embargiem na ropę i produkty rafineryjne z Rosji obowiązującego od końca tego roku z dodatkowym okresem przejściowym do końca 2023 r. dla Słowacji oraz Węgier. Jednak Budapeszt pomimo wyszarpania wydłużenia okresu przejściowego dla obu krajów do końca 2024 r. (i dodatkowo do połowy 2024 r. dla Czech) nadal blokuje zatwierdzenie sankcji. W środę (11.5.2022) kolejna narada ambasadorów 27 krajów Unii zakończyła się niczym. A ponadto znów odroczono poświęconą skutkom embarga telekonferencję premierów Węgier, Słowacji, Czech i Chorwacji z prezydentem Emmanuelem Macronem (wczoraj telefonował do Orbana) i von der Leyen, którą przewodnicząca Komisji zapowiedziała po swej poniedziałkowej wizycie u Viktora Orbana.

– Chcielibyśmy poznać przyczyny tej blokady. Słyszymy, że chodzi o techniczne oczekiwania co do zaopatrzenia w ropę. Ale kiedy pytamy, o jakie konkretnie oczekiwania chodzi, nie uzyskujemy odpowiedzi – powiedział po dzisiejszych obradach Andrzej Sadoś, ambasador Polski przy UE. Premier Orban w zeszłym tygodniu porównał embargo do bomby atomowej spuszczonej na węgierską gospodarkę, za co Dmitrij Miedwiediew, wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji (oraz były premier i prezydent), odwdzięczył się Węgrowi pochwalnym wpisem w mediach społecznościowych o „rozsądnym przywódcy” sprzeciwiającym się podążaniu „wysterlizowanego europejskiego stada” ku przepaści za amerykańskim pasterzem prowadzącym je na rzeź. Jednak w Brukseli nadal dominuje przekonanie, że takie pochwały są przedwczesne, bo Orban ostatecznie zgodzi się na embargo, a teraz po prostu targuje się o cenę.

– Targi o pieniądze to normalność w UE. Jednak w kontekście Ukrainy specyfiką Węgier jest brak nacisku – kształtowanej też przez państwową propagandę – opinii publicznej, by jednak w miarę szybko ustąpić. Dla całej Unii debata o sankcjach to głównie pytanie, jak pomóc Ukrainie. Tymczasem Orban traktuje to jak zwykłe „rokowania handlowe” z Brukselą – przekonuje jeden z naszych unijnych rozmówców.

Węgierskie targi

Przecieki po stronie brukselskiej wskazują, że Węgrzy podczas wizyty von der Leyen w Budapeszcie nie próbowali wprost wiązać sankcji z odmrożeniem węgierskiego KPO bądź też z niedawno wszczętą procedurą „pieniądze za praworządność”. Natomiast idzie o inwestycje w ropociąg z Chorwacji na Węgry (chodzi o modernizację kilkudziesięciu kilometrów tej rury), który ma zastąpić dostawy rosyjską „Drużbą”, oraz o technologiczne przestawienie węgierskich urządzeń rafineryjnych na nierosyjską ropę. Węgrzy mają to wyceniać na aż 500-700 mln euro. A ponadto żądają dla siebie jeszcze większego wydłużenia okresu przejściowego na embargo.

Moskwa, 1 lutego 2022: Viktor Orban u Władimira Orbana
Moskwa, 1 lutego 2022: Viktor Orban u Władimira Orbana Zdjęcie: Sputnik via REUTERS

Bruksela jest gotowa płacić m.in. w ramach programu RePowerEU (odchodzenie od rosyjskich surowców energetycznych), którego szczegóły zostaną przedstawione za tydzień, ale nie aż tyle, ile żądają Węgrzy. Ponadto postulaty coraz dłuższego odraczania embarga dla Węgier wywołuje niepokój u innych krajów Unii, bo to ryzyko sporych zakłóceń konkurencyjnych na unijnym wspólnym rynku. Węgierski koncern MOL mógłby bowiem jeszcze długo korzystać z tańszej ropy rosyjskiej, kiedy np. polskie rafinerie miałyby dostęp już tylko do droższej ropy spoza Rosji.

Trudna jedność UE

Francja, która teraz kieruje Radą UE, chciałaby uzgodnić sankcje najpóźniej do końca tego tygodnia, ale rośnie prawdopodobieństwo, że skończy się rokowaniami dopiero w najbliższy poniedziałek, 16 maja, na regularnym posiedzeniu szefów dyplomacji 27 krajów Unii.

Wprawdzie do zatwierdzenia sankcji trzeba jednomyślności wszystkich krajów Unii, ale przy nieustępliwym sprzeciwie Budapesztu reszta Unii byłaby w stanie wprowadzić embargo na ropę również bez Węgier. Tyle, że na razie nikt nie dąży do takiego precedensu, bo mocno naruszałby jedność UE również w kontekście kolejnych sankcji. Ale i Orban wie, że nie dysponuje absolutną siłą blokującą w Unii, a doprowadzenie do ewentualnych sankcji na ropę bez Budapesztu groziłoby mu bardzo kosztowną – politycznie, ale z czasem też finansowo – izolacją w Unii.

Dotychczas Grecji wspieranej przez Cypr i Maltę udało się wykreślić z projektu sankcji zakaz transportu rosyjskiej ropy statkami będącymi własnością firm z UE. Tę sprawę odłożono do czasu wspólnych ustaleń grupy G7, by takie unijne restrykcje tankowcowe nie zostały od razu zniwelowane przez np. brytyjskie firmy spoza Unii. Natomiast utrzymał się plan zakazu ubezpieczania transportów rosyjskiej ropy – dotkliwy, bo firmy unijne dominują w tym sektorze ubezpieczeń.

Cyryl i Kabajewa

Pomimo oporów m.in. ze strony Węgier z projektu nowej „czarnej listy” (zakaz wjazdu i zamrożenie majątku w UE), która ma być zatwierdzona wspólnie z embargiem na ropę, nie usunięto patriarchy Cyryla. Uzasadnienie w projekcie sankcji wskazuje, że Cyryl podczas jednego ze swych kazań „przedstawił rosyjskie działania wojskowe jako wojnę ze złem i zrównał je z duchowym oczyszczeniem Ukrainy oraz nie przestaje głosić, że terytorium Donbasu i innych obszarów Ukrainy należy do Świętej Rusi i dlatego należy je oczyścić z wrogów, jakimi są zwolennicy zachodnich dekadenckich wartości”.

Ponadto do projektowanej „czarnej listy” dopisano Alinę Kabajewą, życiową towarzyszkę Putina oraz matkę trojga ich dzieci. Rosjanie od lat spekulowali o związkach byłej gimnastyczki artystycznej z gospodarzem Kremla, ale – jak niedawno napisał „Wall Street Journal” – takie dane mają też władze USA rozważające sankcje przeciw Kabajewej.

Studio Europa: „Dla Putina sankcje oznaczają wojnę”