1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ryanair pomnaża zyski kosztem pilotów

Małgorzata Matzke27 maja 2015

Irlandzkie linie lotnicze mają rzekomo zmuszać swoich pilotów do pozornego samozatrudnienia, by oszczędzać na podatkach i świadczeniach socjalnych.

https://p.dw.com/p/1FXIg
Symbolbild Ryanair Piloten kritisieren Unternehmenskultur
Za sterami freelancerzyZdjęcie: picture-alliance/dpa

Jak stwierdzili dziennikarze dwóch niemieckich rozgłośni WDR i NDR oraz "Sueddeutsche Zeitung", piloci pracujący w irlandzkich liniach lotniczych Ryanair wcale nie są zatrudnieni tam na stałe, tylko częściowo jako samodzielne podmioty gospodarcze. W ten sposób linie lotnicze unikają płacenia podatków i świadczeń socjalnych. Piloci ci muszą sami ubezpieczać się na wypadek niezdolności do wykonywania zawodu i nie przysługują im zakładowe emerytury.

Na początku bieżącego tygodnia linie Ryanair ogłosiły w Dublinie, że zarobiły w roku fiskalnym 2014/15, zakończonym w marcu br. 867 mln euro netto, czyli prawie 2/3 więcej niż w roku poprzednim.

Michael OLeary Ryanair
Michael OLeary, szef Ryanair wciąż optymalizuje swój model biznesowyZdjęcie: AP

W bieżącym roku wynik ten ma się jeszcze poprawić: do 940 czy nawet 970 mln euro.

Wynik ekonomiczny Ryanair jest w porównaniu międzynarodowym nie do pobicia i europejskiej konkurencji trudno mu dorównać. Jednak model biznesowy irlandzkiego przewoźnika opiera się po części na dość wątpliwych konstrukcjach umów, na jakie godzą się piloci, chcący tam pracować:

Prawo irlandzkie czy niemieckie?

Ryanair wymaga od pilotów, by zakładali spółki z ograniczoną odpowiedzialnością według irlandzkiego prawa. Formalnie piloci pracują potem u przewoźnika jako samodzielne podmioty gospodarcze i są prezesami własnych firm, które istnieją jedynie jako adres w Irlandii. Pośrednictwem w zatrudnianiu pilotów zajmuje się agencja pośrednictwa Brookfield, która, jak sama podaje, świadczy te usługi także dla innych linii lotniczych.

Niemieccy prokuratorzy wychodzą z założenia, że nie dotyczy to niemieckich pilotów. Prokuratura w Koblencji, prowadząca dochodzenie w tej sprawie, stwierdziła, że na obecnym etapie dochodzenia, zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej personel latający podlega niemieckim a nie brytyjskim czy irlandzkim przepisom o systemie ubezpieczeń społecznych. Niemieckie prawo obowiązuje wtedy, gdy piloci stacjonują w niemieckich bazach przewoźnika. Ryanair nie zgadza się z tym, powołując się na prawo unijne przy realizacji zawartych umów.

Złe warunki pracy

Piloci niebędący etatowymi pracownikami tych linii lotniczych opowiadali o złych warunkach pracy. Nie tylko, że muszą sami zawierać ubezpieczenia na wypadek niezdolności do pracy, ale nie wiedzą nawet, ile godzin lotu zostanie im miesięcznie przydzielonych. Nie dostają żadnego wynagrodzenia w przypadku choroby. "Płaca jest tylko kiedy się lata", powiedział Erik Fengler, który kiedyś pracował w Ryanair. "Dostaje się grafik i jeżeli ktoś z jakichś przyczyn nie może stawić się do pracy, na przykład z powodu choroby, za te godziny nie dostaje zapłaty. Dlatego każdy trzy razy pomyśli zanim pójdzie na zwolnienie", wyjaśnił pilot.

Jak wynika z pracy badawczej uniwersytetu w Gandawie obecnie w Ryanair lata 3 tys. pilotów. Według Ryanair Pilots Group (RPG), nieuznawanego przez przewoźnika reprezentanta interesów tej grupy pracowników, ponad połowa personelu cockpitów w Ryanair to pracownicy nieetatowi.

Informacje uzyskane przez niemieckie mass media mogą mieć poważne następstwa dla irlandzkich linii, oprócz uszczerbku na ich wizerunku. W ubiegłym roku francuskie linie lotnicze zostały ukarane za uchylanie się od płacenia świadczeń socjalnych grzywną w wysokości ponad 8 mln euro.

dw / Małgorzata Matzke