SPD proponuje Merkel wspólnego kandydata na prezydenta
8 stycznia 2012Z każdym dniem położenie prezydenta Wulffa wyraźnie się pogarsza. Tymczasem oznajmił on swoim współpracownikom w miniony piątek ((6.01) podczas noworocznego bankietu, że nie zamierza zrezygnować ze swej funkcji. Jest, bowiem przekonany, że „ burza wokół jego osoby już wkrótce ucichnie”-cytuje Bild am Sonntag. I dalej :”Za rok nikt nie będzie już o tym pamiętał”. Wulff zapewnił jednocześnie, że chciałby oszczędzić urzędowi prezydenckiemu drugiego po Horście Köhlerze przypadku dymisji”.
Szukanie następcy
Mimo zapewnień dochodzących z prezydenckiego pałacu, trwa debata wokół następcy Christiana Wulffa. Przewodniczący SPD Sigmar Gabriel zaproponował kanclerz Merkel daleko posuniętą współpracę przy szukaniu nowego kandydata. Jak zapewnił na łamach poniedziałkowego wydania Frankfurter Allgemeine Zeitung: „chadecja oraz FDP nie muszą się obawiać, że „SPD zechce aktualną sytuację wykorzystać, by osadzić własnego kandydata”.
Gabriel podkreślił jednocześnie, że SPD nie chce politycznego sporu o urząd prezydencki i nie zamierza domagać się przedterminowych wyborów parlamentarnych. Tym samym zaprzeczył żądaniom sekretarz generalnej SPD Andrei Nahles, która domagała się ich w przypadku ustąpienia Wulffa.
CDU oburzona
Sekretarz generalny CDU Hermann Gröhe podsumował wypowiedzi Andrei Nahles (SPD) „jako przykład prowadzenia w dalszym ciągu przez opozycję nieczystej gry”. Jego zdaniem SPD wykorzystuje debatę prezydencką dla „swych kołtuńskich rozgrywek” – stwierdził Gröhe w wywiadzie dla Stuttgarter Zeitung. Odrzucił on również propozycje Sigmara Gabriela, mówiąc gazecie Süddeutsche Zeitung, że „nie ma powodu do tego, by myśleć o wyborze nowego prezydenta”. Jest też zdania, „że nie można na poważnie brać zapewnień” Gabriela, że SPD nie zamierza wyciągać z afery prezydenckiej żadnych korzyści.
Jednocześnie SPD nie zażądała oficjalnie, jak dotąd dymisji Christiana Wulffa. Jak stwierdził szef opozycji Sigmar Gabriel „mogą to tylko uczynić ci, którzy zapewnili mu ten urząd”. Jednak wypowiedzi szefa oraz sekretarz generalnej SPD wywierają presję na prezydenta RFN i nakręcają dyskusję wokół jego ewentualnego następcy.
A co na to kanclerz?
Tymczasem mnożą się uwagi krytyczne pod adresem Wulffa w kręgach macierzystej CDU. Jej poseł Marco Wanderwitz skrytkował w wywiadzie dla tygodnika Spiegel dotychczasową taktykę dozowania przez prezydenta informacji: „Wulff nie wyświadczył sobie w ten sposób przysługi„. Natomiast Georg Nüßlein (CSU) stwierdził: „Sztab kryzysowy Wulffa nie działa w sposób profesjonalny, podobnie jak i osoby odpowiedzialne za komunikację.
Holger Zastrow (FDP) zażądał od prezydenta RFN więcej wyjaśnień, mówiąc na łamach Frankfurter Allgemeinen Sonntagszeitung: „ Prezydent musi kompletnie oczyścić się z zarzutów”. Zastrowa irytuje polityka prezydenta dozowania informacji oraz ciągłe przeprosiny.
Angela Merkel i wicekanclerz Philips Rösler (FDP) są oficjalnie po stronie Wulffa. Jednocześnie, jak wynika z doniesień mediów zastanawiają się już nad nową kandydaturą. Jeśli okaże się, że prezydent nie powiedział całej prawdy, Merkel i Rösler oraz szef CSU Horst Seehofer przestaną go dalej popierać, poinformowała gazeta Rheinische Post.
Natomiast Frankfurter Allgemeinen Sonntagszeitung pisze, że jako nowy kandydat wychodziłby w grę przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert lub były minister ochrony środowiska Klaus Töpfer (CDU). Pogłoski te zdementował natychmiast rzecznik kanclerz Merkel, stwierdzając, że „nie ma podstaw ku temu, by mówić o następcy prezydenta”.
stk/ Reuters/dapd/dpa/ Alexandra Jarecka
red.odp.: Małgorzata Matzke