1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spiegel o Polsce: pucz w Sądzie Najwyższym

7 lipca 2018

Rząd PiS nic sobie nie robi z ostrzeżeń Unii Europejskiej licząc na to, że Wspólnota nadal będzie okazywać bezradność wobec działań narodowych konserwatystów w Polsce. To irytujące – uważa „Der Spiegel”.

https://p.dw.com/p/30z7o
Protest przed Sądem Najwyższym (04.07.2018)
Protest przed Sądem Najwyższym (04.07.2018)Zdjęcie: Reuters/Agencja Gazeta/S. Kaminski

„Narodowo-konserwatywny rząd w Polsce podporządkowuje sobie wymiar sprawiedliwości wbrew protestom ze strony Unii Europejskiej” – pisze Jan Puhl w najnowszym wydaniu renomowanego magazynu politycznego „Der Spiegel”. Wysyłając na emeryturę sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia, rząd PiS chce najwidoczniej z przyczyn politycznych wymienić niewygodnych urzędników – czytamy w „Spieglu”. Sytuację panującą w polskim Sądzie Najwyższym autor komentarza określa mianem „puczu". 

Irytująca pewność siebie

Odnosząc się do niedawnego wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim, Puhl pisze, że „pewność siebie, z jaką PiS niszczy europejskie standardy w rodzaju trójpodziału władz, a równocześnie deklaruje przynależność do Wspólnoty, jest irytująca”. Autor komentarza przypomina, że przeciwko Polsce toczy się postępowanie ze względu na kontrowersyjną reformę Trybunału Konstytucyjnego.

Polski rząd liczy na bezradność UE

Zdaniem Puhla stosunek partii Jarosława Kaczyńskiego do UE był zawsze ambiwalentny. PiS „chciał, by Polska należała do Unii ze względu na profity gospodarcze”. „Równocześnie PiS podejrzewa UE, że jest instrumentem władzy Niemców” – tłumaczy dziennikarz „Spiegla”. „Wydaje się, że rząd w Warszawie liczy na to, że Wspólnota nadal będzie okazywać bezradność wobec polskich akcji. Od dłuższego czasu politycy PiS okazują obojętną postawę. Tenor ich wypowiedzi: to, co najlepsze, już dostaliśmy. UE denerwuje teraz tylko sprawami w rodzaju relokacji uchodźców czy małżeństwami homoseksualistów. Dlatego robimy to, co chcemy” – pisze w konkluzji Jan Puhl.