1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sprawa dzieci z Bytomia: niemiecki Jugendamt akceptuje porażkę.

Malgorzata Matzke18 lipca 2012

Rzeczniczka miasta Hanower po orzeczeniu bytomskiego sądu przyznała, że obecnie prawo do opieki nad dziećmi przechodzi na polskie władze.

https://p.dw.com/p/15ZoC
Autor Andre Portfolio ansehen Bildnummer 31243235 Land Russische Föderation Konzeptionelle Kategorie Soziale Fragen Kriminalität Verbrechen Keywords advice auktion beratschlagen berechtigung bestrafen bücher court courtroom ehrlichkeit equal fairground freiheit gesetz gleichheit guilt hammer hit holz holzgestell hämmern hölzern judgment legal reflektiert richter schuldige strafverfolgung symbol symbolisch tribunal unschuld unschuldig wahrheit zwang
Zdjęcie: Fotolia/Andre

Wydział ds. dzieci i młodzieży (Jugendamt) hanowerskiego magistratu nie zamierza podejmować żadnych dalszych kroków prawnych w sprawie dzieci polskiej rodziny, która została pozbawiona praw rodzicielskim przez niemiecki sąd. Rodzice dwójki chłopców, Wioletta i Dariusz Grychtołowie, zabrali potajemnie chłopców z domu dziecka w Hildesheim i przywieźli je do Polski. Sąd w Bytomiu, który rozstrzygał sprawę o powrót dzieci do Niemiec wniesioną przez niemieckie władze, wydał orzeczenie, że dzieci mogą pozostać w Polsce, bo tak będzie lepiej dla ich dobra.

Konstanze Kelmus, rzeczniczka władz miejskich Hanoweru poinformowała, że prawo do opieki nad dziećmi przeszło już na polskie władze, czego jednak nie mógł potwierdzić adwokat rodziny Grychtołów, Markus Matuschczyk.

Nieostre pojęcie "dobra dziecka"

W rozmowie z Deutsche Welle Matuschczyk powiedział, że żaden polski sąd nie odebrałby rodzicom praw rodzicielskich z powodów, jakie były wystarczające dla sądu niemieckiego.  W jego opinii sąd zasłaniał się bardzo elastycznym pojęciem "dobra dziecka".

Rodzina Grychtołów w roku 2007 przyjechała do Niemiec w poszukiwaniu pracy; tu przyszły już na świat ich dzieci. Pracownica socjalna Diakonisches Werk, która miała pieczę nad rodziną, ingerowała w sprawy rodzinne tak dalece, że doszło do konfliktu.

W jej raporcie o rodzinie zaznaczała ona, że że dzieci są zaniedbywane. Jedno z nich miało próchnicę, a drugie, młodsze, nie mówiło. Okazało się jednak, że spowodowane było to wrodzoną wadą narządów słuchu. Raport pracownicy socjalnej stał się jednak podstawą do dalszych działań Jugendamtu. Urząd ten twierdził, że rodzice nie są w stanie opiekować się we właściwy sposób dziećmi ponieważ ojciec jest agresywny, a matka nie potrafi sprostać temu zadaniu intelektualnie.

Taktyka Jugendamtu

Wyrokiem niemieckiego sądu dzieci odebrano rodzicom w lipcu 2011 roku i umieszczono je w domu dziecka; Jugendamt planował oddać je potem pod opiekę niemieckiej rodziny zastępczej. Podczas jednego z widzeń z dziećmi państwo Grychtołowie zabrali dzieci ze sobą i przywieźli je do Polski.

Zdaniem mecenasa Matuszczyka postępowanie Jugendamtu miało przede wszystkim na celu rozluźnienie więzów dzieci z rodzicami. Bardzo krytycznie ocenia on pracę niemieckich Jugendamtów, które są jednostkami administracji samorządowej, lecz od ich decyzji nie możliwości odwoływania się do ich nadrzędnej jednostki.

Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek