1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Steffen Möller podbija Niemcy

Aleksandra Jarecka 10 kwietnia 2008

Hitem listy bestsellerowej tygodnika "Der Spiegel" jest od kilku tygodni "Viva Polonia" Steffena Möllera. Popularność jej autora rośnie w Niemczech z dnia na dzień.

https://p.dw.com/p/DfRN
Okładka książki "Viva Polonia" Steffena Möllera
Okładka książki "Viva Polonia" Steffena MölleraZdjęcie: Martin Pudenz

Książka Steffena Möllera "Viva Polonia" jest niemieckim odpowiednikiem wersji polskiej: "Polska da się lubić". Przez półtora roku Steffen Möller zabiegał o zainteresowanie swoim manuskryptem niemieckiej oficyny wydawniczej Fischer Verlag z Frankfurtu nad Menem. Od początku miał też spore wątpliwości, czy jego książka o Polsce i Polakach zainteresuje wydawców. Tym bardziej, że sporo pozycji o podobnej tematyce ukazało się już dotąd na niemieckim rynku księgarskim jak chociażby "Polski Tango" Adama Soboczyńskiego czy "Instrukcja obsługi dla Polski" Radka Knappa. Wydawnictwo Fischer Verlag zareagowało najpierw sceptycznie.

- Nie liczyliśmy się z takim sukcesem. Na początku towarzyszyły nam poważne wątpliwości czy powinniśmy tę książkę wydać. Kiedy jednak Steffen Möller osobiście z dużym wdziękiem i humorystycznie przedstawił nam swój manuskrypt, przekonaliśmy się do niego - mówi Alexandra Kosian z wydanictwa Fischer.

Piąty dodruk

Steffen Möller w barwach biało-czerwonych
Steffen Möller w barwach biało-czerwonychZdjęcie: Martin Pudenz

Tymczasem książka jest od sześciu tygodni na półkach księgarskich i doczekała się piątego dodruku. Pozytywne reakcje jakie wywołała w ojczyźnie autora przeszły jego najśmielsze oczekiwania. Steffen Möller podróżuje od kilku tygodni po Niemczech i spotyka się z czytelniikami. Jest też oblegany przez niemieckie media.

- Udało mi się wejść z tą książką na niemiecki rynek i dzięki temu otrzymujemy mnóstwo zaproszeń i to nie tylko z jakiś klubów polonijnych, ale okazuje się, że w Niemczech jest olbrzymie zainteresowanie Polską. Ja naprawdę wiem o czym mówię, bo widzę to codziennie na swojej komórce. To są często ludzie, którzy nie byli nigdy w Polsce i wydaje mi się, że obecnie jest w Niemczech większe zainteresowanie Polską niż odwrotnie - wyjaśnia Steffen Möller.

Polskie vademecum dla Niemca

Niemiecka wersja książki różni się od polskiej, bo nie tylko ukazuje od "A do Z" cechy typowe dla Polaków, ich wady i zalety. Jednocześnie zawiera ona praktyczne obserwacje z życia codziennego oraz wiele nieocenionych wskazówek dla Niemców wybierających się do Polski. Daje też krótką, przedstawioną z wirtuozerią lekcję na temat polsko-niemieckiej historii.

"Viva Polonia" znajduje się aktualnie na trzecim (tydzień wcześniej na drugim) miejscu popularnej listy bestsellerów tygodnika "Der Spiegel". I ci wszyscy, którzy od lat zajmują się niemiecko- polskimi stosunkami łamią sobie głowy, jak to jest możliwe, że nieznany nikomu Steffen Möller odnosi w Niemczech tak wielki sukces wydawniczy.

- Po pierwsze opracowania naukowe czy publicystyczne, np. taki „Alfabet cudów polskich”, który wydał nasz instytut, podchodzą do polskich tematów w sposób zbyt poważny, napuszony. Przyznaję, że na początku książkę Steffena Möllera przyjąłem ze sporymi wątpliwościami. Oniemiałem jednak z powodu precyzji i lekkości z jaką przedstawiona została na trzech stronach chociażby niemiecko-polska historia. Chylę głowę przed autorem i stwierdzam, że dzięki tej książce Polska została ukazana w taki sposób, w jaki nie udało się tego dokonać dziesiątkom opracowań publicystycznych czy beletrystycznych - wyjaśnia Manfred Mack z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, autor podręczników do historii i literatury polskiej.

Misja czy wazelina?

Sukces czytelniczy książki Steffena Möllera jest też dużą zasługą wielkiej kampanii reklamowej, którą zorganizowała oficyna wydawnicza Fischer Verlag. Na wiele tygodni przed ukazaniem się książki, jej (pozytywne) recenzje ukazały się w największych opiniotwórczych czasopismach i dziennikach niemieckich. Chcąc nie chcąc po "Pierwszym Niemcu Rzeczpospolitej" Steffen Möller stał się teraz w ojczystym kraju nieformalnym ambasadorem Polski.

- Niektórzy mówią - misja, inni uważają, że to jest wazelina z mojej strony. Ja to tylko dlatego robię, bo to jest autentyczna moja pasja. Gdybym się interesował Chinami to robiłbym to z Chinami. Ile jest książek ludzi, którzy piszą o swojej pasji. Ja mam szczęście, bo to był polityczny temat na czasie. To bardziej przypadek niż mój zamiar - zapewnia Steffen Möller.

Steffen Möller z wizytą w rozgłośni Westdeutscher Rundfunk.
Steffen Möller z wizytą w rozgłośni Westdeutscher RundfunkZdjęcie: DW / Alexandra Jarecka

Polska na wesoło w każdej księgarni

Tymczasem książkę "Viva Polonia" można dostać w każdej niemieckiej księgarnii. Jest ona wyjątkowo dobrze eksponowana i sprzedaje się jak ciepłe bułki. Manfred Mack, który od lat zajmuje się niemiecko-polską problematyką, jest przekonany, że wpłynie ona pozytywnie na zmianę stosunku Niemców do sąsiada zza Odry.

- Naszym największym problem jest to, że Niemcy nie interesują się Polską. Od lat zarzuca się Niemcom, że zachwycają się Włochami, chociaż tam też kradnie się niemieckie auta. Być może dzięki Steffenowi Möllerowi Niemcy będą w przyszłości odnosić się do Polski z podobną sympatią i życzliwością. I mam nadzieję, że nastąpi oczekiwane odprężenie między obydwoma krajami - cieszy się Manfred Mack.

Sam autor jest powściągliwy w ocenach czy "Viva Polonia" pomoże w zlikwidowaniu uprzedzeń.

- Dostałem około stu pięćdziesięciu maili od czytelników. Większość od Niemców, którzy pracowali, mieszkali i studiowali w Polsce, mają żonę Polkę. Sam byłem zdziwiony ilu Niemców się interesuje Polską. Być może im bardziej książka jest znana i znajduje się na wysoko na liście bestsellerów, tym więcej Niemców sięga po nią. Zobaczymy czy to jest przełom, zobaczymy za rok - mówi Steffen Möller.