1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Steffen Möller: "Polacy wolą grzyby od futbolu"

Andrzej Pawlak12 czerwca 2012

W wywiadzie dla Deutsche Welle Steffen Möller mówi o tym, co łączy i dzieli Polaków i Niemców. Więcej napisał o tym w swojej nowej, wydanej właśnie w Niemczech, książce.

https://p.dw.com/p/15Cie
Zdjęcie: DW

Najnowsza książka Steffena Möllera "Expedition zu den Polen. Eine Reise mit dem Berlin-Warszawa-Express" ("Wyprawa do Polaków. Podróż ekspresem Berlin-Warszawa") wyjaśnia niemieckiemu czytelnikowi wiele, niezrozumiałych dla niego, tajników polskiej mentalności. W wywiadzie dla Deutsche Welle Möller udziela także paru porad niemieckim kibicom, wybierającym się do Polski na EURO 2012.

DW: Na EURO 2012 do Polski wybierze się prawdopodobnie dużo więcej niemieckich kibiców i turystów niż kiedykolwiek przedtem. Czego mogą się tam spodziewać? Co się o nich myśli?

Buchcover Steffen Möller Viva Polonia Fischer Verlag Als deutscher Gastarbeiter in Polen
Pierwszy bestseller Steffena Möllera. książka "Viva Polonia"Zdjęcie: Martin Pudenz

Steffen Möller: W oczach Polaków typowy, niemiecki kibic, jest po prostu typowym Niemcem, czyli, mówiąc ściślej, typowym Bawarczykiem. Kiedy Polacy myślą o niemieckiej piłce nożnej, to najczęściej kojarzy im się ona z supernowoczesnym stadionem Allianz Arena w Monachium, chętnie odwiedzanym przez grupy wycieczkowe z Polski. Taka grupa, licząca ok. 30 osób, siada tam na pustych trybunach i robi meksykańską falę. Żaden Polak nie wybierze się za to na wyprawę po Niemczech rowerem, ani nie zrobi czegoś podobnego. Jeśli już pojedzie do Niemiec, to po to, żeby zobaczyć muzeum fabryczne Mercedesa albo BMW, zwiedzić miasteczko samochodowe w Wolfsburgu, albo, jak już powiedziałem, obejrzeć stadion w Monachium.

DW: Mówi się, że Polacy kradną samochody w Niemczech. Czy w Polsce kursują podobne, obiegowe opinie o Niemcach?

München vor dem Champions League Finale 2012
Stadion Allianz Arena w MonachiumZdjęcie: picture-alliance/dpa

Steffen Möller: No pewnie. Tym, czym u nas jest polski złodziej samochodów, tym w Polsce jest niemiecki faszysta. Poza tym w oczach Polaków uchodzimy za ludzi pozbawionych poczucia humoru, zarozumiałych i nie potrafiących się spontanicznie bawić. Nasze kobiety są szkaradne, a język trudny, ale za to logiczny, podobnie jak nasz charakter narodowy.

DW: Czy w ostatnich latach coś się zmieniło pod tym względem?

Steffen Möller: Owszem, zaszły trzy wydarzenia, które pozytywnie wpłynęły na zmianę opinii Polaków o Niemczech. Pierwsze z nich to przystąpienie Polski do UE; drugie to wybór niemieckiego papieża, który był zaprzyjaźniony z Janem Pawłem II - a niczego więcej na tym świecie osiągnąć przecież się nie da! - a trzecie to mistrzostwa świata w piłce nożnej w Niemczech w roku 2006. No, jest jeszcze Angela Merkel, ceniona za to, że jest taka nie-niemiecka: mała, skromna, nie zadzierająca nosa i cicha. Uświadomienie sobie tych jej zalet wpływa na Polaków wręcz zbawiennie. Mimo to my, Niemcy, jesteśmy przez nich odbierani jako wielki i potężny sąsiad. Nawet gdyby historia stosunków niemiecko-polskich miała inny, bardziej pozytywny przebieg, to i tak po polskiej stronie utrzymywałyby się animozje. My mamy kompleksy wobec Amerykanów, a Polacy wobec nas, bo jesteśmy od nich silniejsi.

DW: Czy Polacy kojarzą z Niemcami coś pozytywnego?

Steffen Möller: Ależ oczywiście. Solidność, zdyscyplinowanie i punktualność. Ale, jak wiadomo, przy ich pomocy można także kierować obozem koncentracyjnym. Ze strony Polaków brakuje nam odrobiny bezinteresownej sympatii. Między nami może dojść do małżeństwa z rozsądku, ale wciąż jest trudno o wielką miłość od pierwszego wejrzenia.

Fussball Polen Warschau UEFA EURO 2012 Eröffnungsfeier
Otwarcie EURO 2012 w WarszawieZdjęcie: Reuters

DW: Wydaje się, że Polacy potrafią się z nas serdecznie pośmiać. Czym tłumaczy Pan swój sukces jako kabareciarz i aktor komediowy?

Steffen Müller: Mnie samego też to dzwi. Podobnie jak wielu Polaków, którzy mówią mi, że nie mogli sobie wcześniej wyobrazić, że będą zdolni pośmiać się z Niemca. Wciąż pytają mnie ludzie, jaką mam receptę na sukces. Odpowiadam im wtedy, że jest nią autoironia i dystans wobec samego siebie. Tego po Niemcu raczej się nikt nie spodziewa. Drugą, ważną przyczyną, zjednującą mi sympatię w oczach Polaków, jest to, że mówię po polsku. A poza tym potrafię się im uważnie i krytycznie przyjrzeć, ale z pozycji człowieka na wskroś pozytywnie do nich nastawionego.

Stałym punktem moich występów w Niemczech są "najważniejsze polskie słowa". Wyjaśniam wtedy widzom, że na pytanie "jak leci?" w Polsce nie można odpowiedzieć "dobrze" ani "doskonale", tylko "stara bieda". Polacy to urodzeni malkontenci.

DW: Ale, abstrahując od wszystkich różnic między Polakami i Niemcami, czy są także podobieństwa?

Steffen Möller: Tak i zaczynają się one już na płaszczyźnie geografii. W Europie są tylko dwa kraje, Niemcy i Polska, które pod tym względem są wręcz identyczne. Na północy mają morze, na południu góry, a na wschodzie stolice. Poza tym w Polsce, podobnie jak w Niemczech, utrzymuje się podział wschód-zachód. Polska mentalność jest bardzo zbliżona do naszej. Można się o tym łatwo przekonać porównując liczbę ogródków działkowych w obu krajach i rolę, jaką one odgrywają na co dzień. Polska jest pod względem ich liczby na drugim miejscu w Europie i wyprzedzają ją tylko Niemcy.

Herbstzeit ist Pilzzeit
Narodowy sport Polaków: grzybobranieZdjęcie: picture alliance/dpa

DW: Ostatnie pytanie. Czy to prawda, że grzybobranie jest w Polsce sportem narodowym numer jeden?

Steffen Möller: Kto w Polsce od lipca do października nie krąży po lesie z koszykiem w ręku, ten jest zjawiskiem równie rzadkim, jak Niemiec, który podczas transmitowanego przez telewizję finałowego meczu na mistrzostwach świata w piłce nożnej, ogląda na kanale arte czarno-biały film wyprodukowany przed laty w Portugalii. Wszyscy Polacy są zapalonymi grzybiarzami, natomiast w porównaniu z tym futbol uchodzi w ich oczach za mało ważną dyscyplinę sportową. W mojej nowej książce porównałem żargon kibiców piłkarskich z tym, używanym przez grzybiarzy, i odkryłem zaskakujące podobieństwa. Mówi się, na przykład, że "piłka jest okrągła", co znaczy, że podczas meczu wszystko może się zdarzyć. Grzybiarze to samo zjawisko ujmują w postaci twierdzenia, że "grzyb nie jest ani rośliną, ani zwierzęciem, tylko czymś pośrednim", i że "grzybów nie da się wyhodować", bo robią, co im się podoba. Właśnie dlatego Niemcy nie zbierają grzybów, bo są one nieprzewidywalne. Co innego pietruszka, którą można sobie spokojnie zasadzić w ogródku, wiedząc z góry co z tego będzie.

Rozmawiała: Gönna Ketels

Przekład i adaptacja: Andrzej Pawlak