1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szokująco powszednia: przemoc seksualna wobec dzieci

10 czerwca 2020

Przestępstwa seksualne, których ofiarami są dzieci, nie są niczym nowym. Mimo to szokuje wymiar kolejnych, ujawnionych właśnie przypadków w Niemczech.

https://p.dw.com/p/3dXMl
47953350
Zdjęcie: picture-alliance/R. Kremming

Staufen, Luegde, Bergisch-Gladbach – i teraz Muenster. To tylko kilka miast w Niemczech, z którymi kojarzą się ujawnione w ostatnich dwóch latach przypadki przestępstw na tle seksualnym, których ofiarami były dzieci. Przestępstw, które pokazują, że wykorzystywanie seksualne dzieci jest szokująco powszechne. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje liczbę małych ofiar w Niemczech na milion – statystycznie to jedno lub dwoje dzieci w każdej klasie szkolnej, które muszą przeżyć przemoc na tle seksualnym. Tylko ułamek tej przemocy wychodzi na światło dzienne.

Nieujawniona liczba tych przestępstw jest duża – mówi Joachim Schneider, dyrektor programu „Prewencja kryminalna policji”. Wstyd, strach, lojalność ofiar w stosunku do sprawcy czy najzwyczajniej nieuzasadniona beztroska otoczenia, że zgłoszenie „złych przeczuć” może być zrozumiane jako donosicielstwo, ciągle jeszcze utrudniają wykrycie na czas nadużyć seksualnych wobec dzieci.  –Prewencja potrzebuje po prostu czasu, by temat przestawał być tabu – tłumaczy Schneider.

Tymczasem trzymanie ręki na pulsie pomaga, jest przekonana terapeutka Ursula Enders, szefowa „Zartbitter”, kolońskiej placówki ds. walki z wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Wykrywanie teraz tylu przypadków tego typu przestępstw tłumaczy większymi możliwościami, jakimi dysponują śledczy, choćby ścigania sprawców w Internecie. Przy czym, jak zaznacza Enders, pornografia dziecięca nie jest wynalazkiem Internetu, nawet, jeżeli jego możliwości doprowadziły do wzrostu tej przestępczości.

Terapeutka Ursula Enders
Terapeutka Ursula EndersZdjęcie: Zartbitter Köln e.V.

„Mieszczańska idylla”

Zataczający coraz szersze kręgi „koszmar z Muenster", którego ofiarą padło co najmniej trzech chłopców (5, 10 i 12 lat), wstrząsnął Niemcami. Szokujące są z jednej strony rozmiary przestępstwa z jego profesjonalnymi strukturami, wyposażeniem technicznym i liczbą dorosłych uwikłanych w znęcanie się nad dziećmi. Z drugiej strony szok jest tak duży, bo wszystko rozgrywało się w ramach „mieszczańskiej idylli”. Głównym miejscem przestępstwa – produkcji jeszcze nieznanej liczby filmów wideo z potwornymi scenami – była prawdopodobnie altanka w zadbanych ogródkach działkowych, a sprawcami ojcowie rodzin. Matka głównego podejrzanego miała pracować do chwili aresztowania w przedszkolu, wiedzieć i godzić się na to, co się dzieje na jej działce.

– W przypadku Luegde wszyscy mogli się jeszcze zdystansować i powiedzieć, że takim typom jak z tamtego kempingu nigdy przecież bym nie powierzyła swojego dziecka – mówi Ursula Enders. Ale także ten aspekt nie jest nowy: – Właśnie komercyjne wykorzystywanie seksualne dzieci ma miejsce za fasadami domów jednorodzinnych. Zawsze to wiedzieliśmy. Im bardziej mieszczańskie środowisko, tym mniej wychodzi na jaw – dodaje.  

Miejsce potworności w idyllicznym otoczeniu ogródków działkowych w Muenster
Miejsce potworności w idyllicznym otoczeniu ogródków działkowych w MuensterZdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Kirchner

Jeszcze jedno przeraża w tej sprawie – główny podejrzany, 27-letni informatyk był już dwukrotnie karany za posiadanie pornografii dziecięcej. Ze względu na swoje najwyraźniej pedofilskie skłonności sąd zobowiązał go do odbycia terapii. W dokonywaniu przestępstw na działce najwyraźniej nie przeszkodziła.

Skłonności seksualne są drugorzędne

Pojęcie pedofilii (w starogreckim chłopiec/dziecko lub przyjaźń/miłość) budzi dziś kontrowersje, bowiem może być błędnie interpretowane. Nie każdy pedofil staje się sprawcą, tak jak nie każdy, kto wykorzystuje seksualnie dziecko, jest pedofilem – podkreślają kryminalni psychiatrzy i psychologowie. Badania wykazują, że tylko połowa wszystkich sprawców przestępstw na tle seksualnym, których ofiarą padają dzieci, ma bardziej lub mniej wyraziste skłonności pedofilskie – wskazuje na przykład prof. Boris Schiffer, szef kliniki psychiatrii sądowej w Herne.

Inni sprawcy kierują się motywami sadystycznymi albo „wykorzystują seksualnie dzieci traktując je «zastępczo», bo nie mogą liczyć na kobiety”. Mimo to badania pozwalają szacować, że mniej więcej jeden procent dorosłych mężczyzn ma skłonności pedofilskie. – Jest to niebagatelny problem – przyznaje Schiffer, ale jak dodaje – w grupie tej mamy do czynienia z różnym stopniem skłonności. – Im bardziej są one ukształtowane, tym większe jest ryzyko, że dana osoba rzeczywiście stanie się sprawcą – poprzez konsumowanie pornografii dziecięcej lub wykorzystywanie seksualne dzieci – argumentuje Schiffer.

Wyleczyć pedofilii nie można. Można tylko za pomocą terapii spróbować złagodzić destrukcyjne preferencje seksualne, a wzmocnić zdrowe. – O ile takie w ogóle istnieją – dodaje Schiffer. W innym wypadku "ludzie ci mogą tylko uczyć się obchodzić w odpowiedzialny sposób ze swoimi skłonnościami i przejąć nad nimi kontrolę, inaczej skłonności przejmą nad nimi kontrolę i staną się prawdziwą chorobą”.

Koszmar molestowanych dzieci [WIDEO]

Ursula Enders uważa, że koncentrowanie się na orientacji seksualnej wprowadza w błąd. W przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci nie chodzi o urzeczywistnienie przez pojedynczego sprawcę jego fantazji seksualnych, co sugeruje, jej zdaniem, bagatelizujące problem pojęcie pedofilii. – Pojęcie to tuszuje fakt, że chodzi o najgorsze formy znęcania się i podporządkowania sobie ofiar. Sprawcy handlują dziećmi i filmami wideo z tymi dziećmi. Mamy tu do czynienia z przestępczością zorganizowaną w prawdziwym tego słowa znaczeniu – podsumowuje.

(DPA/stas)