1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Tagesspiegel: Niemcy ratują twarz w sporze o Nord Stream 2

14 lutego 2019

UE zaakceptowała wiodącą niemiecką rolę w negocjacjach dot. Nord Stream 2, co pozwoliło Niemcom uratować twarz. Berlin musiał jednak pogodzić się z kontrolą inwestycji ze strony Komisji Europejskiej.

https://p.dw.com/p/3DLa4
Ostseepipeline Nord Stream 2
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Sauer

Spór o Nord Stream 2 groził narażeniem na szwank relacji niemiecko-francuskich oraz izolacją Niemiec w Unii Europejskiej. Rząd Angeli Merkel krytykowany był za egoizm w polityce energetycznej i brak solidarności z krajami z Europy Środkowo-Wschodniej – pisze Gerd Appenzeller w komentarzu opublikowanym w czwartkowym wydaniu „Tagesspiegla”.

Berlin „uparcie” obstawał przy swoim stanowisku, że może budować bezpośrednie połączenie gazowe z Rosją bez konsultacji z Brukselą i bez jej zgody, do chwili, gdy okazało się, że bez poparcia Francji znajdzie się w mniejszości.

„Konflikt został w końcu rozwiązany dzięki kompromisowi popieranemu zarówno przez Komisję Europejską, jak i Parlament Europejski” – stwierdza komentator.

To nie jest niemieckie zwycięstwo

„Niemieccy politycy nie powinni przedstawiać tego kompromisu jako swojego polityczno-dyplomatycznego zwycięstwa. W rzeczywistości KE, a wcześniej Francja zaakceptowały wyjście z sytuacji, które Niemcy mogły i musiały przyjąć, nie tracąc twarzy w tym możliwym do uniknięcia sporze” – czytamy w „Tagesspieglu”.

Spór o Nord Stream 2 ma raczej charakter strategiczno-polityczny, a nie ekonomiczny – pisze Appenzeller. Bruksela chce współdecydować o gazociągu w interesie swoich członków z Europy Środkowo-Wschodniej.

Obawy Polaków i Bałtów uzasadnione

Zdaniem komentatora zastrzeżenia Polski i krajów bałtyckich wobec Nord Stream 2, wynikające z obaw przed Rosją, mają „rzeczywiście egzystencjalny charakter”. Brak zrozumienia ze strony Niemiec dla tych obaw był „wielkim zaniedbaniem” odbieranym w Europie jako „przejaw arogancji”.

Kto kontroluje, ten może zmieniać

KE zezwoliła Niemcom na kontynuowanie bezpośrednich rozmów w sprawie Nord Stream 2 ze stroną rosyjską. To rozwiązanie „służy jedynie zachowaniu twarzy”, ponieważ także dla tego gazociągu będą obowiązywać warunki UE. Bruksela zachowuje ponadto prawo do kontroli porozumień przed ich podpisaniem. „Ten, kto kontroluje, ten może, a nawet musi zgłosić zastrzeżenie. Dotyczy to także możliwości otwarcia gazociągu dla innych dostawców gazu” – pisze Appenzeller w „Tagesspieglu”.