1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

TAZ: cenzura sztuki pod dyktando Kościoła i PiS

2 maja 2019

„Bananowy protest” doprowadził do przywrócenia usuniętych z Muzeum Narodowego dzieł sztuki, lecz wkrótce może dojść do kolejnych ingerencji cenzury w sztukę – pisze niemiecka lewicowa gazeta „Tageszeitung” (TAZ).

https://p.dw.com/p/3Hn3S
„Kobieta jedząca banana“ z cyklu „Sztuka konsumpcyjna” Natalii Lach-Lachowicz
„Kobieta jedząca banana“ z cyklu „Sztuka konsumpcyjna” Natalii Lach-LachowiczZdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Jaspersen

„Żaden dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie nie spotkał się dotychczas z taką falą kpin i złośliwości, co Jerzy Miziołek. Powodem wpadki był najzwyklejszy banan” – pisze w korespondencji z Warszawy Gabriele Lesser. 

„Natychmiast po spotkaniu z ministrem kultury Piotrem Glińskim, który wezwał go w celu wyjaśnienia sprawy rzekomo obscenicznego nagrania wideo z bananem, dyrektor muzeum popędził do galerii sztuki nowoczesnej, wyłączył z prądu kontrowersyjną instalację i usunął także inne dzieła sztuki zawierające zbyt dużo golizny” - pisze Lesser.

Dyrektor Miziołek wykazał się zdaniem autorki nadgorliwością „działając zgodnie z założeniami ideologii gender Kościoła katolickiego i narodowo-populistycznej partii rządzącej PiS”.

Fala protestów

„Zamiast pochwał za wyczyszczenie Muzeum Narodowego, Miziołek spotkał się z wyrazami oburzenia z powodu cenzury i protestami z całego kraju” – zaznacza niemiecka dziennikarka.

Zdaniem Lesser usunięte z galerii dzieła sztuki należą od dziesięcioleci do kanonu sztuki feministycznej. W instalacji wideo z opatrzonego dwuznacznym tytułem cyklu „Sztuka konsumpcyjna” Natalii Lach-Lachowicz artystka spożywa w „erotycznie rozkoszny” sposób banana. 

Kadr z także usuniętego z wystawy wideo Katarzyny Kozyry „Pojawienie się jako Lou Salomé”
Kadr z także usuniętego z wystawy wideo Katarzyny Kozyry „Pojawienie się jako Lou Salomé”

„Czy jest przy tym naga, musi rozstrzygnąć fantazja patrzących. W nagraniu widać tylko jej ramiona” – wyjaśnia Lesser dodając, że dzieci oglądające instalację uważają ją za dowcipną. 

Uzasadniając swoją decyzję Miziołek powołał się na list kobiety, której 10-letni syn doznał podczas oglądania instalacji „traumatycznego szoku”. Uczeń zapowiedział, że nigdy więcej nie przekroczy progu muzeum. Lesser nadmienia, że z galerii usunięte zostały ponadto dwa inne dzieła sztuki. 

Zmiana decyzji, ale czy na długo?

„TAZ” informuje, że po fali protestów Miziołek zmienił decyzję. Krytykowane dzieła sztuki wróciły na swoje miejsce w galerii, jednak tylko do czasu „remanentu”. Zdaniem dyrektora konieczne są częstsze zmiany pokazywanych dzieł. Muzeum Narodowe posiada blisko milion eksponatów, z których ze względu na brak powierzchni tylko niewielka część może być prezentowana.   

Krytycy rządu obawiają się, że przypadki cenzurowania sztuki zgodnie z ideologią gender Kościoła i PiS będą się powtarzały.

Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko redaktora Sekcji Polskiej Deutsche Welle.