1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

TAZ o największej kolekcji samizdatu

8 marca 2022

Instytut Badań Europy Wschodniej w Bremie powstał po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Placówka posiada największy zbiór wydawnictw podziemnych. W czasach rosyjskiej agresji jej znaczenie ponownie wzrosło.

https://p.dw.com/p/48AUJ
Katowice po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981 roku
Katowice po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981 rokuZdjęcie: PAP/picture alliance

O 40. rocznicy powstania instytutu badawczego Forschungsstelle Osteuropa w Bremie przypomniał we wtorek niemiecki dziennik „Tageszeitung” (TAZ).

Założyciel placówki – profesor politologii i historii w Uniwersytecie Bremy Wolfgang Eichwede uznał, że konieczne jest stworzenie ośrodka dokumentacyjnego, który będzie „bezpiecznym portem” dla samizdatu z Europy Wschodniej i Środkowo-Wschodniej.  Chodziło mu o stworzenie „kulturowej pamięci sprzeciwu” – pisze autorka materiału Petra Schellen.

Stworzony przez Eichwede instytut posiada ponad 100 tys. oryginalnych dokumentów. Na kolekcję składają się oprócz podziemnych wydawnictw fotografie i dzieła sztuki z byłego Związku Sowieckiego, byłej Czechosłowacji, Polski, Węgier i NRD. W Bremie przechowywane są też osobiste archiwa 500 dysydentów, w tym Lwa Kopelewa i Jurija Trifonowa.

Szaleństwo Putina

Atak na Ukrainę spowodował, że problemy i pytania z czasu, gdy instytut powstawał, znów stały się aktualne.  Publiczne wystąpienia Putina świadczą o jego autyzmie lub szaleństwie – powiedział Eichwede w wywiadzie dla Radia Brema. Putin jest prawdopodobnie przekonany, że jego kraj może przetrwać tylko jako siła imperialna i że jedynie militarne sukcesy mogą zatrzymać spadek jego popularności – uważa naukowiec.  

Za pozbawione sensu uważa Eichwede wysuwane przez Putina argumenty, że Rosja walczy z faszyzmem na Ukrainie. „To nieprawdziwe i złośliwe oszczerstwa” – twierdzi naukowiec. „Nacjonalistyczni ekstremiści zdobywali w wyborach zaledwie kilka procent głosów. W politycznym życiu na Ukrainie nie odgrywają istotniejszej roli. Są słabsi niż AfD (Alternatywa dla Niemiec) w Niemczech” – podsumował Wolfgang Eichwede.