1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Trzy lata „Pegidy“ – zbiorowe hołdowanie nietolerancji

Elżbieta Stasik
30 października 2017

Jesienią 2014 po raz pierwszy wyszli na ulice Drezna sympatycy Pegidy. W szczycie popularności ruch gromadził ponad 20 tys. ludzi. Dziś wielu z nich jest w AfD.

https://p.dw.com/p/2mhgW
Pegida świętowała w Dreźnie swoje trzecie urodziny tym razem nie w poniedziałek, tylko w sobotę, 28.10.2017
Pegida świętowała w Dreźnie swoje trzecie urodziny tym razem nie w poniedziałek, tylko już w sobotę, 28.10.2017Zdjęcie: picture-alliance/dpa-Zentralbild/M. Skolimowska

Przez pierwsze dwa lata istnienia ruch „Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu” (Pegida) mobilizował w poniedziałki do 25 tys. demonstrantów. W samym tylko w Dreźnie. Bo odmiany Pegidy pojawiły się też w innych niemieckich miastach – Legida w Lipsku, Duegida w Duesseldorfie, Koegida w Kolonii, Baergida w Berlinie, Hagida w Hanowerze etc., lista była bardzo długa. Z czasem większość tych odgałęzień Pegidy rozmyła się, prawdopodobnie zmarła śmiercią naturalną. Przetrwały natomiast poniedziałkowe demonstracje w Dreźnie, ale ze znacznie mniejszą niż początkowo liczbą uczestników – niezależnie od pogody w śródmieściu Drezna gromadzi się co poniedziałek jakieś 2 tys. osób.

Prawie zawsze demonstrują Joachim Eitner i Dieter Hempel. Dwa lata temu Mitteldeutscher Rundfunk (MDR) zaprosił ich do redakcji, bo chciał porozmawiać z tymi, którzy krzyczą "Lügenpresse" („łżeprasa”). Po tym doświadczeniu obydwaj nie chcą już stawać przed kamerą telewizyjną, bo sami stali się tematem rozmów w gronie pegidowców. Niektórzy uznali, że Eitner i Hempel zostali przecież przekupieni – ich telewizyjny występ był fejkiem, jak to w mediach.

"Nasi sąsiedzi lepiej wcielają w życie wolę wyborców" - plakat antyislamskiej Pegidy na demonstracji w Dreźnie
"Nasi sąsiedzi lepiej wcielają w życie wolę wyborców" - plakat antyislamskiej Pegidy na demonstracji w DreźnieZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Skolimowska

Rodzaj sekty

Były enerdowski opozycjonista i były szef saksońskiej Centrali Kształcenia Politycznego Frank Richter dostrzega w Pegidzie podobieństwa z sektą. „Pewne elementy, takie jak dość zawężony światopogląd, którego nie sposób zachwiać kontrargumentami, zrytualizowany sposób cotygodniowych zgromadzeń, silne poczucie wspólnoty przypominają zjawiska obserwowane w sektach” – powiedział Richter w wywiadzie dla dziennika „Dresdner Neueste Nachrichten”.

Joachim Eitner uważa to za „bzdury”. Będzie protestował także tym razem, w trzecią rocznicę Pegidy, tyle że wyjątkowo nie w poniedziałek, tylko w sobotę. Przeciwko „tym tam na górze”, przeciwko rosnącej przemocy w Niemczech, przeciwko sytuacji przypominającej jego zdaniem „wojnę domową”.

Z Pegidy do AfD

Sukces wyborczy populistycznej, antyislamskiej Alternatywy dla Niemiec (AfD) drezdeńska Pegida uznała za triumf. Wielu poniedziałkowych demonstrantów głosowało na AfD – jedynego „prawdziwego reprezentanta ich interesów”.

Co poniedziałek można zaobserwować, jak na parkingach wokół Drezna zbiera się rdzeń Pegidy i wspólnie udaje w drogę do śródmieścia. To także zrytualizowana forma protestu, podobnie jak okrzyki „Merkel musi odejść”, „Zdrajcy narodu”, „Prasa łże”. Politycy AfD chwalą demonstrantów: „Drezno jest stolicą oporu”.

Ciągle jeszcze owacjami witany jest inicjator Pegidy i jej „twarz”, Lutz Bachmann. Jak litanię powtarza przy każdej okazji swoje zdanie o partiach politycznech – „przestępcze kartele”, piętnuje morderstwa, napady, gwałty dokonywane przez „azylowych oszustów”. 

Opór w Dreźnie

Miasto zbyt słabo opiera się Pegidzie – uważa wielu drezdeńczyków. Profesor medycyny Gerhard Ehninger od 2015 r. raz po raz organizował demonstracje na rzecz Drezna otwartego na świat. Z większym i mniejszym powodzeniem.

Także w sobotę na ulice Drezna wyszło ok 3 tys. demonstrantów protestujących przeciwko rasizmowi i nietolerancji
Także w sobotę na ulice Drezna wyszło ok 3 tys. demonstrantów protestujących przeciwko rasizmowi i nietolerancjiZdjęcie: picture-alliance/dpa-Zentralbild/M. Skolimowska

„Ruch Pegida zdołał w ostatnich latach wyłączyć u wielu ludzi obszar mózgu, który nie pozwala nam mówić źle o innych, być niesprawiedliwym i nienawidzić ludzi, których w ogóle nie znamy” – tłumaczy Ehninger.

Wiele osób, które sprzeciwiają się Pegidzie, jest zdania, że być może dotarłyby do jej sympatyków rzeczowe argumenty. Tyle, że w poniedziałki takie próby i tak spełzają na niczym. W poniedziałki Pegida jest we własnym kosmosie.

ARD / Elżbieta Stasik