1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Prawo i wymiar sprawiedliwościPolska

TSUE: Można odsiadywać polski wyrok w Niemczech

9 listopada 2023

Odmowa uznania wyroku orzeczonego w Polsce jest możliwa tylko w wyjątkowych okolicznościach. Należałoby wykazać, że polskie naruszenia praworządności wpłynęły na proces konkretnej osoby – orzekł TSUE.

https://p.dw.com/p/4YbX5
Mury więzienia w Torgau
Zakład karny w Torgau Zdjęcie: Hendrik Schmidt/dpa/picture alliance

Trybunał Sprawiedliwości UE odpowiedział w czwartek [9.11.2023] na pytanie prejudycjalne, czyli prośbę o wiążącą wykładnię przepisów UE, od sądu w Akwizgranie, czy może odmówić uznania wyroku ze Szczecina (oraz wyegzekwowania kary orzeczonej w Polsce) z powodu systemowych nieprawidłowości w polskim wymiarze sprawiedliwości. TSUE rozstrzygnął, że nie można odrzucić polskiego wyroku automatycznie. – Należy sprawdzić w sposób konkretny i dokładny, na ile stwierdzone nieprawidłowości mogły wpłynąć na funkcjonowanie sądów prowadzących postępowanie wobec konkretnej osoby. Ważna jest ocena, czy ze względu na indywidualną sytuację tej osoby, charakter zarzucanego jej przestępstwa i okoliczności wydania wyroku istnieją poważne i uzasadnione podstawy, aby sądzić, że takie ryzyko rzeczywiście istniało w danej sprawie – ogłoszono dziś w unijnym Trybunale Sprawiedliwości.

Sprawa dotyczy Polaka, który został skazany przez szczeciński sąd na sześć miesięcy więzienia za kradzież samochodu i fałszowanie dokumentów. Polscy sędziowie wystosowali europejski nakaz aresztowania (ENA), na którego podstawie Polaka aresztowano w Niemczech. Jednak Niemcy odmówiły jego wydania, gdy okazało się, że jego „miejsce zwykłego pobytu” znajdowało się w Niemczech. Dlatego polski sąd w 2021 roku zwrócił się do organów niemieckich o wykonanie w Niemczech kary orzeczonej w Szczecinie – zgodnie z unijnymi przepisami z 2008 roku o wzajemnym uznawaniu kar i wykonywaniu wyroków.

Jednak w odpowiedzi na wniosek ze Szczecina sąd w Akwizgranie już przed dwoma laty zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) z pytaniem, czy może odmówić wykonania wniosku o przeprowadzenie sześciomiesięcznej odsiadki Polaka w Niemczech z powodu zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, które były przedmiotem kilku wyroków TSUE wytykających Polsce łamanie reguł praworządności.

Cela w niemieckim areszcie
Cela w niemieckim areszcieZdjęcie: Peter Kneffel/dpa/picture alliance

Akwizgrański sąd wyraził w swym pytaniu prejudycjalnym do TSUE wątpliwość, czy można przyjąć, że prawo Polaka do rzetelnego procesu sądowego było zapewnione w kontekście ogólnych nieprawidłowości wpływających na wymóg niezależności sądownictwa w Polsce. Ponadto wskazał na trwające postępowanie z artykułu siódmego wobec Polski, orzeczenia Trybunały Strasburskiego (sądu rady Europy), a także niektórych sądów polskich wskazujących na chaos wprowadzany „reformami” przeprowadzanymi w Polsce od 2016 roku.

Nadal obowiązuje „test Celmera”

TSUE orzekł dziś, że do przepisów o wykonywaniu wyroków, pod które podpada sprawa Polaka skazanego w Szczecinie, należy zastosować interpretację wypracowaną – również na przykładzie Polski – dla unijnych przepisów o ENA już w 2018 roku. Wówczas TSUE w odpowiedzi na pytanie o Polskę od sądu w Irlandii sformułował „test Celmera” (od nazwiska Polaka objętego ENA).

Ten dwuetapowy „test” nakazuje zagranicznemu sądowi najpierw ocenę, że w Polsce (lub innym państwie UE) istnieje ryzyko naruszenia praw podstawowych ze względu na sytuację sądownictwa. Jednak w drugim etapie zaleca ocenę, czy to ryzyko w sposób konkretny przekłada się na sytuację osoby, której dotyczy ENA. Powinien odmówić jej wewnątrzunijnej ekstradycji wyłącznie po wykazaniu takiego bezpośredniego zagrożenia dla konkretnej osoby.

System ENA, który obejmuje zarówno nakazy aresztowania, jak i wydawania już schwytanych podejrzanych, opiera się na wzajemnym zaufaniu krajów Unii do swych systemów wymiaru sprawiedliwości. Oznacza bowiem szybkie, niemal automatyczne akceptowanie wniosków od sądów ze wszystkich 27 państw Unii.

Dlatego ciągnące się od kilku lat spory Polski z instytucjami Unii o praworządność sprawiły, że do TSUE już kilka razy wpływały pytania od sądów poza Polski, czy nadal wolno im wykonywać polskie ENA. Unijny Trybunał za każdym razem rozpatrywał te pytania prejudycjalne od nowa, bo kolejne – krytykowane m.in. przez Brukselę – zmiany w polskim sądownictwie sprawiały, że pojawiały się wciąż dodatkowe zastrzeżenia co do dostatecznej niezawisłości polskich sądów na użytek ENA. Również dzisiejszy wyrok dotyczący przepisów o uznawaniu wyroków i wykonywaniu kar był także poprzedzony kolejną analizą stanu polskiego sądownictwa.

Znaczenie artykułu siódmego

Dotychczas TSUE we wszystkich wyrokach co do ENA trzymał się swej linii co do „testu Celmera” i podkreślał, że automatyczne zawieszenie stosowania ENA wobec Polski byłoby możliwe jedynie w przypadku, gdyRada Europejska stwierdziłaby poważne i trwałe naruszenie wartości podstawowych art. 2 Traktatu o UE, na których opiera się Unia. Chodzi tu o – trwające już blisko sześć lat – postępowanie z artykułu siódmego, w którego ramach takie stwierdzenie „poważnego i trwałego naruszenia” zasad państwa prawa w Polsce wymagałoby – dotychczas politycznie nieosiągalnej – jednomyślności wszystkich pozostałych krajów UE.

Natomiast fakt wszczęcia procedury z artykuł siódmego ma z czysto prawnego punktu widzenia jeden efekt – pozostałe państwa UE przy wnioskach azylowych z Polski albo Węgier nie mają obowiązku automatycznie uznawać ich za „kraje bezpieczne”, czyli nie mają obowiązku z góry odrzucać prośby o jakąkolwiek ochronę międzynarodową dla Polaków czy Węgrów.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>