1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Unia bez decyzji w sprawie Nawalnego

25 stycznia 2021

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wybiera się do Moskwy wbrew opiniom Polski oraz krajów bałtyckich, że nie czas na takie wizyty. UE nie przygotowuje nowych sankcji wobec Rosji.

https://p.dw.com/p/3oOYP
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell
Szef unijnej dyplomacji Josep BorrellZdjęcie: Florian Gärtner/imago images/photothek

Rosja była w poniedziałek jednym z tematów obrad unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli. Po aresztowaniu Aleksieja Nawalnego oraz zatrzymaniu około trzech tysięcy demonstrantów w Rosji (w ostatni weekend) przede wszystkim Litwa, Łotwa, Estonia oraz Polska – w tym prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla dzisiejszego „Financial Times” – wzywały do rozpoczęcia prac nad nowymi unijnymi sankcjami wobec Rosji. Zielone światło miałaby dać dzisiejsza Rada UE ds. Zagranicznych w Brukseli, gdzie kraje bałtyckie i Polska przypominały też o swym sceptyzmie wobec – organizowanej pomimo wydarzeń wokół Nawalnego – podróży Josepa Borrella do Moskwy już w przyszłym tygodniu.

Jednak z tych polsko-bałtyckich sprzeciwów i apeli niewiele wyszło. – Borrell powiedział, że pomimo wszystko pojedzie do Moskwy, więc parę krajów podniosło potem postulat, by domagał się tam uwolnienia Nawalnego – relacjonuje świadek dzisiejszych obrad. O takiej misji Borrella mówił też szef niemieckiej dyplomacji Heiko Mass, podkreślając, że – w zgodnej opinii 27 ministrów – „Nawalny oraz demonstranci muszą być jak najszybciej uwolnieni”.

Co Borrell zrobi w Moskwie

Czy Borrell będzie domagać się spotkania z Nawalnym w Moskwie? Czy Unia zagrozi sankcjami, jeśli nie dojdzie do szybkiego uwolnienie opozycjonisty? Sam Borrell odrzucał taktykę ultimatów powiązanych ze swą podróżą. – Nie zgadzam się z poglądem, że jak jest źle, to nie należy rozmawiać. Jest przeciwnie, bo wtedy rozmowa jest najbardziej potrzebna. Jadę na już dawno wystosowane zaproszenie od ministra Siergieja Ławrowa – odpowiadał Borrell po zakończeniu obrad. Jednak krytycy tej decyzji przekonują, że zostanie propagandowo obrobiona w Rosji jako znak „normalizacji” w relacjach z Unią.

Demonstracje w obronie Aleksieja Nawalnego w Rosji
Demonstracje w obronie Aleksieja Nawalnego w Rosji Zdjęcie: Maxim Shemetov/REUTERS

- Byłem wśród ministrów, którzy namawiali do rozważenia warunków, pod jakimi mogłaby odbyć się ta wizyta w Moskwie. Byłoby dobrze najpierw pojechać do Kijowa. I najpierw przedyskutować sprawę z nowym szefem stanu USA Antony'm Blinkenem, by wzmocnić nasze wspólne stanowisko wobec Rosji – przekonywał dziś minister spraw zagranicznych Polski Zbigniew Rau.

Unia Europejska ostatniej jesieni nałożyła sankcje (zakaz wjazdu i zamrożenie majątku na terenie Unii) na sześciu Rosjan uznanych za współodpowiedzialnych za otrucie Nawalnego. Restrykcjami objęto m.in. szefa FSB Aleksandra Bortnikowa (już wcześniej był na unijnej „czarnej liście” za wojnę na Ukrainie), a także Siergieja Kirijenkę i Andreja Jarina z prezydenckiej kancelarii Władimira Putina. Formalnym powodem do tych sankcji jest złamanie międzynarodowych zakazów co do broni chemicznej, czyli w tym wypadku nowiczoka. Wprawdzie unijni szefowie MSZ już na początku grudnia 2020 r. zatwierdzili nowy system sankcji za łamanie praw człowieka (unijną „listę Magnitskiego”), ale UE jeszcze w ogóle nie sięgnęła po ten mechanizm sankcyjny.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas
Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas Zdjęcie: Nariman El-Mofty/AP Photo/picture alliance

Według naszych rozmówców m.in. Niemcy były sceptyczne wobec „pośpiechu” z zielonym światłem dla prac nad objęciem restrykcjami Rosjan odpowiedzialnych za represjonowanie Nawalnego. Berlin chce czekać na reakcje Moskwy po rozmowach Borrella oraz – co ważniejsze - innych naciskach politycznych ze strony Berlina, Paryża, Waszyngtonu. – Nie złożono dziś żadnej oficjalnej propozycji co do sankcji, a zatem nie było żadnej decyzji w tej kwestii – powiedział Borrell po obradach.

NordStream bez zmian?

Parlament Europejski w swej uchwale ze zeszłego tygodnia apelował o rozszerzenie sankcji wobec Rosji oraz – po raz kolejny – o zatrzymanie budowy Nord Stream 2. Jednak ta spółka poinformowała wczoraj [24.1.21], że – choć objęty sankcjami USA w ostatnim dniu prezydentury Donalda Trumpa – statek Fortuna (do kładzenia gazociągu na dnie morskim) należący do rosyjskiej firmy KVT-RUS wznowił prace w duńskiej strefie ekonomicznej na Bałtyku niedaleko Bornholmu.