1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Unia Europejska. Bilans niemieckiej prezydencji

30 grudnia 2020

Koronawirus jest winny temu, że wiele celów niemieckiej prezydencji pozostało niezrealizowanych. Udało się z budżetem, Funduszem Odbudowy i celami klimatycznymi.

https://p.dw.com/p/3nO0Z
Kończy się niemiecka prezydencja w UE. Dobiera końca także kariera Angeli Merkel
Kończy się niemiecka prezydencja w UE. Dobiera końca także kariera Angeli MerkelZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Tantussi

„Kamień spadł mi z serca” – powiedziała zmęczona kanclerz Angela Merkel w piątek 11 grudnia po nocy spędzonej na negocjacjach. Był to ostatni szczyt UE za niemieckiej prezydencji. Merkel odetchnęła z ulgą, gdy po tygodniowych sporach udało się wynegocjować zgodę na budżet UE i Fundusz Odbudowy związany z pandemią koronawirusa. I to łącznie z mechanizmem praworządności. Merkel rzuciła na szalę całe swoje doświadczenie jako najdłużej urzędującej szefowej rządu i gospodarcze znaczenie Niemiec, aby przekonać Polskę i Węgry do wycofania się z weta.

Przeforsowanie największego w historii budżetu unijnego i Funduszu Odbudowy o łącznej wartości 1,8 biliona euro to majstersztyk niemieckiej prezydencji w Radzie UE. Gdyby to się nie udało „UE znalazłaby się w poważnym kryzysie” – uważa Daniela Schwarzer z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP). – Stworzenie związanego z koronakryzysem Funduszu Odbudowy było ważne. Fakt, że państwa otrzymają bezzwrotne pożyczki, świadczy o głębokim kryzysie – mówiła Daniela Schwarzer podczas webinaru zorganizowanego przez DGAP.

Historyczny pakiet finansowy

Już w lipcu, na samym początku niemieckiej prezydencji, szefowie 27 rządów i państw UE podczas trwającego cztery dni i noce szczytu uzgodnili, jak ma wyglądać pakiet finansowy. Na szczycie kilkakrotnie powiało fiaskiem – wspomina ambasador Niemiec przy UE, Michael Clauss. Jednak niemiecka kanclerz i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zdołali pogodzić wszystkie interesy.

Premier Polski Mateusz Morawiecki i kanclerz Angela Merkel
Premier Polski Mateusz Morawiecki i kanclerz Angela MerkelZdjęcie: Krystian Maj/KPRM

Po kilku miesiącach Polska i Węgry ponownie zawetowały wniosek, ponieważ nie spodobał im się sposób, w jaki został zaprojektowany mechanizm praworządności. Oba państwa od dawna są krytykowane przez Komisję Europejską i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej za naruszanie praworządności. Dopiero po tym, jak pozostałych 25 państw UE zgodziło się na przesunięcie w czasie i ograniczenie mechanizmu praworządności, Polska i Węgry ustąpiły.

Taki sposób postępowania ze sobą mówi dość dużo o wewnętrznym stanie UE – uważa Daniela Schwarzer. – Instytucje unijne zostały zinstrumentalizowane przez dwa państwa dla ich wewnętrznych celów politycznych – mówi. Oczywiście istniała ogromna presja, aby ustanowić bardzo potrzebny budżet, ale w dłuższej perspektywie może się okazać, że mechanizm praworządności nie działa i wyrządza więcej szkody niż pożytku – uważa Daniela Schwarzer.

Po raz pierwszy wspólne długi

Po raz pierwszy państwa UE zaciągnęły setki miliardów euro długów, aby złagodzić skutki pandemii. Czy ten historyczny zwrot zespoli UE? – Historia pokaże, czy tak się stanie – mówi Michael Clauss. – Mam co do tego wątpliwości. Można jednak powiedzieć, że UE dojrzała do wyzwań. 

Szczyt UE w dobie pandemii
Szczyt UE w dobie pandemii Zdjęcie: EbS EU AV Service

Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas nazwał prezydencję Niemiec w Radzie UE „przewodnictwem pod znakiem koronawirusa”, ponieważ pandemia wyznaczyła porządek obrad, a szczególnie projekty polityki zagranicznej nie mogły zostać zrealizowane. – Mieliśmy tylko 30 procent naszych normalnych możliwości spotkań – ubolewa ambasador Clauss. Dlatego też musieliśmy ograniczyć się do kilku istotnych kwestii.

Klimatyczny kompromis

Jednym z sukcesów niemieckiej prezydencji było zawarcie w ostatniej chwili porozumienia w sprawie nowego celu UE w zakresie ochrony klimatu. Do 2030 r. emisje szkodliwe dla klimatu mają zostać zredukowane o 55 procent, a nie jak dotychczas planowano 40 procent. Polska i inne państwa zależne od paliw kopalnych przystały podczas długiej nocy negocjacji na umowę tylko dzięki dopłatom do transformacji energetycznej.

– To był szczęśliwy zbieg okoliczności, że to właśnie Niemcy przewodniczyły UE w czasie pandemii – uważa szef brukselskiego think tanku „European Policy Centre” Janis Emmanouilidis. Mniejsze państwa UE nie byłyby w stanie wynegocjować tych kompromisów – mówi wieloletni obserwator UE. Zwłaszcza kanclerz Merkel wykonała dobrą robotę jako mediatorka. – Będziemy za nią tęsknić – mówi Janis Emmaouilidis. Kadencja Merkel kończy się w 2021 roku. Podsumowując, przyznaje on tej 13. niemieckiej prezydencji od czasu założenia UE stopień „dobry z plusem”. – Nie może być „bardzo dobry” z powodu tego wszystkiego, co przez pandemię nie doszło do skutku – mówi.

Długa lista niedokończonych zadań

Również Angela Merkel przyznaje, że wiele rzeczy nie udało się załatwić. – Mieliśmy większe plany. Mówię to całkiem otwarcie – powiedziała Merkel na konferencji prasowej po szczycie UE. Nie udało się poprawić stosunków z Turcją. UE nałoży lekkie sankcje w sporze dotyczącym eksploatacji gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego. Rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Północną Macedonią i Albanią nie powiodło się z powodu weta Bułgarii. Planowane szczyty z Chinami i Unią Afrykańską musiały zostać odwołane. Nie można było rozpocząć „Konferencji na temat przyszłości UE”, która miała zapoczątkować reformy. Kontrowersyjne i niezałatwione tematy, takie jak migracja i prawo azylowe, zostaną przekazane kolejnej, tym razem portugalskiej prezydencji. Także tutaj Węgry i Polska zasadniczo blokują cały proces.

Można by jeszcze wymienić wiele niedokończonych zadań, ale nie można też za wszystko winić ani niemieckiej, ani żadnej innej prezydencji – podkreśla niemiecki ambasador przy UE Clauss. Wynika to po prostu ze złożonej struktury i diametralnie różnych poglądów na wiele spraw w państwach członkowskich. Jako przykład Clauss przytacza próbę uzgodnienia jednolitych działań w walce z pandemią koronawirusa. W niektórych państwach kwarantanna trwa 14 dni, w innych dziesięć, siedem lub pięć. W Szwecji nie ma jej w ogóle.

– Życzyłbym sobie, aby więcej decyzji było podejmowanych większością kwalifikowaną – mówi ambasador Clauss po sześciu miesiącach na gorącym stanowisku przewodniczącego. Przymus jednomyślności w wielu dziedzinach paraliżuje proces decyzyjny. Jego rada dla wszystkich następców: – Oczekujcie niespodziewanego.