Wstydliwa wpadka: francuskie pociągi są zbyt szerokie

Zakrawa to na głupi kawał, lecz dzieje się w realu i budzi we Francji powszechne oburzenie. Ponieważ francuskie państwowe koleje zamówiły zbyt szerokie składy pociągów regionalnych, zachodzi konieczność przebudowania 1300 z 8700 peronów. Koszty szacuje się na 50 mln euro.

Rzecznik państwowego zarządcy sieci kolejowej RFF przyznał, że problem wykryto „nieco za późno”. Nowe pociągi mają być wprowadzone do użytku do końca 2016 roku, a jak dotąd przebudowano już około 300 peronów.

„Idiotyczna decyzja”

Zdaniem socjaldemokratki Segolene Royal, obecnej minister ds. ochrony środowiska i energii wydarzenie to jest przerażające. Royal domaga się wyjaśnienia przyczyn podjęcia tak „idiotycznych decyzji”. Jednocześnie zapewniła ona na posiedzeniu gabinetu, że regiony nie będą musiały z własnego budżetu płacić za ten niewiarygodny błąd. Natomiast minister transportu Frederic Cuvillier porównał zaistniałą sytuację do "przygody". Przypadek ten wskazuje na konieczność przeprowadzenia reform francuskich kolei. Wniosek ma być rozpatrzony na posiedzeniu parlamentu 16 czerwca i przewiduje utworzenie z SNCF oraz RFF jednego państwowego przedsiębiorstwa kolejowego.

Szef socjaldemokratów domaga się wyciągnięcia konsekwencji

Jean-Christophe Cambadelis szef francuskich socjaldemokratów domaga się dymisji osób odpowiedzialnych za to niedopatrzenie. Już wkrótce szefowie obu przedsiębiorstw będą musieli tłumaczyć się przed parlamentem. Powodem błędów była w opinii gazety „Le Canard Enchaine” niedbałość pracowników obu przedsiębiorstw. Otrzymali oni od zarządcy sieci kolejowej RFF dane dotyczące standardów modernizacji peronów. Te normy dotyczących przeciętnej odległości między wagonem pociągu i peronem nie odpowiadają normom na starych dworcach. Pracownicy przewoźnika narodowego SNCF nie dopilnowali po prostu, żeby na starych stacjach kolejowych dokładnie to sprawdzono.

Zarządca sieci kolejowej RFF zapewnił, że kosztami przebudowy dworców nie obciąży się podatników, ani nie zostana podniesione ceny biletów.

Alexandra Jarecka (dpa/afp/ dw)

red. odp.: Barbara Cöllen