1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wulff w garści tabloidu Bild-Zeitung

6 stycznia 2012

Piątkowe wydania gazet zaprząta dalej przypadek niemieckiego prezydenta, tragiczne skutki jego postępowania dla piastowanego przez niego urzędu oraz dla niemieckich elit politycznych.

https://p.dw.com/p/13f1b

„Gorzej nie mogło się stać - teraz wydawcy gazet mają prezydenta w garści“ - komentuje Nordwest-Zeitung z Oldenburga.

„Teraz stosownie do chęci mogą decydować o tym, czy upublicznią słowa prezydenta, które nagrał na mailbox i udowodnią, że najwyższy przedstawiciel Niemiec kłamał lub oszczędzą go tak długo, jak długo uznają za stosowne. Wulff nie jest prezydentem obywateli, lecz prezydentem Bild-Zeitung. Prawdziwy koszmar, bezprzykładny polityczny kryminał! Niemcy nie zasłużyły na coś podobnego. Panie prezydencie, proszę wyświadczyć swemu urzędowi ostatnią przysługę i podać się do dymisji!”

Frankfurter Allgemeine Zeitung krytykuje prezydenta RFN, pisząc:

„Mimo zapewnienia, że stał się życiowo mądrzejszy, prezydent nie tylko nie potrafi wyjść z zawinionego przez siebie kryzysu, lecz pogrąża się w nim jeszcze bardziej. Sytuacja osiągnęła punkt, w którym Niemcy muszą zadać sobie pytanie, komu mają wierzyć: tabloidowi czy głowie państwa? Wulff wmanewrował się swym katastrofalnym potraktowaniem afery kredytowej w położenie, w którym jego wypowiedzi nie są odbierane za wystarczająco wiarygodne. To jest dla prezydenta RFN fatalne odkrycie, a pogarsza je dodatkowo fakt, że Wulff mimo swych wielokrotnych zapewnień o przejrzystości, nie zgodził się na upublicznienie transkrypcji rozmowy telefonicznej”.

„Urząd stał się trudniejszy w prowadzeniu” – stwierdził Wulff. Ale nie z winny samego urzędu, lecz osoby, która go piastuje” – komentuje General-Anzeiger z Bonn.

"Teraz zmieniła się sytuacja: bez Wulffa może być zagrożona pozycja Angeli Merkel, dlatego pozostanie on w urzędzie. Tragiczne! Ale najgorsze jeszcze przed nami".

Kölner Stadt-Anzeiger podsumowuje:

„Nie najlepszy kandydat został wybrany, lecz polityczna większość zadecydowała o tym w partyjnych przepychankach, pod płaszczykiem powołanego przez siebie Zgromadzenia Federalnego. W ten sposób Horst Köhler oraz jego następca Christian Wulff są produktami rządu Merkel. Jej ludźmi. Jeśli Wulff pójdzie za przykładem Köhlera, który ku zaskoczeniu wszystkich przed czasem rzucił ręcznik, zostanie to odebrane przez niektórych, tak w kraju, jak i zagranicą, jako przejaw kryzysu państwowego. Dlatego człowiek ten musi zostać. Mniejszym złem jest słaby, upokorzony prezydent, niż utrata twarzy niemieckich elit politycznych, niemieckiego systemu”.

Alexandra Jarecka

Red.odp.: Elżbieta Stasik