1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wybory do Parlamentu Europejskiego: Jak partie polityczne mogą zarobić?

Pabst Sabrina / Barbara Cöllen 23 maja 2014

Bez forsy nie ma nic – także w wyborach do PE. Partie polityczne w Niemczech nie są jednak zainteresowane inwestycjami w tych wyborach. A zyskałyby miliony. Jak? Kilka faktów.

https://p.dw.com/p/1C4uw
SPD-Wahlkampf
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

„Europa ma swoją cenę” – mówił doniosłym głosem na zjeździe CDU główny kandydat chadeków w wyborach do PE David McAllister. Tylko jaką? – Oczekiwania były duże i powtarzano nam, że w tym roku będzie ciekawiej, bo do wyścigu stanęło wielu głównych europejskich kandydatów partii politycznych – mówi specjalistka ds. komunikacji Christina Holz-Bacha.

Plakaty na ulicach i spoty reklamowe w radiu i telewizji sygnalizują jednak, że ugrupowania polityczne włożyły niewiele wysiłku w kampanię wyborczą. – Wielkie partie, które otrzymały więcej czasu antenowego, produkują tylko jeden spot wyborczy, emitowany potem po osiem razy na każdym kanale telewizji publicznej – zauważa Holz-Bacha.

Nużąca kampania po wyborach do Bundestagu

Prof Dr Christina Holtz-Bacha
Prof. Christina Holtz-BachaZdjęcie: FAU

– Niewiele się dzieje w tej kampanii wyborczej – mówi Christina Holz-Bacha. Niemiecka ekspertka odnosi wrażenie, że obecne wybory nie różnią się niczym od tych sprzed czterech lat. – Partie nie wysilają się, nie robią wielkich kampanii – dodaje Holz-Bacha i podaje powód marnego zaangażowania ugrupowań politycznych w kampanię wyborczą do PE. Winne są ubiegłoroczne wybory do Bundestagu. Partie wydały już środki, a teraz musiałyby zorganizować kolejną kampanię wyborczą do parlamentu, który nie jest traktowany na równi z Bundestagiem.

– SPD zainwestowała w kampanię wyborczą do PE ponad 10 mln euro – podał Dietmar Nietan, zarządzający finansami SPD. Pieniądze wydano na opłacenie 15 tys. miejsc na plakaty wyborcze, 150 spotów telewizyjnych, 1700 spotów radiowych i 17 wieców wyborczych z głównym kandydatem socjaldemokratów Martinem Schulzem. – A zatem wybory są dla SPD wiele warte – konstatuje Nietan.

10 milionów kontra 23

Inny wniosek nasuwa się po porównaniu nakładów finansowych na wybory do PE z wydatkami na kampanię przed wyborami do Bundestagu. Wtedy bowiem SPD wydała 23 mln euro na kampanię swojego czołowego kandydata Peera Steinbrücka.

CDU nie chciała udzielić informacji o swoich wydatkach. Ocenia się, że kampania chadeków do PE kosztuje około 10 mln euro. Z kolei koszty ubiegłorocznej kampanii wyborczej Angeli Merkel były dwa razy wyższe. Partia Zielonych dysponuje budżetem w wysokości 1,6 mln euro, Lewica może wydać 3 mln euro.

Jednak wybory do PE nabijają partyjne kasy. – Są dla partii ważną okazją do napełnienia budżetów – mówi Matthias Warneke ze Związku Podatników. – Za każdy głos wyborcy partie polityczne otrzymują rocznie określoną kwotę pieniędzy. Bonus ten jest taki sam jak w wyborach do Bundestagu czy parlamentów regionalnych. Powyżej czterech milionów głosów to 85 eurocentów za głos, a poniżej tej granicy 70 eurocentów – wyjaśnia Warneke.

Opłacalny interes dla małych partii

Aby otrzymać środki państwowe, partia polityczna musi zdobyć co najmniej 0,5 proc wszystkich głosów. Ostatecznie odbywa się skrupulatne podliczenie składek członkowskich i darowizn. Wtedy ta suma może być niższa. – Generalnie jest to dla podatników spora kwota i wynosi około 160 mln euro – mówi Matthias Warneke.

Jak to funkcjonuje? Przykład: SPD. W wyborach do PE socjaldemokraci otrzymali w 2009 roku 5.472.566 głosów. Za to należał się bonus w wysokości 85 eurocentów za każdego wyborcę. SPD dostała zatem ponad 4.651.681 euro. Biorąc pod uwagę jedną kadencję, daje to sumę ponad 23 mln i bonus finansowy z PE. Tymczasem SPD inwestuje w kampanię wyborczą swego głównego kandydata 10 mln euro. W kasie partyjnej zostaje jeszcze sporo środków.

Więcej wyborców, więcej głosów, więcej pieniędzy

Plakate Europawahl
Plakaty wyborcze z kandydatami partii politycznych w wyborach do PEZdjęcie: picture-alliance/dpa

Małym ugrupowaniom politycznych po likwidacji w Niemczech 3-proc. progu wyborczego opłaca się startować w wyborach do PE. Jak informuje niemiecki Związek Podatników, parlament ten wypłaca od 2004 roku dodatkowo ogółem 30 mln euro partiom uczestniczącym w wyborach. Matthias Warneke miałby życzenie. – Więcej skromności wśród partii politycznych i mniejsze obciążanie podatników, mówi.

Także Christina Holz-Bacha zna to dość szczodre finansowanie partii. – Do dyspozycji jest wystarczająco dużo pieniędzy i powinny być inwestowane – mówi Holz-Bacha. I tu jest pewna sprzeczność: dobrze zrobiona reklama mobilizuje wyborców, ale frekwencja w wyborach do PE jest zwykle niska. Tym samym niska jest też liczba głosów wyborczych i kasy partyjne nie napełniają się tak, jak powinny. Ale to wystarczy.

Pabst Sabrina / Barbara Cöllen

red. odp. Katarzyna Domagała