1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wyrok sądu: Nałogowego palacza wolno eksmitować

Iwona-Danuta Metzner31 lipca 2013

Być może Sąd Rejonowy w Düsseldorfie stworzył precedens. Jeżeli dym papierosowy staje się dla sąsiadów uciążliwy, właściciel domu może wypowiedzieć palaczowi umowę najmu mieszkania.

https://p.dw.com/p/19HlH
Friedhelm AdolfsZdjęcie: picture-alliance/dpa

Friedhelm Adolfs pali jak komin. Kiedy żyła jego żona, nie było to problemem dla sąsiadów, bo mieszkanie było regularnie wietrzone. Od śmierci żony, jak zarzuca Adolfsowi właścicielka mieszkania, nałogowy palacz nie wietrzy, nie opróżnia popielniczek i nie podnosi żaluzji, przez co dym i zapach papierosów przedostaje się na klatkę schodową i jest nie do zniesienia dla sąsiadów. Adolfs zaprzecza temu. Twierdzi, że „właścicielka domu chce się go pozbyć, żeby więcej zarobić na jego mieszkaniu, a on nie ponosi odpowiedzialności za to, że drzwi wejściowe są nieszczelne".

Konkretnie chodzi o 74-letniego emeryta, byłego dozorcę domu, który służbowe mieszkanie zajmował od 40 lat. Teraz dostał wypowiedzenie. Sąd Rejonowy w Düsseldorfie potwierdził bezzwłoczne wypowiedzenie Adolfsowi umowy najmu mieszkania.

Ochrona nietykalności cielesnej ma pierwszeństwo

Sąd nie przystał na argumentacją pozwanego. Najemcy wolno wprawdzie palić w mieszkaniu – podkreślono w orzeczeniu - ale wynajemca mieszkań w wielorodzinnym domu mieszkalnym nie musi tolerować przedostającego się z mieszkania dymu tytoniowego, który staje się uciążliwy dla sąsiadów i zagraża ich zdrowiu.

Sąd podkreślił nadrzędność ochrony nietykalności cielesnej pozostałych mieszkańców domu nad swobodą działania pozwanego. Dla sędziego było bez znaczenia, że Adolfs zajmuje mieszkanie od 40 lat i zawsze w nim palił. „Wypowiedzenie umowy najmu nie odnosi się do tego, że pozwany pali, lecz do zmiany zachowania w kwestii wietrzenia pomieszczeń. Zatem nie można mówić o tolerowaniu jego zachowań przez wiele lat".

Adolfs sobie zapalił

Friedhelma Adolfsa, który wśród nałogowych palaczy urósł do rangi bohatera, nie było dziś w sądzie. – Gdy się dowiedziałem, jaki zapadł wyrok, dla uspokojenia nerwów zapaliłem papierosa – powiedział portalowi WDR.de.

Wyrok nie jest prawomocny. Adolfs się nie poddaje. - Będę dalej walczyć. Nie pozwolę, by mnie tak traktowano. Będziemy się odwoływać. A gdy to będzie konieczne, sprawa trafi przed Federalny Trybunał Sprawiedliwości (Bundesgerichtshof) - argumentuje.

wdr.de, DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke