1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wywiad: „Europa traci w USA na znaczeniu”

Iwona D. Metzner4 listopada 2012

Polityka zagraniczna nie odgrywa w kampanii wyborczej w USA większej roli. Pomimo to wielu ludzi w Europie zastanawia się nad kształtem przyszłej polityki zagranicznej Obamy, albo Romney’a. Wywiad z Michaelem Werzem.

https://p.dw.com/p/16c8o
Zdjęcie: AP

tagesschau.de: Barack Obama ma zwłaszcza w Niemczech wielu fanów; fanów, którzy byliby rozczarowani, gdyby wybory prezydenckie wygrał Romney. Niemcy jakby obawiali się Romney'a w fotelu prezydenckim. Czy słusznie?

Michael Werz: Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ Romney w ciągu ostatnich miesięcy bardzo często zmieniał zdanie.

tagesschau.de: Czego można się spodziewać po polityce zagranicznej gabinetu Romney'a?

M.W.: Należy oczekiwać, że doradcy z jego sztabu wyborczego ds. polityki zagranicznej znajdą się w jego rządzie i, że neokonserwatyści pokroju Johna Boltona będą współkształtować politykę zagraniczną. Wtedy Europa nie będzie się specjalnie liczyć.

tagesschau.de: Dlaczego?

M.W.: Bo wtedy będzie można spodziewać się polityki konfrontacji wobec innych wielkich mocarstw. Parę miesięcy temu Romney określił Rosję jako najważniejszego przeciwnika geopolitycznego USA. Romney jest nieprzejednany również wobec Chin. Dla Europy taki rozwój wydarzeń nie może rokować nic dobrego.

Waszyngton spogłąda w kierunku Ameryki Południowej i obszaru Pacyfiku

Michael Werz PhD
Michael WerzZdjęcie: Michael Werz

tagesschau.de: Jak ważna jest Europa dla obecnego rządu USA?

M.W.: Niedawno odbyła się w telewizji debata telewizyjna na temat polityki zagranicznej. W ciągu 90 minut ani razu nie padło słowo Europa.

tagesschau.de: Może dlatego, że Europa nie sprawia USA kłopotów - przynajmniej w sensie politycznym...

M.W.: USA interesuje obecnie głównie sytuacja polityczna. Rząd w Waszyngtonie z wielką troską spogląda na problemy Grecji, Europy i strefy euro. Trzeba wiedzieć, że nastąpiły przesunięcia natury geopolitycznej, które wpłynęły na zmianę priorytetów w Waszyngtonie. Z jednej strony USA kierują wzrok na południe; do Meksyku i Brazylii, z drugiej zaś na zachód, na obszar Pacyfiku. Stamtąd przez następne dwa, trzy dziesięciolecia należy oczekiwać wielkich wyzwań ekonomicznych, politycznych i pewnie też wyzwań w dziedzinie polityki bezpieczeństwa. Dlatego trzeba się z tym liczyć, że relacje z Europą nie będą już odgrywać tej samej roli, co jeszcze przez ostatnie 20 lat czy też w okresie zimnej wojny.

tagesschau.de: Jak to już doświadczyliśmy ze strony Obamy....

M.W.: Barack Obama nie jest jednak powodem zmiany perspektyw. W jego biografii uzewnętrznia się globalne przesunięcie środka ciężkości po zakończeniu zimnej wojny. Do tego dochodzi fakt, że społeczeństwo amerykańskie staje się coraz bardziej heterogenne. Za trochę ponad dwadzieścia lat nie będzie już w USA białej większości, lecz same mniejszości.

tagesschau.de: Z perspektywy europejskiej USA nie są zbyt dynamiczne. Ogromne zadłużenie państwa, erodująca baza przemysłowa i wielki problem biedy.

M.W.: Problemy, na przykład z zadłużeniem państwa czy bezrobociem są gigantyczne i dlatego odgrywały w kampanii wyborczej ważną rolę. Ta problematyka będzie centralnym tematem następnych lat, niezależnie od tego, kto będzie rządzić. Wszyscy decydenci w USA wiedzą, że obecna sytuacja jest nie do przyjęcia.

USA ostatnim supermocarstwem?

tagesschau.de: USA ostatnim supermocarstwem...czy to jeszcze trafne stwierdzenie?

M.W.: USA mogą być supermocarstwem tylko wtedy, gdy istnieje jeszcze jedno supermocarstwo. Wraz z upadkiem Związku Sowieckiego pojęcie mocarstwa światowego straciła rację bytu. Na przykładach Iraku i Afganistanu widzimy, że również dla USA obecne konflikty są prawie nie do rozwiązania.

tagesschau.de: Czy można zatem mówić o USA, że jest jako wielkie mocarstwo w stadium rozkładu?

M.W.: Również tu apeluję o ostrożność. USA znajdują się w poważnej fazie transformacji wewnętrznej. Ale mimo wszystko są nadal jedynym krajem, który może działać globalnie zarówno na płaszczyznach politycznej, ekonomicznej jak i militarnej.

tagesschau.de: Wróćmy raz jeszcze do Obamy. Jak przedstawia się jego obecny bilans w kwestii stosunków transatlantyckich?

M.W.: W okresie szybko zmieniających się warunków w XXI wieku Obama utrzymywał bardzo ścisłe relacje z Europą. Już jako kandydat na prezydenta był w lipcu 2008 roku w Berlinie, gdzie wygłosił przemówienie przed dwustutysięczną publicznością. Był to klarowny sygnał w kierunku sojuszu atlantyckiego. Ale były też ważne nowe akcenty. Swoją pierwszą podróż do Europy powiązał z wizytą w Turcji, tym coraz ważniejszym partnerem NATO. W obliczu kryzysu na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego tam znajduje się potencjalnie problematyczna sfera. Coraz trudniej będzie ściśle współpracować z partnerem NATO Turcją, jeżeli ten kraj nie zostanie któregoś dnia członkiem Unii Europejskiej.

Michael Werz (ur. w 1964 r.), jest Senior Fellow w Centre for American Progress, oraz profesorem na Georgetown University w Waszyngtonie. Zajmuje się stosunkami transatlantyckimi.

tagesschau.de / Iwona D. Metzner

red. odp.:Alexandra Jarecka