1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zakaz alkoholu w miejscach publicznych. "Sposób na ekscesy"

31 lipca 2020

Coraz więcej miast w RFN rozważa zakaz spożycia alkoholu w miejscach publicznych i jego sprzedaży na wynos. Ma to pomóc w utrzymaniu porządku i w walce z pandemią.

https://p.dw.com/p/3gED2
Zakaz alkoholu w Niemczech
Czy zakaz alkoholu w miejscach publicznych jest dobrym pomysłem?Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W Niemczech coraz głośniej mówi się o możliwym zakazie sprzedaży alkoholu na wynos i spożywania napojów alkoholowych w miejscach publicznych. Dyskusję wywołały nocne ekscesy we Frankfurcie i Stuttgarcie oraz przypadki jawnego lekceważenia zasad epidemicznych przez młodych ludzi chcących się wreszcie znów swobodnie bawić np. w Berlinie czy Hamburgu.

Uważa się za prawdopodobne, że Stuttgart wprowadzi zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Związek Niemieckiej Policji wysunął taką propozycję w debacie po chuligańskich ekscesach w centrach Stuttgartu i Frankfurtu nad Menem. Alkohol jest też zawsze czynnikiem wspierającym swobodne zachowanie i lekceważenie nakazu utrzymywania dystansu i unikania zgromadzeń w miejscach publicznych.

Szybkie decyzje władz

W związku z tym cały szereg niemieckich miast rozważa wprowadzenie zakazów, a politycy w Hamburgu już zareagowali: w ten weekend nie wolno już sprzedawać alkoholu w przestrzeni publicznej poza gastronomią w godzinach od 20:00 do 6:00. Jest to eksperyment wieloetapowy. Jeśli zakaz sprzedaży nie zadziała, kolejnym krokiem może być zakaz konsumpcji.

Podobny zakaz rozważa się dla Monachium i szeregu innych bawarskich miast. Rząd Bawarii wezwał we wtorek miasta i powiaty do zbadania ewentualnego zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Aby uchronić ludność przed nowymi infekcjami, rząd Bawarii chce wkrótce udzielić gminom niezbędnych wytycznych prawnych. Sprzedaż napojów alkoholowych na wynos jest już zakazana w niektórych bawarskich centrach miast. Na przykład w Augsburgu obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu po północy do końcu września. W Norymberdze zakaz ten obowiązuje tylko w weekendy. W Bambergu obowiązuje również zakaz sprzedaży alkoholi na wynos w znanej pubowej ulicy Sandstrasse.

Niemcy i zakaz alkoholu
Hamburg: Młodzież pijąca piwo w metrzeZdjęcie: picture-alliance/dpa

Jak dowodzi ankieta „Politbarometer” ZDF, po zamieszkach w Stuttgarcie i Frankfurcie dwie trzecie (66 proc.) Niemców popiera zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. 32 proc. jest przeciwnych. Szczególnie respondenci w wieku 60 lat i starsi opowiadają się za zakazem, w tej grupie wiekowej za zakazem opowiedziało się 82 proc. respondentów. Natomiast tylko 32 proc. 35-latkow uważa taki zakaz za celowy.

Zakazy nie są proste

Środek ten jest dość kontrowersyjny, nie tylko od strony prawnej. Krytycy obawiają się, że rozluźniona młodzież rozproszy się po ulicach okalających popularne miejsca zabaw i spotkań, gdzie zakaz już nie obowiązuje. Tam wszyscy będą mogli dalej pić i gromadzić się w tłumie. Doświadczenia innych miast pokazują jednak, że zakaz taki może być odpowiednim środkiem, nawet jeśli nie wszystkie sytuacje daje się porównać.

Wysokie przeszkody prawne

W przeszłości często już wprowadzano zakazy spożywania alkoholu, aby zapobiec zamieszkom. Większość z nich została jednak skasowana przez sądy, np. we Fryburgu, Erfurcie czy Marburgu. Przeszkody prawne są bardzo wysokie dla takich zakazów: dotyczy to mniej sprzedaży, co spożycia alkoholu, ponieważ jest ono chronione konstytucyjnie jako „ogólna swoboda działania”, a wszelkie interwencje muszą być szczególnie uzasadnione.

– Prawo jest bezlitosne. Musimy udowodnić, że ludzie popełniają wykroczenia lub czyny karne za sprawa alkoholu. Zazwyczaj bardzo trudno jest to udowodnić w sądzie – powiedział portalowi informacyjnemu telewizji ARD tagesschau.de dyrektor wydziału bezpieczeństwa w ratuszu we Frankfurcie nad Menem, Markus Frank. W ubiegłym tygodniu, po ostatnich zamieszkach na centralnym Opernplatz w tym mieście, wydał on „tylko” zakaz wstępu tam od północy.

Ważna była widoczna obecność policji, która legitymowała szczególnie rozbawione osoby – podkreśla urzędnik magistratu. Już nawet samo ogłoszenie ograniczeń miało pożądany skutek. – Wielu ludzi spotkało się w innych miejscach. Gdy policja opuściła plac od pierwszej w nocy, ludzie rozproszyli się po całym mieście, więc nie ruszyli gromadnie dalej – powiedział rzecznik policji.

Zakaz alkoholu w miejscach publicznych w RFN
"Ograniczenie spożycia alkoholu może pomóc w przypomnieniu ludziom, że nadal zaleca się pewne środki bezpieczeństwa"Zdjęcie: picture alliance/dpa

Kwestia polityczna, nie epidemiologiczna

Jak sensowne jest z naukowego punktu widzenia zakazanie alkoholu w ramach zwalczania koronawirusa, to „bardzo trudne pytanie, na które jako wirusolog nie mogę odpowiedzieć, ponieważ jest to ostatecznie decyzja polityczna” – mówi wirusolog z Drezna Alexander Dalpke w wywiadzie dla tagesschau.de. Zachowywanie dystansu, ograniczanie kontaktów towarzyskich i noszenie maski to nadal najlepsze sposoby zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby.

Wirusolog wierzy w sukces tych środków. – Z drugiej strony interakcje społeczne są istotną częścią naszego społeczeństwa – przyznał naukowiec. Chęć spotykania się z przyjaciółmi i świętowania nie może zostać trwale zabroniona. – Uważam, że ograniczenie spożycia alkoholu może pomóc w przypomnieniu ludziom, że nadal zaleca się pewne środki bezpieczeństwa i że łatwiej będzie przestrzegać obecnej ogólnej zasady”.

– Znów rosnąca liczba infekcji uzasadnia zakaz spożywania alkoholu – twierdzi natomiast Gerd Landsberg, prezes Niemieckiego Związku Miast i Gmin. W czasach pandemii masowe zabawy są niedopuszczalne. – Dokładnie zbadaliśmy to podczas zamknięcia. W miejscach publicznych nie mogły być więcej niż dwie osoby razem lub musiały one pochodzić z jednej rodziny”.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Ostrzega on także przed drugą falą zarażeń. – Egzekwowanie zasad jest ważne, powiedział Landsberg tagesschau.de. – W przeciwnym razie dostaniemy drugą falę, która może nawet już się zaczęła. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby tego uniknąć, ponieważ ogólnokrajowa blokada byłaby katastrofalna dla kraju i ludzi.

(DPA, ZDF, ARD/ma)

Nocne wyścigi, pijani kierowcy- horror kolońskiej drogówki