1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zamach w Barcelonie: furgonetka wjechała w tłum ludzi

17 sierpnia 2017

W zamachu zginęło co najmniej 13 osób, jest też wielu rannych. Policja potwierdziła, że był to zamach terrorystyczny.

https://p.dw.com/p/2iQnu
Spanien Barcelona Lieferwagen fährt in Menschenmenge
Zdjęcie: Getty Images/AFP/J. Lago

Samochód wjechał w tłum ludzi na popularnym barcelońskim bulwarze Las Ramblas. Policja informuje o 13 ofiarach śmiertelnych i ponad 50 rannych. 

Według świadków furgonetka przejechała około 600 metrów po chodniku. Następnie uzbrojeni sprawcy zabarykadowali się w tureckiej restauracji. 

Policja podjęła szeroko zakrojoną akcję poszukiwania domniemanego sprawcy. Zatrzymano tymczasem jedną podejrzaną osobę, która wypożyczyła furgonetkę, którą dokonano zamachu.

Bulwar został zamknięty na długości 300 metrów. Zamknięto okoliczne restauracje i sklepy, wstrzymany zostal ruch autobusów i metra.

Infografik Lastwagen-Attake in Barcelona ENG
Zamach miał miejsce w samym centrum miasta

Stacja telewizyjna RTVE pokazywała zdjęcie, na którym rozpoznać można trzy osoby leżące na ziemi i policjantów oraz inne osoby udzielające im pierwszej pomocy.

Nieznane tło

Na początku na miejsce przybyło pięć karetek pogotowia i prawie 20 samochodów policyjnych – jak potwierdza jeden z dziennikarzy agencji AFP. Kierowcy samochodu dostawczego udało się zbiec – podał portal "El Pais". 

Spanien Barcelona Lieferwagen fährt in Menschenmenge
Na miejsce natychmiast przybyły służby ratunkoweZdjęcie: Getty Images/AFP/J. Lago

Reporter hiszpańskiej telewizji donosił o obecności zmasowanych sił policyjnych i wielu karetkach pogotowia które są w akcji. Ludzie uciekali w panice z bulwaru Las Ramblas. Policja  ewakuowała leżący w pobliżu plac Catalunya i ulice w promieniu 200 m od miejsca zamachu. 

Premier Mariano Rajoy oświadczył, że rząd jest w kontakcie ze wszystkimi instytucjami państwowymi. Policja wezwała ludzi na Twitterze, aby biorąc wzgląd na bliskich ofiar, nie publikowali żadnych zdjęć rannych osób.

AFP, DPA / Małgorzata Matzke, Monika Sieradzka