1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zatuszowana awaria w elektrowni jądrowej Fessenheim

Elżbieta Stasik4 marca 2016

W 2014 sztab kryzysowy EJ w Fessenheim musiał sięgnąć po nadzwyczajne środki, by zapobiec katastrofie.

https://p.dw.com/p/1I7bt
Greenpeace Protest Atommeiler Fessenheim 18.03.2014
Dinozaur wśród francuskich EJ: Fessenheim w Alzacji, czynna od 1977 r.Zdjęcie: Bente Stachowske/Greenpeace/Maxppp/Fessenheim/dpa

Awaria, jaka miała miejsce w kwietniu 2014 we francuskiej elektrowni jądrowej Fessenheim w pobliżu granicy z Niemcami, była bardziej poważna, niż podawano. Francuski urząd dozoru jądrowego ASN świadomie ją zbagatelizował wobec międzynarodowych gremiów kontrolnych, jak podały w piątek (4.03.2016) niemiecka rozgłośnia WDR i Sueddeutsche Zeitung (SZ).

Wyciek wody na kilku poziomach elektrowni uszkodził wówczas urządzenia elektryczne. Przestał działać jeden z dwóch systemów awaryjnego wyłączenia reaktora. Próba przeprowadzenia takiej operacji nie powiodła się, ponieważ nie można było ruszyć prętów kontrolnych. Niemieckie media powołują się na pismo wystosowane przez ASN do dyrekcji elektrowni kilka dni po awarii.

„Dotknięta była dusza elektrowni”

WDR i SZ cytują eksperta ds. energii jądrowej, według którego w Europie Zachodniej nie było jak dotąd porównywalnej sytuacji.

– Awaria dotknęła jądra reaktora, czyli jego duszę – powiedział Manfred Mertins, ekspert ds. bezpieczeństwa jądrowego. Mertins był m.in. pracownikiem niemieckiego stowarzyszenia ds. instalacji jądrowych i bezpieczeństwa jądrowego GRS, które na zlecenie rządu federalnego ocenia stan bezpieczeństwa EJ w Niemczech.

Greenpeace Proteste Fessenheim AKW
„Ryzyko dla Europy“: w marcu 2014 przeciwko przestarzałej elektrowni protestowali aktywiści GreenpeaceZdjęcie: picture-alliance/dpa

Zdaniem Mertinsa był to „bardzo poważne zdarzenie“. Na trzy minuty temperatura w jądrze reaktora wymknęła się spod kontroli. W tej dramatycznej sytuacji operator elektrowni powołał sztab kryzysowy, który podjął niecodzienną decyzję: awaryjne wyłączenie reaktora przez wprowadzenie do niego boru (pochłaniacz neutronów używany też w prętach kontrolnych reaktorów - przyp. DW).

Eksperta zszokowały nie tylko możliwe skutki, ale też przyczyny awarii. Nie może się zdarzyć, żeby woda dostała się do kilku pomieszczeń a przede wszystkim do centrali kontroli bezpieczeństwa reaktora. – Coś takiego jest niedopuszczalne – podkreśla ekspert.

Francuskie urzędy, podobnie jak operator elektrowni - grupa energetyczna EDF, przedstawiły awarię opinii publicznej jako bagatelę. O zastosowaniu boru nie dowiedziała się nawet Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) w Wiedniu. Podano tylko do wiadomości, że wyciek wody miał miejsce w nienuklearnej części elektrowni i uszkodził tylko jeden z systemów elektrycznych do awaryjnego wyłączenia elektrowni. Drugi system funkcjonuje i nie ma powodów do niepokoju.

Zieloni: „Nie do przyjęcia

Na zapytanie Niemieckiej Agencji Prasowej dpa francuski urząd dozoru jądrowego ASN nie zareagował. Szefowa Zielonych Simone Peter była zszokowana.

– Operator, który zachowuje się jak hazardzista, nadzór, który przymyka oczy i EJ, która ledwo się trzyma, to nie do przyjęcia – skomentowała Peter. Polityk Zielonych wskazała, że zagrożone jest także niemieckie społeczeństwo. Ze względu na nasilenie się awarii w położnych przy granicy elektrowniach jądrowych Peter domaga się nowego oszacowania energii jądrowej w Europie.

Znacznie mniej dramatyczne oceniają awarię w Fessenheim eksperci ds. bezpieczeństwa jądrowego w federalnym ministerstwie środowiska. Niemieccy eksperci ściśle współpracują z francuskimi kolegami. Po piątkowych doniesieniach medialnych zapewnili, że to nieprawda, iż reaktor był przez jakiś czas niesterowany. Natomiast dodanie boru było najbardziej sensownym rozwiązaniem. Ale także niemieccy eksperci nie pamiętają, by operacja taka została kiedykolwiek przeprowadzona w zachodnioeuropejskiej EJ. Raz zdarzyło się to jednak w elektrowni jądrowej w Bułgarii.

Michael Schroeren, rzecznik ministerstwa środowiska przyznał mimo to, że „nasz stosunek do starej siłowni jądrowej w Fessenheim pozostaje krytyczny”, co zresztą ministerstwo Barbary Hendricks nieustannie Francuzom powtarza. – W interesie francuskiego i niemieckiego społeczeństwa żyjącego we pobliżu elektrowni, szybko musi ona zostać wyłączona – zaznaczył Schroeren.

Elektrownia Fessenheim w Alzacji, przy granicy z Badenią-Wirtembergią, jest najstarszym reaktorem Francji. Przeciwnicy energii atomowej od dawna już domagają się jego wyłączenia. Prezydent François Hollande zapowiedział zamknięcie go do końca swojego urzędowania. Kadencja Hollande'a kończy się w maju przyszłego roku.

dpa, tagesschau.de / Elżbieta Stasik