1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bruksela nadal liczy na KPO w listopadzie

6 października 2021

Komisja Europejska irytuje europosłów brakiem informacji o polskim KPO, ale w Brukseli trwają zaawansowane rokowania. Z kolei Trybunał Sprawiedliwości UE już otwarcie broni się przed Trybunałem Konstytucyjnym.

https://p.dw.com/p/41MFp
Bruksela nadal liczy na KPO w listopadzie
Bruksela nadal liczy na KPO w listopadzieZdjęcie: viennaslide/imago images

Fundusz Odbudowy był w środę wieczorem wieczorem (6.10.2021) tematem debaty Parlamentu Europejskiego z Paolem Gentilonim, komisarzem UE ds. gospodarczych. Komisja Europejska zatwierdziła już krajowe plany odbudowy (KPO) z 22 krajów, a Bułgaria i Holandia nie złożyły jeszcze swych projektów, bo powyborczo nadal nie sformowały pełnoprawnych rządów. – Natomiast trwają rozmowy o KPO z Polską, Węgrami i Szwecją – powiedział Gentiloni. Przyznał, że w sprawie planu węgierskiego i polskiego chodzi o kwestie praworządności, ale nie zdradził europosłom ani żadnych szczegółów, ani terminów.

Frustracja z powody braku informacji połączyła dziś europosłów z polskiej opozycji oraz obozu rządzącego. – W Polsce słyszymy, że Komisja jest w pełnym konflikcie z rządem, prowadzi wojnę hybrydową, zachowuje się jak terroryści. Co my mamy na to powiedzieć? Dlatego chcemy wiedzieć, jakie żądania Komisja postawiła polskim władzom i jaka jest ich odpowiedź – apelował Jan Olbrych (PO). Z kolei Bogdan Rzońca (PiS) narzekał, że „nie rozumie, co dzieje się z polskim KPO”. – Do lipca wszystko szło dobrze. Polski rząd ustalił z Komisją wszystko łącznie z polityką dekarbonizacji. A teraz Komisja bez podstaw prawnych łamie zasady solidarności – przekonywał Rzońca.

Listy o „pieniądzach za praworządność”

– W ocenie KPO jest istotna ochrona interesu finansowego Unii zgodna z rozporządzeniem o warunkowości („pieniądze za praworządność”) – powiedział europosłom komisarz Gentiloni. Jednak Komisja Europejska – wedle naszych rozmówców w Brukseli – nadal zamierza dotrzymać obietnicy danej Budapesztowi i Warszawie, że nie będzie składać do Rady UE (ministrowie krajów Unii) wniosków o zawieszanie lub nawet redukcję funduszy na podstawie reguły „pieniądze za praworządność”, dopóki TSUE nie zdecyduje co do zgodność tej reguły z traktami UE.

Paolo Gentiloni
Paoo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczychZdjęcie: Johanna Geron/dpa/Reuters/AP/picture alliance

Polska i Węgry skierowały tę sprawę do TSUE w marcu tego roku, rozprawa jest planowana na przyszły tydzień, a wyrok oczekiwany wiosną 2022 r. Pomimo to Komisja Europejska szykuje się, by już w ostatnim tygodniu października skierować do kilku krajów Unii, w tym Węgier i być może Polski, oficjalne pisma inicjujące procedurę z rozporządzenia „pieniądze za praworządność” oraz wskazujące i oficjalnie dopytujące o defekty praworządności uderzające w poprawne gospodarowanie funduszami unijnymi (lub rodzące takie ryzyko). W przypadku Polski, gdzie nie ma nadmiernych nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy UE, musiałoby chodzić np. o kłopoty z wypełnieniem wyroków TSUE.

Rokowania o KPO

Takie jasne wymienienie zarzutów wobec m.in. Polski przez Komisję Europejską miałoby jej politycznie ułatwić zatwierdzenie KPO. Pomimo pesymistycznych wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego na forum unijnym – wedle naszych rozmówców w Brukseli – wciąż trwają zaawansowane rokowania o KPO. Negocjatorzy obu stron mają wciąż stawiać na zatwierdzenie polskiego KPO w listopadzie, a to dałoby czas na zatwierdzenie polskiego planu przez Radę UE w tym roku oraz wypłatę pierwszej, zaliczkowej transzy (13 proc. całego KPO) jeszcze w grudniu. Przeciągnięcie tego procesu na 2022 r. teoretycznie odebrałoby Brukseli podstawę prawną do wypłaty zaliczki dla Polski, ale te pieniądze mogłyby trafić w postaci pierwszej transzy.

Polska wedle planów dyskutowanych w Brukseli m.in. przez wiceministra Waldemara Budę miałaby się zobowiązać się do wypełnienia lipcowych orzeczeń TSUE co do systemu dyscyplinarnego dla sędziów, a przede wszystkim likwidacji Izby Dyscyplinarnej (wraz z usunięciem skutków jej dotychczasowych decyzji) poprzez zmiany ustawowe, które weszłyby w życie najpóźniej do czerwca 2022 r. Taka data ma widnieć przy „kamieniu milowym” w polskim KPO, którego osiągnięcie byłoby warunkiem rozliczenia pierwszej transzy z KPO oraz do wypłaty kolejnych rat z KPO.

Plany odbudowy dla wszystkich państw UE opierają się na systemie rozpisanych na sześć lat „kamieni milowych” m.in. w polityce klimatycznej albo cyfryzacji, czyli wskaźników sprawdzanych przez Komisję Europejską przy udziale 27 krajów UE przy wypłacie kolejnych transz aż do 2026 r. Największe wypłaty są planowane na 2023 r.

Takie wpisanie do harmonogramu KPO reform sądownictwa wynikających z lipcowego wyroku TSUE o systemie dyscyplinarnym dla sędziów w Polsce pozwoliłoby – na takim założeniu opierają się negocjacje między Warszawą i Brukselą – na „ominięcie” ewentualnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego wymierzonego w nadrzędność prawa unijnego (w interpretacji TSUE) w dziedzinie sądownictwa.

TSUE o Trybunale Konstytucyjnym

Dziś wieczorem Rosario Silva de Lapuerta, kończąca swą kadencję wiceprezes TSUE, oddaliła wniosek władz Polski o uchylenie lipcowego postanowienia o środku tymczasowym (zabezpieczeniu) dotyczącego w szczególności Izby Dyscyplinarnej. Rząd Mateusza Morawieckiego przekonywał, że doszło do „zmiany okoliczności” wskutek orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o braku uprawnień TSUE do nakazywania środków tymczasowych co do sądownictwa w Polsce. – Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł po wydaniu postanowienia TSUE, nie stanowi zmiany okoliczności mogącej podważyć zawartą w tym postanowieniu ocenę – zdecydowała jednak Rosario Silva de Lapuerta.

TSUE tłumaczy, że sądy polskie są jednocześnie sądami unijnymi, bo orzekają m.in. na podstawie prawa UE, a zatem powinny podlegać unijnym wymogom skutecznej ochrony sądowej. W Luksemburgu czeka teraz na rozpoznanie wniosek Komisji Europejskiej o nałożenie na Polskę zwiększających się każdego dnia kar finansowych za niepodporządkowanie się lipcowej decyzji TSUE o zabezpieczeniu.

Uzdrowienie KRS na później

Natomiast problem innych zarzutów wobec praworządności w Polsce, które wynikają m.in. z upolitycznione składu Krajowej Rady Sądownictwa, nie jest – wedle naszych informacji – podnoszony w negocjacjach o tekście KPO. Bruksela w odrębnych rokowaniach na razie bez skutku namawia do naprawy sytuacji z KRS np. przy okazji końca kadencji jej członków w przyszłym roku. – W obecnych rozmowach z Węgrami i Polską nie chodzi o wszystkie aspekty praworządności, lecz o specyficzne zalecenia związane z odpowiednim wydawaniem funduszy – powiedział komisarz Gentiloni.