1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy da się walczyć z reality shows? Serbia pokazuje, że tak

15 września 2019

Wyzwiska, przemoc i seks przed kamerą nie należą do rzadkości w reality shows. Młody serbski prawnik chce to zmienić. Dragoslav Dedovic z Deutsche Welle rozmawiał z nim w Belgradzie.

https://p.dw.com/p/3PcNj
Savo Manojlović
Zdjęcie: DW/D. Dedović

W przeciętnym gospodarstwie domowym telewizor gra na okrągło, mnóstwo czasu spędzają przed nim dzieci. Te szczególnie lubią reality shows, które są nadawane przez prywatne stacje prawie całą dobę. Typowymi uczestnikami takich widowisk są osoby z chwiejną osobowością lub nierzadko o kryminalnej przeszłości. Chamskie zachowanie, obrażanie innych, eksponowanie intymności, przemoc i seks to standard.

– Poniżenie, którego doświadczają uczestnicy show, to przyjemna odmiana we własnym miernym życiu oraz przykrość dla oglądających – uważa psycholog Aleksandra Djurić, która napisała doktorat na temat reality shows w Serbii. Takie programy szkodzą nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Objawy? Nasilająca się bierność, zanik umiejętności krytycznego myślenia, utrata spójności wewnętrznej, zubożenie emocjonalne oraz intelektualne.

Czyli: rozpasane reality shows z ich agresją, tendencjami pornograficznymi i wulgarnością, stają się coraz większym problemem. Wprawdzie istnieją ogólne ramy prawne, które mogą to ukrócić, jednak pole do interpretacji jest ogromne. A to umożliwia producentom obejście uregulowań.

Serbien TV Reality Show | Zadruga TV Pink
Serbskie reality showZdjęcie: TV Pink

"Najpierw cię ignorują…"

33-letni prawnik i aktywista Savo Manojlović już nie chce się z tym godzić. W roku 2015 założył Związek Ochrony Konstytucyjności i Praworządności. Teraz zabiega o to, by ustawy regulujące media elektroniczne były sformułowane w sposób nie pozostawiający przestrzeni dla różnych interpretacji. By podkreślić istotę sprawy, Savo Manojlović podaje przykład serbskiego reality show, którego uczestnik groził innej uczestniczce pistoletem. Podczas transmisji na żywo, zagrożenie wydało się bardzo realne. – Gdy chłopak będzie szykanował dziewczynę w szkole, można powiedzieć, że czerpał wzorce z telewizji – tłumaczy młody prawnik.

Jego organizacja wystosowała listy do odpowiednich instytucji w Serbii i jako dowód dołączyła film z YouTube'a, pokazujący scenę z pistoletem. Prokuratura krajowa milczy. Niezależna komisja państwowa, nadzorująca ofertę programową stacji telewizyjnych, odpowiedziała jedynie: „Kontrolowanie kanałów internetowych, jak YouTube, nie należy do naszego zakresu obowiązków. Zdaniem Savo Manojlovicia, to niedorzeczność. – To tak, jakby nagrać film z popełnionym przestępstwem, potem wysłać go do prokuratury i dostać odpowiedź, że prokurator nie jest krytykiem filmowym – irytuje się młody prawnik.

"...a potem cię zwalczają"

Według serbskiego prawa, gloryfikacja przemocy w telewizji podlega karze, podkreśla Savo Manojlović. To dotyczy również „wprowadzania widza w błąd”. Prawnik nie zwleka: jego organizacja zebrała podpisy, by zmobilizować parlament do sprecyzowania obecnie obowiązujących ustaw.

Powszechnie wiadomo, że mający władzę właściciel koncernu Pink nie jest zachwycony tą społeczną inicjatywą. W Serbii "wszyscy chętnie widzieliby program telewizyjny dopasowany do ich upodobań i zaprowadziliby w nim cenzurę" – ubolewa.

Już rok temu właściciel tego koncernu wykorzystał swoje rozległe kontakty polityczne, gdy serbski minister kultury publicznie skrytykował zalew najrozmaitszych reality shows w telewizji. Nawet prezydent Aleksandar Vučić i premier Ana Brnabić obrócili się wtedy przeciwko szefowi resortu kultury.

W odpowiedzi na zarzuty właściciela Pink, Savo Manojlović zdecydowanie zaprzeczył, że zamierzał ocenzurować telewizję. Podkreślił przy tym fakt, że w programie stacji Pink reality shows zajmują siedem godzin czasu antenowego dziennie, czyli prawie 40 procent. Jednocześnie, stacja ta nie nadaje ani minuty tego, co obowiązuje ustawowo inne stacje, a więc audycje kulturalne, naukowe i programy dla dzieci. Odpowiedzi stacji na te uwagi nigdy nie opublikowano.

Serbien TV Reality Show | Parovi, Sender Happy
Serbskie reality showZdjęcie: TV Happy

"…i wtedy wygrywasz ty"

"Najpierw cię igorują, potem się z ciebie śmieją, następnie zwalczają, a w końcu wygrywasz ty“ – cytuje Savo Manojlović swoją ulubioną wypowiedź Mahatmy Ghandiego. Na początku otoczenie reagowało sceptycznie na jego postawę. Wielu znajomych i przyjaciół argumentowało, że bez określonej logistyki partyjnej niczego w Serbii nie da się załatwić. Ale część członków jego stowarzyszenia, wielu studentów i organizacje pozarządowe była od początku po jego stronie. "Nasz największy sukces polega na tym, że nie mamy ani grosza budżetu, a mimo to pokazaliśmy innym, że szeregowi obywatele są suwerenem; że prawdziwa władza należy właśnie do nich“ – powiedział Savo Manojlović.

Jego stowarzyszenie zmobilizowało ochotników gotowych od 23 do 29 czerwca bronić stoisk wyposażonych w wypożyczone i wykonane własnoręcznie plakaty i transparenty. Akcja ta zakończyła się sukcesem. Zebrano ponad 42 tysiące podpisów. W Serbii inicjatywa obywatelska może przerodzić się w projekt ustawy, gdy jej uczestnicy zbiorą w ciągu siedmiu dni 30 tysięcy podpisów obywateli. Dla porównania – uczestnictwo partii politycznych w wyborach wymaga zebrania tylko 10 tysięcy podpisów w znacznie dłuższym czasie.

Savo Manojlović dobrze wie, że taki projekt ustawy bardzo długo może zalegać w różnych szufladach. Zamierza więc przystąpić do drugiej fazy swojej akcji i zorganizować publiczny nacisk na różne instytucje. Uwieńczone sukcesem zbieranie podpisów uskrzydliło go i napełniło nadzieją: – Nagle widzisz, że nie jesteś sam; że w kraju jest wielu ludzi myślących podobnie jak ty. Jeśli tylko potrafisz do nich dotrzeć, końcowy sukces jest wyłącznie kwestią czasu – mówi.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> 

Dla rządzących, których niektóre wystąpienia publiczne przypominają reality shows pod względem sposobu, w jaki wyszydzają przedstawicieli opozycji i ludzi myślących inaczej niż oni, Savo Manojlović ma jednoznaczne w swej wymowie przesłanie: – Parlament odrzuci proponowane przez nas zmiany w ustawodawstwie tylko wtedy, gdy sam zacznie popierać niezgodność z przepisami. Ale my nie jesteśmy częścią problemu, tylko jego rozwiązaniem – podkreśla.

Czechy. Lekcja historii w reality show